Milowy krok w polskim karate tradycyjnym (wywiad)

Sztuki walki to w Polsce bardzo popularny obszar w ujęciu profesjonalnym, a także mocno zyskujący na znaczeniu w wydaniu amatorskim. Jak wynika z danych badania “Pozaszkolna edukacja sportowa dzieci” realizowanego dla Blue Media, obecnie sporty walki są jednymi z czterech najchętniej uprawianych sportów przez dzieci. O rozwoju karate rozmawiamy z Andrzejem Maciejewskim, prezesem PZKT.

Jedną z dyscyplin w ramach sportów walki jest karate, które oprócz formy fizycznej koncentruje się także na rozwoju duchowym i pracy nad charakterem. 5 zasad Dojo Kun, szacunek wobec innych i ambicja to coś, co łączy rozdrobniony świat karate. Jedną z trzech odłamów sportowych jest karate tradycyjne, w którym Polska pełni rolę europejskiego i światowego lidera. Krajowi działacze mocno zabiegali o integrację środowiska, które od kilku lat działa pod szyldem WTKU – platformy zrzeszającej najważniejsze organizacje karate tradycyjnego. O rozwoju dyscypliny i zbliżających się mistrzostwach Europy w Rimini – z polskimi akcentami – rozmawialiśmy z Andrzejem Maciejewskim, prezesem Polskiego Związku Karate Tradycyjnego.

Joachim Piwek: Przed nami wielkie święto karate o zasięgu ogólnoeuropejskim. Jakie panują nastroje przed Mistrzostwami Europy w Rimini?

Andrzej Maciejewski, prezes PZKT: Po raz drugi rozgrywamy Mistrzostwa Europy jako platforma kilku organizacji. Pierwsze takie mistrzostwa odbyły się w Katowicach, teraz czas na Rimini. Zawsze imprezą towarzyszącą jest Puchar Europy Dzieci, a jego formuła ponadto pozwala na udział najmłodszych z innych kontynentów. Liczymy, że ponownie uda się spełnić oczekiwania uczestników.

Jak przygotowani są Polacy?

Jeżeli chodzi o reprezentację Polski, przygotowania do Rimini rozpoczęły się już wiosną tego roku. To blisko 60 osób w czterech kategoriach: kadet, junior, młodzieżowiec i senior. Z pewnością wszyscy będą odpowiednio przygotowani.

Będą medale? Są zawodnicy ze szczególnie dużymi szansami na krążek?

Polacy są faworytami we wszystkich czterech kategoriach. Jesteśmy doskonale przygotowani. Na pewno będą medale i trudno powiedzieć, kto ma większe lub mniejsze szanse, bo poziom jest wyrównany i będą decydować detale.

Jak duży zakres będzie miała impreza? Reprezentanci ilu państw pojawią się w Rimini?

Z całą pewnością będą to reprezentanci kilkunastu krajów z absolutnymi faworytami i bardzo mocnymi ekipami jak Rumunia, Włochy, Ukraina czy Czechy. No i oczywiście Polska. To najsilniejsze państwa jeśli chodzi o karate tradycyjne.

Środowisko karate mocno się integruje, a orędownikami tego procesu stali się właśnie Polacy. Jak wyglądały i wyglądają podziały w tej dyscyplinie?

Karate ma swoje korzenie w Japonii, gdzie każdy mistrz chciał mieć swoją organizację i szkołę. Z natury od zawsze jest więc mocno podzielone. Na samej Okinawie jest kilkadziesiąt organizacji karate, więc środowisko jest podzielone. Uformowały się trzy sportowe nurty karate: karate tradycyjne, karate WKF, które było na igrzyskach olimpijskich oraz karate kontaktowe. Te nurty tworzą system sportowy. Naszym celem było zjednoczenie całego środowiska, jeśli chodzi o karate tradycyjne, które korzystało z jednolitych przepisów i zasad. Teraz jako organizacja chcemy przystąpić do Światowej Agencji Antydopingowej (WADA).

Jak mocno zaawansowane są rozmowy na tym polu?

Spełniliśmy pierwszy warunek, czyli opracowaliśmy kodeks antydopingowy. Dokument został zaakceptowany, przyjęty przez POLADA i we Włoszech nastąpi oficjalne podpisanie kodeksu, a potem pozostanie przystąpienie do WADA. Mam nadzieję, że w ciągu roku lub dwóch dojdzie do naszego przystąpienia do Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego.

Skoro brak przynależności do WADA czy MKOl był problemem, to jak wyglądało pozyskiwanie środków państwowych dotychczas?

Prawnie pozyskiwanie funduszy ministerialnych w Polsce jest bardzo trudne, bo jeden z przepisów mówi o konieczności należenia do MKOl. Ministerstwo nie może wspierać podmiotów, które nie należą do MKOL, a to proces, który trwa naprawdę długo. Liczymy, że to ułatwi wiele spraw.

A jak ocenia pan skalę zainteresowania karate w Polsce? To popularna dyscyplina?

System karate tradycyjnego w Polsce jest bardzo dobrze zorganizowany pod kątem sportowym czy też organizacji imprez, co z powodzeniem nam się udaje. Programy szkoleniowe funkcjonują już dla dzieci w wieku przedszkolnym, a zakres obejmuje kolejne grupy wiekowe aż po seniorów.

Dziś jesteśmy na tym poziomie, że osoba rozpoczynająca treningi później ma spory problem, by wejść na poziom międzynarodowy, bo na przykład reprezentanci w wieku 15 lat mają 10-letni staż uprawiania karate tradycyjnego. Polska jest europejskim liderem pod kątem sportowym i organizacyjnym. Siedziba WTKU mieści się w Polsce, a nasza ekipa odpowiada za organizację chociażby zawodów w Rimini.

Widać to także wśród dzieci? Jak dużym zainteresowaniem cieszą się turnieje dla najmłodszych?

Dodatkowo imprezą towarzyszącą będzie Puchar Europy Dzieci. Polscy rodzice są bardzo mocno zaangażowani w rozwój karate swoich pociech. Mamy tam ponad 150 polskich uczestników i uczestniczek, a do Rimini pojedzie pewnie przynajmniej drugie tyle rodziców. To na pewno motywujące dla dzieci pod kątem treningów. Mogą uwierzyć w to, że kiedyś powalczą o mistrzostwo

Udostępnij

Translate »