Dlaczego inwestowanie w sport się opłaca?
Sponsoring to dziś najlepsza i nowoczesna forma promocji firmy oraz klubu sportowego / sportowca. Jako narzędzie marketingowe sprawdza się fantastycznie, ale stoi przed nim wiele wyzwań. Firmy powinny zadbać, aby jednostki nie były „większe” od nich samych.
Inwestycja w sport. Już nie sponsoring a partnerstwo
Jednym z wiodących przykładów wzorowego prowadzenia partnerstwa handlowego i wzajemnego wsparcia jest firma InPost, która pojawiła się na rynku angielskim współpracą z Newcastle United oraz hiszpańskim współpracą z Atletico Madryt.
Poza tym InPost odznacza się m.in. wspieraniem najpopularniejszej imprezy kolarskiej na świecie, Tour de France. Co definiuje cele InPostu?
– Sponsoring to dziś bardzo dynamicznie rozwijająca się forma promocji. Jednak to, co uznajemy dziś za sponsoring, pochodzi jeszcze z lat 80. czy 90. XX wieku. Aktualnie to nie wygląda tak, że firma X płaci kwotę Y klubowi Z. Cała współpraca opiera się na partnerstwie, dlatego w InPost staramy się unikać w ogóle określenia „sponsoring”. Prowadzimy wielopoziomowe partnerstwa, które prowadzą sportowca, klub sportowy i firmę do równoległego rozwoju – mówi Marek Szkolnikowski podczas tegorocznego Forum Ekonomicznego w Karpaczu.
Dlaczego inwestowanie w sport się opłaca? Szkolnikowski słusznie stwierdza, że rola sportu jest niepodważalna i wpływa na życie codziennie. Co więcej, jest katalizatorem łącznia się społeczeństw.
– Podczas mojej pracy w TVP Sport wielokrotnie spotykaliśmy się z przypadkami, że gdy gra reprezentacja Polski, to niezależnie od rasy, wyznania, orientacji i płci, ubieramy biało-czerwone stroje i kibicujemy. To jest coś, czego nie da się kupić. Te emocje są szczere i prawdziwe. Sport jest dziś jedyną przestrzenią, kiedy te emocje trwają dłużej niż chwile. Dlatego jeśli marki chcą zaangażowanych klientów, powinny wziąć pod uwagę inwestowanie w sport – podkreśla Szkolnikowski, Head of Global Sports Sponsorship w InPost.
Miliardy złotych na polski sport. Gdzie popełniamy błąd?
Szkolnikowski, poprzez swoją poprzednią rolę, często był świadkiem przekazywania i wydatkowania publicznych pieniędzy. Ze spółek skarbu państwa czy to z samorządów. W długofalowym wsparciu sportu problem jest jeden.
– Brakuje nam w sporcie zrozumienia, że sport to jest inwestycja długofalowa. Jeśli piłkarze na Euro 2016 osiągnęli sukces, to nie jest zasługa rządzącej przez kilka miesięcy ekipy. To samo z porażką na igrzyskach w Paryżu. To nie jest problem aktualnego rządu. Musimy zdać sobie sprawę, że inwestycja teraz w sport opłaci nam się za minimum osiem, jeśli nie 12 lat – podaje Szkolnikowski.
Podkreśla również, że od momentu przemian ustrojowych w Polsce nie zbudowano skutecznego systemu wsparcia instytucjonalnego dla sportu.
– Dziś mamy Ministerstwo Sportu i Turystyki, ale przecież ta teczka ministerialna jest bardzo niestabilna. W 91 roku był Urząd Kultury Fizycznej, później sport funkcjonował w ramach działalności Ministerstwa Edukacji Narodowej. Dopiero od stosunkowo niedawna mamy do czynienia z samodzielnym resortem. Jeśli na górze jest bałagan, to jak ma być w tych niższych strukturach? – pyta Szkolnikowski.
Gość Forum Ekonomicznego w Karpaczu krytycznie odnosi się więc do systemu politycznego, który zbyt często zmienia podejście do sportu w zależności od tego, kto aktualnie sprawuje władzę, co może szkodzić spójności i stabilności rozwoju sportu.