BBTS Bielsko-Biała – najsłabszy beniaminek w historii PlusLigi?
BBTS Bielsko-Biała po spadku z PlusLigi w sezonie 2017/18 utrzymywał się w czołówce Tauron 1. ligi. Po czterech latach spędzonych na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej bielszczanom udało się powrócić do elity. Nie jest to jednak wymarzony powrót…
Po 13 kolejkach zespół ze Śląska ma na koncie 2 punkty i bilans meczów 1-12. W 3. kolejce BBTS pokonał na własnym parkiecie Czarnych Radom i na tym zdobycze punktowe bielszczan się zakończyły. W pozostałych dwunastu meczach Bielsko wygrało tylko 3 sety, a 9 z nich zakończyło się porażką 0:3. W XXI wieku żaden zespół nie zanotował gorszego startu w PlusLidze. Kiedyś sezon zasadniczy liczył 18 kolejek, ale po 13 meczach żadna drużyna nie miała mniej niż 4 punkty na koncie. Inne zespoły punktują, a BBTS konsekwentnie przegrywa. I nie widać perspektyw na poprawę sytuacji.
Słabe transfery
Po awansie z 1. ligi do PlusLigi budżet bielszczan podobno nie zwiększył się i widać to było po przeprowadzonych przez klub transferach. Skład nie różnił się znacząco jakością od tego, który sezon wcześniej walczył na parkietach niższej ligi. Ciekawym ruchem było zakontraktowanie niemieckiego rozgrywającego – Jana Zimmermanna. Problem w tym, że Niemiec po czterech kolejkach skorzystał z lepszej oferty i odszedł do włoskiego zespołu Vero Volley Monza. W jego miejsce BBTS ściągnął doświadczonego, 38-letniego Francuza Pierre’a Pujola, który jednak sportowo nie jest na poziomie Zimmermanna. Na pozycji środkowego do zespołu dołączył Dawid Woch, reszta obsady tej formacji została w klubie z poprzedniego sezonu.
Dużym problemem od początku była obsada przyjęcia. Wszyscy zawodnicy, którzy wywalczyli awans do PlusLigi odeszli z zespołu i władze klubu musiały od zera kompletować tę pozycję. Nazwiska, które sprowadzono nikogo nie powaliły na kolana. Jakub Urbanowicz od kilku lat balansował pomiędzy PlusLigą, a jej zapleczem. Konrad Formela przez ostatnie sezony grał w słabych europejskich ligach. Radosław Puczkowski jest świeżo po skończeniu juniorskiej siatkówki, a Węgier Roland Gergye to doświadczony gracz w europejskich zespołach, ale nigdy nie grał w topowej lidze. Plusem było utrzymanie w zespole amerykańskiego giganta Jake’a Hanesa, który był główną postacią drużyny w 1. lidze.
Ligowa weryfikacja
Od początku sezonu poza zmianą rozgrywającego w Bielsku doszło także do innych roszad. Po siedmiu kolejkach zwolniono trenera Harry’ego Brookinga. Zastąpił go jego asystent – Sierhiej Kapelus, dla którego to pierwszy sezon przy ławce trenerskiej. Pod koniec listopada do zespołu dołączył także kolejny przyjmujący – Serb Konstantin Cupkovic, który jednak od kilku sezonów nie występował w poważnych, europejskich drużynach. Od początku rozgrywek zespół bazuje przede wszystkim na atakującym Hanesie, którego wspiera Gergye. Jednak ani Amerykanin, ani Węgier na dystansie nie gwarantują odpowiedniej jakości.
Gra bielszczan bardzo często jest jednowymiarowa i znaczna większość piłek trafia do Hanesa, dla którego jednak przeskok z poziomu 1. ligi do PlusLigi jest wyraźny i notuje zdecydowanie słabsze statystyki niż sezon wcześniej. Jego skuteczność w ataku spadła z 54% do 46%, a efektywność z 39% do 30%. Znacznie mniej wydajny jest także na zagrywce. Cały zespół nie wyróżnia się w żadnym elemencie względem ligowych rywali.
Zespół BBTSu traci po trzynastu kolejkach do przedostatniego zespołu w tabeli 6 punktów. Patrząc wyżej, strata punktowa jest jeszcze wyższa. Ostatnie mecze bielszczan były najsłabsze od początku sezonu pod względem poziomu gry. Wydaje się, że zespół ze Śląska awansował do najwyższej klasy rozgrywkowej, nie będąc na nią gotowym ani pod względem budżetowym, ani pod względem sportowym. Nic nie wskazuje na to, aby BBTS rozpoczął marsz w górę tabeli, bo wyraźnie odstaje na każdym tle od większości ligowych rywali.
__________
Podobają Ci się nasze teksty? Wesprzyj nas na BuyCoffee! To dzięki Wam treści na TheSport.pl nadal mogą być ogólnodostępne. Dziękujemy za regularne odwiedzanie naszego portalu!
Fot. Accredito BBTS