Dominacja Motoru w polskim żużlu. Z publicznymi pieniędzmi jest łatwiej?

Lato 2024 roku przyniosło szereg decyzji dotyczących wycofania się spółek Skarbu Państwa ze sponsoringu wielu polskich organizacji sportowych. Sponsoring zakończył się m.in. w Widzewie Łódź, Stali Mielec, Azotach Puławy, ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, Polskim Komitecie Olimpijskim czy Wiśle Kraków. Mimo to, niektóre kluby wciąż otrzymują wsparcie. Orlen Oil Motor Lublin mógł liczyć na 8,2 mln złotych.

Fundacja Wolności ujawnia rządowe kwoty w polskim sporcie

Fundacja Wolności postanowiła dowiedzieć się, jakie kwoty na sponsoring wydaje spółka Bogdanka. Złożyła wniosek o ujawnienie danych dotyczących wsparcia finansowego klubów sportowych. Bogdanka odmówiła udostępnienia informacji, twierdząc, że to tajemnica przedsiębiorstwa. Sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Lublinie. Sąd uznał, że spółka musi ujawnić wydatki.

Decyzja sądu rzuciła światło na ogromne sumy przekazywane jednemu klubowi. Motor Lublin w latach 2022-2023 otrzymał aż 8,2 miliona złotych od dwóch państwowych spółek – Bogdanki SA i Grupy Azoty Puławy. To budzi pytania o zasady finansowania sportu w Polsce.

Według ujawnionych informacji, Bogdanka SA w latach 2022–2023 przekazała Speedway Lublin aż 5,5 miliona złotych. Grupa Azoty Puławy dołożyła kolejne 2,7 miliona. To suma, która wywołuje liczne kontrowersje. Jak to możliwe, że inne kluby nie dostają podobnych kwot?

Dla wielu kibiców i działaczy sportowych wsparcie jednego klubu w takiej skali wydaje się być niesprawiedliwe. Przecież pieniądze pochodzą z państwowych spółek, czyli pośrednio z podatków obywateli.

Czy Motor Lublin jest faworyzowany?

Spółki Skarbu Państwa mają obowiązek działać transparentnie i uczciwie. Decyzje o finansowaniu powinny być podejmowane w sposób sprawiedliwy, dając wszystkim klubom sportowym równe szanse.

Niektórzy obserwatorzy sportu uważają, że sytuacja w Orlen Oil Motorze Lublin ma niewiele wspólnego z ideą rywalizacji sportowej, a klub „kupuje” sobie sukcesy, budując tzw. dream teamy. Upust emocjom dają również kibice innych zespołów w mediach społecznościowych:

Motor Lublin zdobył tytuł Drużynowego Mistrza Polski w żużlu w latach 2022, 2023 i 2024.

Jednak kiedy porównamy wydatki na mistrzowski zespół żużlowy z innymi sportami, obraz ten nie jest już tak imponujący. Przykładowo, drugoligowy klub piłkarski Wisła Puławy otrzymał w ciągu dwóch lat o kilkaset tysięcy złotych więcej niż Motor Lublin. Z kolei Górnik Łęczna, pierwszoligowy klub piłkarski z niedawną przeszłością w Ekstraklasie, otrzymał aż pięć milionów więcej. Największe wsparcie trafiło natomiast do klubu Azoty Puławy, który reprezentuje Superligę w piłce ręcznej.

8,2 mln złotych? „Żenująco mało”

W odpowiedzi na medialne spekulacje na temat wsparcia finansowego, prezes Ekstraligi Żużlowej, Wojciech Stępniewski, zabrał głos na portalu X (dawniej Twitter). Jego słowa, choć logiczne w odniesieniu do przedstawionych liczb, mogły wywołać mieszane uczucia wśród kibiców. Stępniewski stwierdził bowiem, że Orlen Oil Motor Lublin otrzymał od spółek Skarbu Państwa „żenująco mało” środków w porównaniu do klubów z innych dyscyplin sportowych.

„Żenująco mało patrząc na to, ile dostały inne kluby reprezentujące inne dyscypliny w porównaniu do zwrotów medialnych, jakie generuje Motor i te kluby…” – napisał Stępniewski na portalu X.

Jednak patrząc na sytuację w kontekście polskiego żużla, Orlen Oil Motor pozostaje w wyjątkowo uprzywilejowanej pozycji finansowej. Trudno zgodzić się z opinią, że klub ten dostaje „żenująco mało” wsparcia od spółek Skarbu Państwa. Obecnie lublinianie w pełni wykorzystują swój znaczny budżet, co pozwoliło im na dominację w lidze i możliwe, że po raz czwarty z rzędu zdobędą tytuł mistrzowski.

W zespole nie szykują się żadne istotne zmiany. Kadra, która zapewniła klubowi trzykrotny tytuł mistrza Polski, pozostanie bez zmian. Wszyscy seniorzy, juniorzy oraz sztab szkoleniowy pozostaną na swoich miejscach. Klub kieruje się zasadą, że „mistrzowskiego składu się nie zmienia.” Czy to podejście przyniesie kolejne sukcesy? Przekonamy się za około 11 miesięcy.

FOT: Tomasz Przybylski / Bartosz Zmarzlik #95 / Facebook

Udostępnij

Translate »