Co Amerykanie myślą o Sochanie?

Trzy lata po zakończeniu kariery przez Marcina Gortata (i 17 lat po jego wyborze w drafcie) znowu mamy swojego reprezentanta w NBA. Polska draftowa dziewiątka – czyli Jeremy Sochan – budzi ekscytację wśród kibiców nad Wisłą. To jasne, ale co o nim sądzą eksperci ze Stanów Zjednoczonych?

Co wniesie Sochan? 

Urodził się w Oklahomie, dorastał w Wielkiej Brytanii, koszykarskie szlify otrzymywał w Niemczech, a do tego w lutym ubiegłego roku został najmłodszym debiutantem w historii koszykarskiej reprezentacji Polski. Prawdziwy obywatel świata, czego z pewnością nie można powiedzieć o wielu jego rówieśnikach. Gdziekolwiek jednak nie spojrzeć, w opiniach dziennikarzy i analityków na temat Sochana pojawia się przede wszystkim jedno słowo – wszechstronność. 

 

Zachwyty nad reprezentantem Polski nad Wisłą są oczywiste, a jak reagują Amerykanie? Podobnie. Wśród zalet Sochana najczęściej wymienia się jego warunki fizyczne, koordynację, umiejętności defensywne i boiskową inteligencję. To właśnie te cechy wspólnie składają się na wielokrotnie pojawiającą się przy jego nazwisku wszechstronność.

– Dzięki swoim warunkom fizycznym, energii i szybkości Jeremy Sochan ma realną szansę na zostanie graczem kalibru All Defence. Do tego świetnie sobie radzi i jest wszechstronny także w ofensywie, a to daje do myślenia, jeżeli chodzi o jego długoterminowy potencjał. NBA potrzebuje koszykarzy o podobnych gabarytach, którzy są tak przydatni w defensywie. Play-offy pokazały, jak ważni są wszechstronni obrońcy, to zdecydowanie wartościowa inwestycja dla Spurs – pisze Sam Vecenie z The Athletic.

– Podoba mi się ten wybór. Jalen Duren to drugie nazwisko, o którym często się mówiło w kontekście Spurs, ale wszechstronny Sochan, który błyska umiejętnościami na obwodzie, jest warty znacznie więcej niż niemal każdy center, który nie gra na poziomie All-Star – dodaje John Hollinger.

 

Polak wpasuje się do San Antonio?

Jeremy Sochan wzmocni defensywne skrzydło drużyny prowadzonej przez Gregga Popovicha, które tworzą m.in. Dejounte Murray, Keldon Johnson i Josh Primo.

– Myślę, że będę tu dobrze pasował, to młoda drużyna z dużą ilością energii – powiedział sam Jeremy po ogłoszeniu wyboru San Antonio Spurs.

 

– W erze Tima Duncana Spurs zawsze mieli specjalistę od defensywy, niezależnie od tego, czy w późniejszych latach był to Bruce Bowen, czy Kawhi Leonard – i Sochan doskonale pasuje do tego profilu, a ze swoją ufarbowaną fryzurą przypomina nieco innego byłego Spursa – Dennisa Rodmana. Jego powiązania międzynarodowe również pasują do drużyny, która święciła przecież sukcesy właśnie dzięki graczom z różnych stron świata. Był to Duncan (Wyspy Dziewicze), Tony Parker (Francja), Manu Ginóbili (Argentyna) czy Patty Mills (Australia). Popovich już rok temu wyciągnął Primo z Kanady i ma do dyspozycji jeszcze Australijczyka Jocka Landale’a. Sochan zdecydowanie powinien odnaleźć się w tym zespole – analizuje Alex Schiffer z The Athletic.

Fot. Twitter San Antonio Spurs

Filip Skalski

Udostępnij

Translate »