Sponsoring FOGO łączy lokalność i emocje z kalkulacjami (wywiad)

FOGO to producent agregatów prądotwórczych z Wilkowic, niewielkiej miejscowości na południu Wielkopolski, nieopodal Leszna. Przedsiębiorstwo od lat angażuje się w projekty sponsoringowe o lokalnym i ogólnopolskim wymiarze, wspierając zarówno inicjatywy na poziomie gminy czy powiatu, jak i angażując się w działanie Lecha Poznań czy futsalowej Ekstraklasy. O skali i planach na polu sponsoringu i nie tylko rozmawiamy z Janem Wojciakiem, Dyrektorem Operacyjnym FOGO.

Zaangażowanie na poziomie lokalnym, a zwłaszcza wojewódzkim, to coś, na co od razu można zwrócić uwagę, analizując projekty sponsoringowe, w które angażuje się FOGO. Od dekady klub wspiera Lecha Poznań jako sponsor premium, a także żużlowców FOGO Unii Leszno

Kiedy patrzę na państwa zaangażowanie sponsoringowe, to w oczy rzuca się przede wszystkim lokalność i Wielkopolska. To świadomy zabieg, czy tylko pierwsze kroki na drodze do większych projektów, jak futsal?

Jan Wojciak, dyrektor operacyjny FOGO: Rzeczywiście, jeśli to możliwe, to chcemy wspierać kluby i organizacje, które są nam bliskie. Przy wyborze ważnym jest jednak, aby były one liczącymi się na arenie krajowej, a ich lub ich konkurentów dokonania były oglądane przez wszystkich Polaków. Angażujemy się również bardzo lokalnie na terenie gminy, gdzie przy ocenie sponsorowanych przez nas podmiotów nie patrzymy na walory marketingowe, a sprawdzamy, czy dany projekt jest interesujący i wartościowy dla lokalnej społeczności. 

Wcześniejsze zaangażowanie to flagowa współpraca z Unią Leszno, także Lechem Poznań. Ostatnio do wielkopolskiego portfolio dołączyła Warta. No i ligowy futsal. Skąd akurat ta dyscyplina? 

W sponsoring na większą skalę angażujemy się od ponad 10 lat. W ślad za zainwestowanymi środkami muszą iść odpowiednie zasięgi. Nie planowaliśmy pojawienia się w futsalu i jest to zasługa prezesa FOGO Futsal Ekstraklasy – pana Pawła Mrozkowiaka. Ta dyscyplina ma ogromny potencjał i do tego zostałem przekonany. W momencie decyzji miałem deklaracje podjęcia konkretnych działań, mających na celu poprawę organizacji dnia meczowego, komunikacji i promocji ligi oraz co ważne, rozpoczęcia otwartych transmisji. To nie mogło się nie udać! Dziś każdy z nas może zobaczyć w telewizji hit kolejki, świetnie opakowany, a oglądalność pojedynczego meczu przerosła nasze oczekiwania. Zachęcam, aby udać się na trybuny, rodzinnie – emocje sięgają zenitu.

Czy w planach jest także dodanie do portfolio kolejnych dyscyplin?

Nie planujemy. Wydaje się, że polski sport mamy już zagospodarowany. Jesteśmy rozpoznawalni w całym kraju i nadchodzi czas, aby rozpocząć promocję na rynkach zagranicznych, gdzie również dostępne są nasze produkty. Musiałaby pojawić się propozycja nie do odrzucenia (śmiech).

Czy aby na pewno? Nie obawia się pan, że polityka sponsoringowa firmy na razie jest nieco za wąska? Grupy docelowe poszczególnych klubów mogą być zbliżone.

Osoby lubiące oglądać wydarzenia sportowe często przenikają między dyscyplinami, stąd myślę, że kojarzą nas kibice dyscyplin, w których nie jesteśmy obecni. Sponsoring nie jest naszą jedyną formą promocji, działamy również kierunkowo, wszędzie tam, gdzie naszych produktów szukają potencjalni klienci.

To jak wygląda relacja pomiędzy celami biznesowymi i wizerunkowymi a zaangażowaniem sponsoringowym FOGO?

Każdy przedsiębiorca tonie w możliwościach wyboru kanałów promocji. Sponsorowanych dobieramy tak, by miały wspólny mianownik z nami, naszą ofertą i naszą marką. Sponsoring w naszym przypadku nie sprzedaje, jednak otwiera wiele drzwi, co nasz pion handlowy potwierdza odzewem z rynku.

To znaczy? Co daje państwu sponsoring?

Nasze produkty od lat cieszą się bardzo dobrą opinią. Jakość produktów, obsługa sprzedażowa i posprzedażowa są dla nas szalenie ważne. Pozwala nam to, a nawet obliguje nas do rozwoju. Chcemy, aby każdy kto planuje zakup agregatu prądotwórczego, chciał poznać naszą ofertę, a najlepiej, by poznał możliwości współpracy z nami. Pośrednio na to wpływa sponsoring.

Są warunki, których przy decyzji państwo nie przeskakują? Co decyduje o nawiązaniu współpracy z danym podmiotem czy klubem?

Początkowo decydowało serce i czujemy się spełnieni w tym obszarze. Teraz gdy pojawia się nowa idea, musi zgadzać się wszystko. Przede wszystkim są to liczby rozumiane jako stosunek inwestycji do spodziewanej widoczności oraz realna misja sponsorowanego podmiotu, spójna z naszą strategią sponsoringową. 

Czy zgodziłby się pan ze stwierdzeniem, że FOGO chciałoby zdobyć tytuł „sponsora sportu”? Działania na tym polu definiują markę?

Zdecydowanie nie jest to nasz cel. Jesteśmy prywatnym przedsiębiorstwem, inwestujemy własne środki, na które sumiennie pracujemy każdego dnia i nie mamy ambicji być obecnym wszędzie, gdzie jest to możliwe. Poziom wsparcia, jaki prezentujemy teraz, satysfakcjonuje nas. Jesteśmy obecni w Lechu Poznań, Warcie Poznań, FOGO Unii Leszno oraz FOGO Futsal Ekstraklasie. Nie możemy jednak zapominać o naszym wsparciu dla spadochroniarzy czy baloniarzy, a także innych, również budzących emocje i podziw sportowców oraz inicjatyw.

Znów wspomniał pan o mniejszych projektach. Jak prezentuje się państwa zaangażowanie na poziomie mikrolokalnym? Zgaduję, że zainteresowanie wsparciem małych klubów czy projektów jest duże. Mogą na nie liczyć?

Lokalne organizacje i lokalni sportowcy jak najbardziej mogą na nas liczyć. Komunikację współpracy pozostawiamy już podmiotom przez nas sponsorowanym. Firma ma siedzibę w Wilkowicach, zdecydowana większość pracowników pochodzi właśnie stąd, a wspieranie lokalnej społeczności to dodatkowe wsparcie dla naszych pracowników oraz ich rodzin.

W jaki sposób mierzone są efekty poszczególnych projektów sponsoringowych? Kiedy mówi pan „to jest super, trzeba to kontynuować”?

W sponsoringu bardzo łatwo ulec emocjom. Osobiście lubię brać udział w wydarzeniach sportowych, nawet tych, których nie jestem fanem lub nie jesteśmy sponsorem. Decydując o rozpoczęciu czy kontynuacji projektu, emocje zawsze odkładam na bok i do oceny podchodzę pragmatycznie. Podsumowuję ekwiwalenty reklamowe, zasięgi, jak i zgodność ekspozycji z tym, na co się umówiliśmy. Wynik sportowy nie jest bez znaczenia, ale jest drugorzędny.

Udostępnij

Translate »