Konflikt polityczny w tle rywalizacji sportowej
Do kontrowersyjnej sytuacji doszło podczas meczu 1/8 mistrzostw Europy w siatkówce mężczyzn rozgrywanego między reprezentacjami narodowymi Rosji i Ukrainy. Jeszcze przed rozpoczęciem spotkania, w czasie prezentacji rosyjskiej flagi i odgrywania rosyjskiego hymnu narodowego niemal wszyscy ukraińscy kibice oraz dziennikarze wstali ze swoich miejsc i ostentacyjnie odwrócili się plecami do boiska. Następnie powrócili do zwyczajnego dopingu.
Na boisku w #RUSUKR wszystko czysto. Na trybunach protest Ukraińców na rosyjskim hymnie #EuroVolleyM pic.twitter.com/yc8dhed347
— Jakub Balcerski (@JakubBalcerski) September 11, 2021
Jeszcze zanim doszło do pucharowego starcia między kadrami Rosji i Ukrainy było jasne, że wymiar tego meczu będzie miał charakter nie tylko sportowy. Jak wiadomo, obaj nasi wschodni sąsiedzi trwają niezmiennie w zbrojnym konflikcie od kwietnia 2014 roku, który pochłonął już życie kilkunastu tysięcy ofiar. Za agresora w wojnie między tymi państwami powszechnie uważa się Federację Rosyjską.
Pojedynki sportowe między Rosją a Ukrainą są jednak rzadkością, gdyż w różnego rodzaju zawodach reprezentacje narodowe tychże państw zazwyczaj są rozdzielane w taki sposób, aby mogły uniknąć bezpośrednich spotkań ze sobą. W fazie play-offs nie zawsze jest to jednak możliwe i tym razem po udanej fazie grupowej Ukraińcy oraz Rosjanie trafili na siebie w meczu 1/8 ME 2021 w trójmiejskiej Ergo Arenie, wygranym ostatecznie przez Rosję 3:1. Co również ciekawe, wcześniej Ukraiński Związek Piłki Siatkowej obiecał swoim siatkarzom 10 milionów hrywien (ok. 1,5 mln złotych) premii za pokonanie reprezentacji narodowej swoich wschodnich sąsiadów, co miało stanowić dla ukraińskich sportowców dodatkową motywację.
Unikanie sportowych pojedynków między reprezentacjami krajów, będących ze sobą w konflikcie jest praktyką powszechną. Nie inaczej jest w przypadku Rosji i Ukrainy, dla których starcie w 1/8 siatkarskich mistrzostw Europy było pierwszym sportowym pojedynkiem wysokiej rangi od 2014 roku, czyli od aneksji Krymu oraz wybuchu wojny w Donbasie. Jako dobry przykład może tutaj posłużyć ruch UEFA podczas rozdzielania drużyn w fazie grupowej ostatnich piłkarskich mistrzostw Europy. Reprezentacje Rosji i Ukrainy zostały podczas EURO 2020 przydzielone do grup w taki sposób, by teoretycznie spotkać się ze sobą mogły dopiero w finale rozgrywek.
Stosunki na linii Ukraina – Rosja są nieustannie bardzo napięte, co odciska swoje piętno także w sporcie, a przykłady można mnożyć. Jeszcze przed wybuchem wojny drużyny Szachtara Donieck, Dynama Kijów, Zenita Petersburg i Spartaka Moskwa rozegrały ukraińsko-rosyjski towarzyski turniej piłkarski. Kolejna edycja tych rozgrywek musiała już zostać jednak rozegrana… w Izraelu w związku z konfliktem zbrojnym na granicy Ukrainy i Rosji, a dodatkowo Szachtar musiał wyprowadzić się z zajętego ostatecznie przez prorosyjskich separatystów Doniecka, w którym w pewnym momencie toczyły się regularne bitwy, podczas których ucierpiał m. in. stadion Szachtara. W trudnej sytuacji znaleźli się również sami ukraińscy sportowcy, którym groziły kary i społeczny ostracyzm, jeśli ci zdecydowaliby się na grę np. w klubach piłkarskich na zajętym przez Rosję Krymie. Jednym z takich piłkarzy był Jewhen Selezniow, który w 2016 roku dołączył do rosyjskiej ekipy Kubania Krasnodar, za co w ojczyźnie spadła na niego ogromna krytyka oraz przez co został usunięty z reprezentacji narodowej Ukrainy. Selezniow nie jest zresztą jedynym takim przypadkiem, gdyż na mistrzostwach Europy nie wystąpił żaden piłkarz, który na co dzień gra w lidze rosyjskiej. Na ostatnich igrzyskach olimpijskich w skoku wzwyż zwyciężyła Rosjanka Marija Lasickiene, a po brąz zdołała sięgnąć Ukrainka Jarosława Mahuczich. Obie zawodniczki po konkursie stanęły do wspólnego zdjęcia, na którym roześmiane trzymają swoje flagi narodowe, a następnie się obejmują. W związku z tym wydarzeniem, reprezentantka Ukrainy została skrytykowana i wezwana przez Ministerstwo Obrony Ukrainy w celu złożenia wyjaśnień. Z kolei na paraolimpiadzie ukraiński biegacz Igor Cwietow po zajęciu drugiego miejsca w biegu na 100 metrów nie wszedł na podium, na którym stali już dwaj Rosjanie
Present and future of high jump ✌🏻 pic.twitter.com/UZiKV1yuo3
— Vladas Lasitskas (@VladasLasitskas) August 7, 2021
Widać zatem, jak wielkie emocje nadal wywołuje trwający konflikt zbrojny Ukrainy z Rosją i jak duży ma on wpływ na wszystkie gałęzie życia, w tym także sport.