Katastrofalne zniszczenia infrastruktury sportowej na Dolnym Śląsku
W wielu miejscach na Dolnym Śląsku mimo wielkich przygotowań skala zniszczeń przerasta już „powódź stulecia” z 1997 roku. Spokojnie jest jak na razie we Wrocławiu, jednak krew w żyłach mrożą obrazki z innych części województwa m.in. z Kotliny Kłodzkiej.
Region Kotliny Kłodzkiej został zalany jako pierwszy. Zdjęcia zdewastowanego stadionu Nysy Kłodzko opublikował Ośrodek Sportu i Rekreacji w Kłodzku. Żywioł zupełnie zalał też obiekt w Głuchołazach.
W poniedziałek sportowy światek obiegły też obrazki z Prudnika. Modernizowany stadion tamtejszej Pogoni zamienił się w jeden wielki basen. Elementy niszczonego obiektu wyłaniają się spod kilkumetrowej warstwy wody. Całkowity koszt inwestycji miał wynieść 29 milionów złotych, a otwarcie nowego obiektu planowano na początek 2025 roku. Oprócz areny piłkarskiej stadion miał być też wyposażony w bieżnię lekkoatletyczną.
To nie jedyne zniszczenia sportowej infrastruktury w Prudniku. Sala, w której swoje domowe mecze rozgrywa koszykarska Pogoń, również została zalana. Woda wdarła się do obiektu, uszkadzając m.in. parkiet i trybuny.
Krytyczna sytuacja w Kłodzku i trwająca ewakuacja ludności z regionu okolicznych miejscowości w pobliżu Nysy Kłodzkiej doprowadziła do tego, że boisko Trojana Lądek-Zdrój zamieniło się w lądowisko dla helikopterów. Swoje domy opuszczali mieszkańcy m.in. Stronia Śląskiego.
Niestety, wiele wskazuje na to, że to nie koniec zniszczeń na Dolnym Śląsku. Jak informował w poniedziałek portal eluban.pl, w Lubaniu trwa walka o uratowanie stadionu przed podtopieniami. W środę fale mają pojawić się we Wrocławiu, a według wstępnych prognoz czwartek i piątek mają być najtrudniejsze dla stolicy Dolnego Śląska.
Sytuacja na Odrze jest umiarkowanie pod kontrolą, ale niepokój budzi stan pozostałych wrocławskich rzek. Już w miniony weekend z powodu przygotowań do powodzi odwołano mecz Śląska i żużlowej Betard Sparty Wrocław. Mało prawdopodobne jest rozgrywanie meczów i wydarzeń także w najbliższych dniach.
FOT. Agencja Sportu i Promocji w Prudniku