Dlaczego upadł temat sprzedaży Pogoni Szczecin?
W ostatnich tygodniach wiele mówiło się o możliwej sprzedaży Pogoni Szczecin. Negocjacje prowadzone przez Alexandra Haditaghi, który chciał kupić klub od Jarosława Mroczka, zakończyły się fiaskiem.
Pogoń Szczecin nie będzie sprzedana. Biznesmen wycofał się
O sytuacji poinformował Samuel Szczygielski z portalu Meczyki. Kibice Pogoni z niepokojem obserwowali rozwój sytuacji, ponieważ klub boryka się z problemami finansowymi. Haditaghi był zainteresowany zakupem, ale wierzyciele klubu, w tym lokalna Fabryka Papieru Kaczory, zażądali natychmiastowej spłaty długów, co zablokowało transakcję.
– Od momentu rozpoczęcia rozmów wizja była jasna: inwestować w przyszłość drużyny, wzmacniać jej pozycję w lidze i czcić miasto, jej kibiców i jej niezwykłe dziedzictwo. Niestety, nieugięci wierzyciele i krótkowzroczne żądania finansowe doprowadziły do nagłego końca tych marzeń, narażając nie tylko perspektywy drużyny, ale także wartość inwestycji wierzycieli – napisał niedoszły właściciel Pogoni w swoim oficjalnym oświadczeniu.
Sytuacja Pogoni staje się coraz poważniejsza. Bez sprzedaży klubu, zespół może stracić wielu zawodników, którzy odejdą na zasadzie wolnych transferów lub za niewielkie kwoty. To osłabi drużynę zarówno sportowo, jak i finansowo.
Haditaghi zamierzał wyprowadzić klub na finansową prostą
Haditaghi wyraził swoje rozczarowanie decyzją wierzycieli. Uważa, że ich odmowa renegocjacji warunków jest krótkowzroczna. Podkreślił, że sprzedaż młodych zawodników w promocyjnych cenach zagraża przyszłości klubu i obniża jego wartość.
– Propozycja oferowała bezpieczeństwo finansowe dla zespołu i jego wierzycieli. Zamiast przyjąć ten zrównoważony i przyszłościowy plan, niektórzy wierzyciele, w tym ten, który korzystał od lat z wysokich stóp procentowych i darmowej reklamy wartej miliony złotych rocznie, wybrali ścieżkę nieelastyczności i przeszkód. Ich odmowa współpracy wykoleiła umowę i postawiła Pogoń Szczecin w niepewnej sytuacji. To więcej niż smutne, ponieważ ich działania nie tylko zagrażają przyszłości klubu, ale także obniżają wartość ich własnych aktywów. Osłabiona i zmagająca się z problemami finansowymi drużyna jest warta znacznie mniej, a ich decyzje mogą spowodować trwałe szkody – czytamy w komunikacie.
W swoim oświadczeniu Haditaghi zaznaczył, że jego plan zakładał nie tylko spłatę wierzycieli, ale także inwestycje w drużynę i rozwój akademii. Mimo to niektórzy wierzyciele wybrali drogę nieelastyczności, co doprowadziło do końca negocjacji.
Sytuacja klubu jest teraz niepewna, a kibice mają powody do obaw. Co przyniesie przyszłość dla Pogoni Szczecin?