Bartosz Zmarzlik musiał dopłacić do złotego medalu
Bartosz Zmarzlik, mimo że po raz piąty zdobył tytuł indywidualnego mistrza świata w żużlu, nie może cieszyć się z tego w pełni pod względem finansowym. Jak się okazuje, koszt zdobycia złotego medalu wyniesie go około 200 tysięcy złotych. O wiele więcej nasz mistrz wydał na sprzęt i podróż.
Wynagrodzenia w Speedway Grand Prix zostały w XX wieku?
To szokująca informacja, zważywszy na prestiż imprezy, jaką jest Speedway Grand Prix. Nagrody pieniężne, choć są przewidziane dla najlepszych zawodników, nie pokrywają wszystkich kosztów związanych z uczestnictwem w tym cyklu.
Zasady wynagradzania zawodników w Speedway Grand Prix wyglądają następująco: pierwsze miejsce nagradzane jest kwotą 16 500 euro, drugie miejscem 12 500 euro, a trzecie 10 000 euro.
Kolejne miejsca oferują coraz mniejsze sumy, które z trudem pokrywają niektóre wydatki zawodników. Na przykład czwarte miejsce to 9 000 euro, a dziesiąte już tylko 6 250 euro. Dla zawodników o niższych lokatach, starty w zawodach są często stratą, gdyż koszty uczestnictwa przewyższają gratyfikacje oferowane przez organizatorów.
Bartosz Zmarzlik, mimo iż jest jednym z najlepszych zawodników świata, również musi się z tym liczyć. W 2023 roku wziął udział w dziewięciu turniejach Grand Prix, zajmując kolejno: czwarte miejsce w Chorwacji (9 000 euro), drugie w Warszawie (12 500 euro), drugie w Landshut (12 500 euro), trzecie w Pradze (10 000 euro), pierwsze w Malilli (16 500 euro), drugie w Gorzowie (12 500 euro), dziesiąte w Cardiff (6 250 euro), siódme we Wrocławiu (7 250 euro) oraz pierwsze w Rydze (16 500 euro). Łącznie dało to Zmarzlikowi 103 tysiące euro, co po przeliczeniu wynosi około 442 tysiące złotych.
Wyższe koszty startów niż nagrody
Mimo zdobycia znaczących nagród pieniężnych, koszty ponoszone przez zawodnika są znacznie wyższe niż suma wygranych. Bartosz Zmarzlik w sezonie 2023 wyda na swoje starty w cyklu Speedway Grand Prix około 800 tysięcy złotych. To zawrotna kwota, w której uwzględnia się koszty związane z podróżami, noclegami, wynajmem teamu technicznego, a także testowaniem i konserwacją sprzętu.
Do tego dochodzą koszty paliwa, które – choć Zmarzlik oszczędza, jeżdżąc busem – i tak stanowią znaczną część budżetu.
Warto zauważyć, że nasz mistrz świata często wybiera mniej kosztowne formy transportu. Na przykład do Cardiff, zamiast polecieć samolotem, wybrał podróż busem, pokonując w jedną stronę 16 tysięcy kilometrów. Niemniej jednak, nawet takie oszczędności nie wystarczą, aby zbilansować koszty związane z całym sezonem. Na każdy turniej zawodnik musi zabezpieczyć nie tylko swoje potrzeby, ale również swojego teamu, co wiąże się z dodatkowymi wydatkami.
Współpraca ze sponsorami kluczem do sukcesu
Dlaczego więc Bartosz Zmarzlik i inni najlepsi żużlowcy decydują się na udział w Grand Prix, mimo że finansowo jest to mało opłacalne? Kluczową rolę odgrywa tu prestiż i widoczność sponsorów. Speedway Grand Prix to nie tylko szansa na zdobycie tytułu mistrza świata, ale przede wszystkim okazja do podpisania intratnych kontraktów sponsorskich. To właśnie dzięki wsparciu sponsorów, Zmarzlik może sobie pozwolić na starty w tym prestiżowym cyklu.
Bez sponsorów, sam udział w Speedway Grand Prix byłby nieopłacalny nawet dla najlepszych zawodników. Zmarzlik, mimo iż inwestuje ogromne środki w sprzęt, nadal ponosi straty finansowe. Przykładem może być choćby sezon 2023, w którym do złotego medalu musiał dopłacić około 200 tysięcy złotych. Organizatorzy Grand Prix nie zwracają kosztów za podróże, hotele czy utrzymanie sprzętu. Wszystkie te wydatki muszą być pokrywane z kieszeni zawodników.
Przyszłość zawodników w Speedway Grand Prix
Sytuacja, w której najlepsi zawodnicy muszą dopłacać do swoich startów, budzi kontrowersje. Z jednej strony, starty w Speedway Grand Prix są dla nich prestiżowe i dają możliwość zdobycia tytułu mistrza świata. Z drugiej strony, finansowe obciążenie jest tak duże, że niektórzy mogą zacząć zastanawiać się nad sensem dalszej rywalizacji w tym cyklu.
źródło: Interia Sport
FOT: Bartosz Zmarzlik / Facebook