Co wiemy po sezonie ELF?
Tegoroczny sezon European League of Football zakończył się zwycięstwem Vienna Vikings. Liga, która wystartowała w ubiegłym roku, rozwija się w bardzo szybkim tempie, zwłaszcza biorąc pod uwagę liczbę klubów biorących w niej udział. Dzieje się dużo – jakie wnioski możemy wyciągnąć po minionym sezonie i czego spodziewać się w następnym?
Klucz do zwycięstwa?
Na zakończenie sezonu Vienna Vikings dosyć pewnie pokonali Hamburg Sea Devils 27:15. Już przed sezonem Austriacy byli stawiani w roli faworytów do zwycięstwa – przede wszystkim z racji tego, że to najbardziej rozbudowana futbolowa organizacja w Europie.
Vienna Vikings to klub z blisko 40-letnią tradycją, w którego skład wchodzą trzy zespoły seniorskie i pięć juniorskich. Jeżeli chodzi o European League of Football jedynie Tirol Raiders – druga austriacka drużyna – może konkurować pod tym względem ze świeżo upieczonymi mistrzami Europy.
Reprezentanci Polski
Panthers Wrocław zakończyli sezon z bilansem pięciu wygranych i siedmiu porażek. Co ciekawe w ostatniej kolejce wrocławianie… rozgromili Vienna Vikings 42:6. Tak, Austriacy mieli już zapewniony awans do play-offs i mocno rotowali składem, ale polski zespół w trakcie tego spotkania wypadł naprawdę imponująco.
Ze świetnej strony pokazał się rozgrywający John Uribe, który w związku z kontuzją Slade’a Jarmana dołączył do Panthers bezpośrednio przed tym spotkaniem. Choć ciężko tu mówić o miarodajnej próbie porównawczej, to i tak wydaje się, że Uribe był najlepszym quarterbackiem Panthers w tym sezonie – a tych w dwunastu spotkaniach było aż pięciu (!). Stabilizacja na pozycji rozgrywającego, wzmocnienie linii ofensywnej oraz pozyskanie niezawodnego kickera to najważniejsze zadania, z którymi muszą uporać się Panthers przed sezonem 2023.
Choć dyspozycja wrocławian była niezła, tegorocznego sezonu Panthers z pewnością nie zaliczą do udanych. Mimo wszystko należy jednak zwrócić uwagę, że trzy z siedmiu porażek wrocławian były spotkaniami, które ci przegrali o włos. Z kolei przy najbardziej dotkliwych porażkach, zmagali się z kontuzjami. Panterom brakowało naprawdę niewiele do ligowej czołówki.
Rośnie liczba klubów
European League of Football wystartowała w zeszłym roku. W jej debiutanckim sezonie wystąpiło osiem zespołów z trzech krajów, w tym mieliśmy już dwanaście klubów z pięciu krajów. W przyszłorocznej rywalizacji będzie ich brało udział już w sumie osiemnaście z siedzibami w dziesięciu różnych państwach. Pod tym względem rozwój ligi wygląda naprawdę imponująco.
Nowymi zespołami w sezonie 2023 będą Munich Ravens (Niemcy), Milano Seamen (Włochy), Hungarian Enthroners (Węgry), Helvetic Guards (Szwajcaria), Prague Lions (Czechy) oraz zespół z Paryża, którego nazwa nie została jeszcze ogłoszona, ale najprawdopodobniej przyjmie nazwę Musketeers.
Docelowo liga ma składać się z 24 drużyn.
Jak gramy?
Jeżeli chodzi o system rozgrywek, to komisarz Patrick Esume w wywiadzie podczas finału potwierdził, że w przyszłym roku drużyny ponownie zostaną podzielone na trzy konferencje, po sześć zespołów w każdej.
Co zaskakujące, a zarazem nieco rozczarowujące, system play-offs w przyszłym roku ma nie ulec zmianie i składać jedynie z półfinałów i finału. Możemy mieć nadzieję, że ta decyzja jeszcze ulegnie zmianie, ponieważ sześcio-, a może nawet ośmiozespołowa faza play-off z pewnością wpłynęłaby na atrakcyjność rozgrywek.
Do tego ograniczona ma zostać ilość slotów dla zawodników zza granicy. O ile liczba dozwolonych graczy z USA się nie zmieni i nadal będzie wynosić cztery, tak graczy z innych krajów będzie można zakontraktować maksymalnie sześciu, a nie ośmiu jak do tej pory. Cały roster może obejmować maksymalnie 55 graczy.
Ligowi partnerzy
Osiem spośród osiemnastu zespołów ELF ma siedzibę w Niemczech, podobnie jak sama liga. To właśnie popularność futbolu amerykańskiego za naszą zachodnią granicą jest motorem napędowym rozgrywek europejskich. Dlatego też powinniśmy przejąć się trzęsieniem ziemi, jakie wśród niemieckich fanów wywołała informacja o przejęciu praw do transmisji NFL w ich kraju przez stację RTL.
Jednym z założeń projektu ELF od samego początku była równoległa promocja meczów ELF i NFL w Niemczech. Zarówno europejskie, jak i amerykańskie rozgrywki były do tej pory (i jeszcze do końca tego sezonu będą) transmitowane przez ProSiebenMaxx i ran.de. Ich komentowaniem zajmował się ten sam zespół, w skład którego wchodzi m.in. komisarz ligi – Patrick Esume. W związku z przejęciem praw do NFL przez RTL, należy spodziewać się „transferów” komentatorów na tej linii. Niemniej jednak na ProSiebenMaxx i ran.de nadal pozostaje ELF oraz rozgrywki NCAA.
Co z finałem?
Poprzedni finał ELF odbył się w niemieckim Düsseldorfie, tegoroczny w austriackim Klagenfurcie, a trzeci… tego jeszcze nie wiadomo, ale powinno stać się to jasne w najbliższym czasie. Wiadomo, że pod uwagę – oprócz niemieckich lokalizacji – brany jest również Wrocław, a konkretnie Tarczyński Arena. Co ciekawe, logotyp polskiej marki dało się zauważyć na bandach reklamowych podczas finału w Klagenfurcie, który odbył się na stadionie sygnowanym nazwą innego ligowego partnera – 28 Black Arena.
Fot. Łukasz Skwiot / Panthers Wrocław