Hurkacz i Świątek już rozpoczęli sezon 2022

Święta, święta i po świętach. Czołowi polscy tenisiści nie mogli liczyć na dłuższy rozbrat z kortem. Hubert Hurkacz (9. ATP) wydatnie pomógł reprezentacji Polski wygrać z Grecją oraz Gruzją w ATP Cup, a Iga Świątek (9. WTA) rozpoczyna turniej w Adelajdzie, gdzie broni wywalczonego przed rokiem tytułu.

Zarówno Hubert Hurkacz jak i Iga Świątek Nowy Rok powitali na antypodach. Jak zwykle o tej porze roku wszystkie poważniejsze turnieje rangi ATP i WTA odbywają się w Australii i Oceanii, tak by światowa czołówka mogła się zaaklimatyzować i być dobrze przygotowana na wielkoszlemowy Australian Open (17-30 stycznia).

Najwyżej notowany polski tenisista w historii w 2022 rok wszedł zwycięstwem. Wrocławianin wraz z kadrą Polski bierze udział w turnieju ATP Cup, czyli trzecim w historii międzynarodowym turnieju dla męskich reprezentacji. To zawody, które stopniowo wypierają Puchar Davisa i cieszą się coraz większym zainteresowaniem nie tylko wśród zawodników, ale także (a może przede wszystkim…) telewizji i co za tym idzie sponsorów.|

Polacy trafili do grupy D, wraz z Grecją, Gruzją i Argentyną. W Nowy Rok Biało-Czerwoni bez większych problemów poradzili sobie z Grekami. Najpierw Kamil Majchrzak (117. ATP) pokonał w dwóch setach Michaila Pervolarakisa (399. ATP). Pierwszego wygrał gładko 6:1, a w drugim dał się raz przełamać, ale ostatecznie zwyciężył 6:4.

Potem miało dojść do hitowego tego dnia pojedynku, czyli starcia Hubert Hurkacz – Stefanos Tsitsipas (4. ATP). Niestety Grek, który wraca do rywalizacji po operacji kontuzjowanego łokcia, uznał, że nie jest gotowy na pojedynek z tak wymagającym rywalem jak Hurkacz i postanowił się wycofać. Zastąpił go notowany na… 1076. miejscu Aristotelis Thanos. Popularny Hubi podszedł do sprawy w pełni profesjonalnie i wygrał 6:1 i 6:2, pieczętując zwycięstwo Polaków.

Niespotykanie zacięte starcie deblowe, które Hurkacz w parze z Janem Zielińskim przegrał z duetem Pervolarakis/Tsitsipas (4:6, 7:5, 7:10) nie miało już żadnego znaczenia w kontekście końcowego triumfu.

W nocy z niedzieli na poniedziałek czasu polskiego Biało-Czerwoni mierzyli się z Gruzją. Pozbawieni swej największej gwiazdy rywale (Nikoloza Basilaszwiliego, 22. ATP) nie mieli argumentów, by przeciwstawić się naszym reprezentantom. Majchrzak pokonał notowanego na 972. miejscu Aleksandre Bakshi’ego 6:1, 6:1, a Hurkacz po nieoczekiwanych problemach w pierwszym secie w pozostałych dwóch nie dał szans Aleksandre Metreveliemu (571. ATP), wygrywając ostatecznie 6:7, 6:3, 6:1. W deblu duet Jan Zieliński/Szymon Walków ograł Gruzinów w składzie Bakshi/Metreveli 6:7, 6:2, 10-6.

– Nie zacząłem najlepiej tego spotkania. Źle w nie wszedłem, ale z seta na set grałem coraz lepiej i bardziej wgrywałem się w kort, na którym grałem po raz pierwszy w tym roku. Ogólnie jestem zadowolony ze zwycięstwa, bo mecz w moim wykonaniu najlepszy nie był, ale takie też trzeba umieć wygrywać. Cieszymy się, że jako team pokonaliśmy Gruzję i walczymy dalej – powiedział najlepszy polski tenisista po wygraniu drugiego meczu w tym roku.

W nocy z wtorku na środę Biało-Czerwoni zmierzą się z Argentyną. To kluczowy mecz, ponieważ do półfinałów ATP Cup awansują tylko zwycięzcy swoich grup. Dla Hurkacza to świetne przetarcie przed Australian Open. Wrocławianin będzie chciał przynajmniej pobić swoje najlepsze osiągnięcie na tej imprezie, jakim było osiągnięcie II rundy w 2020 roku. Teraz ciąży na nim dodatkowa presja, gdyż będzie rozstawiony.

Obronić tytuł i punkty rankingowe

Wśród pań najciekawiej zapowiada się turniej WTA w Adelajdzie, z udziałem broniącej tytułu sprzed roku Igi Świątek. Dziewiąta rakieta świata do Australii poleciała z nowym trenerem. Piotra Sierzputowskiego zastąpił wieloletni szkoleniowiec Agnieszki Radwańskiej Tomasz Wiktorowski.

– Zmiana podyktowana jest chęcią zrobienia resetu i postawienia kolejnego kroku do przodu. Nie twierdzę, że nie zrobiłabym go z trenerem Sierzputowskim, ale czułam, że potrzebuję nowego impulsu. Pracowaliśmy razem przez pięć lat, a może nawet dłużej. Przez tydzień biłam się z myślami, niełatwo było mi to przerwać, zwłaszcza że nie mam doświadczenia w zmianie szkoleniowca – tłumaczyła swą decyzję Iga.

– Z trenerem Wiktorowskim dopiero się poznajemy, ale cieszę się, że był dostępny, bo chciałam pracować z kimś z Polski. Sądzę, że będę gotowa na trenerów z innych krajów za rok lub dwa. Teraz chciałam pracować z kimś, kto rozumie moją sytuację i z kim mogę porozumiewać się w tym samym języku – podkreśliła.

Turniej w WTA 250 w Adelajdzie jest dla niej podwójnie wyjątkowy i ważny. Po pierwsze wygrała go przed rokiem i chciałaby obronić punkty, a po drugie będzie pierwszym pod okiem nowego szkoleniowca, który na koncie ma m.in. wielkoszlemowe finały jako trener Agnieszki Radwańskiej.

 

Świątek w Adelajdzie rozstawiona jest z numerem 5. Jej pierwszą rywalką w 1/16 finału będzie zawodniczka, która przebrnie przez kwalifikacje.

autor-janas

Udostępnij

Translate »