Karina Kozłowska w teamie InPostu. Po ucieczce z Białorusi marzy o medalu w LA

24-letnia łuczniczka Karina Kozłowska wreszcie może skupić się na uprawianiu sportu i walce o laury międzynarodowych imprez. Zawodniczka, która w 2022 roku uciekła z Białorusi, wywalczyła mistrzostwo Polski w hali, choć treningi łączyła z pracą w sklepie. Teraz, dzięki wsparciu nowego sponsora, firmy InPost, może skupić się tylko na sporcie.

– Jestem w szoku, że spotkało mnie coś tak dobrego, trochę to do mnie jeszcze nie dociera, niesamowicie się cieszę – mówi łuczniczka, olimpijka z Tokio.

Ucieczka z Białorusi i występ w Tokio

Jej droga do przyszłych sukcesów nie jest wcale usłana różami. Mająca polskie korzenie łuczniczka zdecydowała się w 2022 roku na ucieczkę z Białorusi, gdzie wcześniej protestowała przeciwko miejscowej władzy. Czwarta zawodniczka igrzysk olimpijskich w Tokio – w rywalizacji drużynowej – trafiła do Polski, do klubu LKS Łucznik Żywiec. Kozłowska otrzymała wsparcie, a wkrótce zdobyła młodzieżowe mistrzostwo Polski. Później jednak doszło do konfliktu z trenerem i prezesem klubu z Żywca. W efekcie tego Kozłowska była zmuszona pójść do pracy, mocno ograniczając treningi. Trafiła do jednego z lokalnych sklepów. 

– Nie wyglądało to dobrze, bo pracowałam normalnie po osiem czy dziewięć godzin, potem trenowałam przez dwie-trzy godziny, starałam się jeszcze ćwiczyć w siłowni, ale z tym różnie było, bo brakowało już czasu – opowiada reprezentantka Polski. – Musiałam sobie jakoś radzić, nie chciałam przestać trenować, a jednocześnie nie miałam żadnego wsparcia. Jestem bardzo szczęśliwa, że to się teraz zmieni.

Czytaj także: Nowy sponsor Górnika Zabrze. To… turecka linia lotnicza

Zawodniczka, która w 2025 roku otrzymała polskie obywatelstwo, trenowała na własną rękę, jak widać z dobrym skutkiem. Zdobyła bowiem halowe mistrzostwo Polski w konkurencji łuku klasycznego, w lutym tego roku. Zawody odbywały się w hali Centralnego Ośrodka Sportu w Zakopanem, a zawodniczka wygrała 1500 złotych. Jej historia dotarła do mediów i dzięki temu także do opinii publicznej. Wtedy na wsparcie młodej i uzdolnionej zawodniczki zdecydował się Rafał Brzoska, założyciel i prezes InPost.

„Byłam w szoku”

– Naprawdę byłam w szoku, gdy otrzymałam informację, że trafię do InPost Sport Team – przyznaje Kozłowska. – To działo się bardzo szybko i z bardzo dobrym skutkiem dla mnie, więc przecierałam oczy ze zdziwienia. Jestem bardzo wdzięczna za to, że zdecydowano się na mnie postawić i pomóc mi w rozwoju, zapewnić stabilizację. Szczerze mówiąc to nawet nie miałam czasu się zastanowić, co by się działo, gdyby nie ta pomoc. Czy dalej bym trenowała, czy bym się w końcu nie poddała? Nie wiem, nie miałam czasu na myślenie o takich sprawach. Teraz wreszcie poza treningami będę też miała trochę swobody i możliwości, by się odpowiednio zregenerować.

Reprezentantka Polski przygotowuje się do wrześniowych mistrzostw świata, które rozgrywane będą w Gwangju w Korei Południowej. Z nowymi nadziejami spogląda też na igrzyska olimpijskie w Los Angeles. – W Tokio już byłam, teraz nie tylko chcę pojechać na igrzyska, ale wrócić z medalem. Dzięki pomocy InPost mam zdecydowanie większe szanse, żeby spełniać marzenia i zdobywać kolejne medale dla Polski – dodaje Kozłowska.

źródło: informacja prasowa

Udostępnij

Translate »