Angielski Saul Goodman – ulubiony prawnik brytyjskich sportowców

Dostałeś mandat za wykroczenie drogowe? Nadmierna prędkość, procenty we krwi albo telefon w ręce? A przy okazji jesteś zarabiającym dziesiątki tysięcy funtów tygodniowo sportowcem? Zadzwoń do Saula Pana Kruczka! Nick Freeman, znany w Anglii jako Mr Loophole, od ponad dwóch dekad pomaga celebrytom wyrzucać mandaty drogowe do śmieci. Od słynnej biegunki Sira Alexa Fergusona po miejsce w szybkim wybieraniu u Davida Beckhama i Franka Lamparda – portfolio Freemana jest nadzwyczaj imponujące.

CyclingMikey, czyli Mike van Erp, od lat pełni rolę samozwańczego stróża prawa. Jeżdżąc na rowerze po ulicach Londynu z kamerą GoPro na kasku, zagląda kierowcom w szyby przyłapując ich na popełnianiu wykroczeń drogowych. Tylko w ubiegłym roku pomógł zatrzymać 350 kierowców, odpowiadając za mandaty o łącznej sumie wynoszącej ok. 36 tysięcy funtów.

Kilka tygodni temu przyłapał kierowcę czarnej G-Klasy z kawą w jednej ręce, telefonem w drugiej. Wsadzając mu głowę w szybę, od razu zauważył, że nagrywa Franka Lamparda. Dalej już standardowy proces – nagranie trafia na komisariat, a jego główny bohater odbiera list z wezwaniem.

Ale Lampard doskonale wiedział, że nawet nie musi na niego odpowiadać. 10 lat temu, będąc w podobnej sytuacji, otrzymał wizytówkę słynnego Mr Loophole – wówczas ten wybronił go przed sądem, po tym jak pomocnik Chelsea przekroczył limit prędkości o 54 km/h. Zamiast zawieszenia uprawnień, „ugrał” grzywnę i punkty karne, przekonując sędziego, że Lampard potrzebuje samochodu by odwiedzać swoje dzieci.

Także tym razem Freeman wyszedł z sali sądowej na tarczy. A w zasadzie – nawet nie musiał się na niej pojawiać. Analizując nagranie CyclingMikey’ego, przekonał wymiar sprawiedliwości, że nie zawiera wystarczających dowodów, by obciążyć jego klienta. Sprawę umorzono.

 

Żołądek nie bierze jeńców

Pierwszy raz Anglia usłyszała o Freemanie w 1999 roku. Wówczas w iście beznadziejnej sytuacji znalazł się Sir Alex Ferguson, którego przy autostradzie zatrzymali policjanci. Szkot bez opamiętania sunął pasem awaryjnym, kompletnie ignorując korek na drodze. Zatrzymany, nie powiedział nawet słowa.

Czy to, co o tej sytuacji usłyszał sędzia jest prawdą, wiedzą tylko Ferguson i Freeman, natomiast szkoleniowiec Manchesteru United został oczyszczony z zarzutów. Linia obrony? Miał bardzo ciężką biegunkę i pilnie musiał dotrzeć do toalety. – Mój klient miał wówczas dwie opcje – tłumaczył sędziemu prawnik. – Mógł albo zdecydować się na rzecz nie do pomyślenia, albo spróbować tego uniknąć – tłumaczył z pełną powagą.

Incydent Fergusona rozhulał karierę Freemana. Już kilka lat później brytyjskie tabloidy nazywały go „Mr Loophole”, co oznacza „Pan Kruczek Prawny”. Nazwę tę zastrzegł i zaczął używać samemu – próżno bowiem na Wyspach szukać drugiego tak znakomicie interpretującego kodeks drogowy prawnika. Wystarczy powiedzieć, że przed mandatem za przekroczenie prędkości uchronił Jeremy’ego Clarksona.

Saul Goodman byłby dumny

Wizytówka Loophole’a najprawdopodobniej wisi w każdej szatni Premier League. A może nawet więcej – rzut okiem na listę wygranych przez niego spraw pozwala założyć, że angielskie kluby każą swoim zawodnikom wykuć jego numer na blachę, nim w ogóle wsiądą do samochodu.

Joe Cole za przekroczenie prędkości miał się pożegnać z prawem jazdy na 50 dni, ale Freeman przekonał sędziego, że skrzydłowy Chelsea musi obecnie szoferować swojej małżonce. Ta walczyła z traumą po kradzieży samochodu, a była zdecydowanie zbyt sławna na komunikację zbiorową.

18-letni Wayne Rooney został przyłapany bez ubezpieczenia, a do tego nie miał przy sobie prawa jazdy. Freeman stanął przed sądem mówiąc, że wysyłał faksem wniosek o odroczenie, ale nie został dołączony do akt. Sprawę umorzono ze względu na „błąd administracyjny”.

A swoje historie z Freemanem mają też m.in. John Terry Dwight Yorke czy Pepe Reina. Swoje potencjalnie najbardziej imponujące zwycięstwo odniósł jednak broniąc Ronnie’ego O’Sullivana. Legendarny snookerzysta znalazł się wówczas w jednoznacznej sytuacji – po zatrzymaniu przez radiowóz najpierw nieumiejętnie dmuchał w alkomat, potem odmówił pobrania krwi ze względu na strach przed igłami, a na koniec sprzeciwił się oddaniu próbki moczu. Stanął przed sądem.

Na pierwszym przesłuchaniu Mr Loophole oskarżył sędziego o puszczenie oczka w kierunku jednego z dziennikarzy. „Dlaczego miałbym to robić? Myślisz, że jestem gejem?” – odwarknął sędzia, czując jak traci grunt pod nogami. Tamto przesłuchanie wstrzymano, a na następnym sąd zaakceptował już argument, jakoby O’Sullivan był w stanie zbyt ciężkiej depresji, by oddać mocz.

Ekspert od naginania prawa

Po tym jak obronił Davida Beckhama, wyjaśniając, że przekroczył prędkość uciekając przed paparazzi, Freeman napisał książkę, w której wyjaśnił „sztukę Loophole”, czyli „jak sprawić, by prawo zaczęło ci służyć”. Uchylając rąbka tajemnicy przyznał m.in., że nigdy przed rozprawą nie spotyka się ze swoimi klientami, żeby przypadkiem od nich zbyt wiele nie usłyszeć.

 

Ostatecznie cała ta historia, choć przypomina fabularyzowane seriale o prawnikach-herosach, pozostawia duże pole do moralno-etycznych rozważań. Sam Mr Loophole otwarcie przyznaje, że stanowczo potępia jazdę po alkoholu, ale nie przeszkadza mu to w wykonywaniu swojej pracy, „bo to do rządu należy, by pozamykać wszystkie te luki, które tak łatwo wykorzystać”.

Więc dopóki brytyjskie kodeksy pozostaną dziurawe, Mr Loophole będzie przypominał piłkarzom, że prawo drogowe ich nie dotyczy.

Fot. Twitter

autor rafał hydzik

Udostępnij

Translate »