
Czas wreszcie skończyć z żebraniem o koszulki
Najpierw Ajax, a tuż po nich także PSV – czołowe holenderskie kluby zajęły twarde stanowisko w sprawie kibicowskich znaków błagających o koszulki piłkarzy, bezwzględnie ich zakazując. To, co kilka lat temu było uroczym dodatkiem do życia trybun, zupełnie wymknęło się spod kontroli. Chmary dzieciaków, z ewidentnie niesamodzielnie przygotowanymi znakami, mecz w mecz oblegają piłkarzy, wychodząc z założenia, że koszulka za włożony wysiłek się im zwyczajnie należy.
Trudno jednoznacznie wskazać pierwszą tego typu sytuację, jednak wielu kibiców może pamiętać szeroko panujący zachwyt po tym jak Eden Hazard w 2018 podarował swoją koszulkę młodemu kibicowi Brighton.
One lucky @OfficialBHAFC fan will be going home with today's man of the match's shirt.
👏 Class from Eden Hazard. 👏 pic.twitter.com/Whm5LqsUL4
— Sky Sports Premier League (@SkySportsPL) January 20, 2018
Wówczas Belg nie tylko zbierał laury za znakomity występ okraszony statuetką dla zawodnika meczu, ale i trafił na okładki gazet dzięki „pięknemu”, „klasowemu”, „świetnemu” gestowi. Środowisko zachwyciło się wzruszającą opowiastką, a ta zaczęła łapać coraz szersze zasięgi. W efekcie, sam pomysł młodego Anglika błyskawicznie rozprzestrzenił się po światowych trybunach, a lawina ruszyła.
Niemal na każdym stadionie świata zaczęły pojawiać się banery błagające o koszulkę. Początkowo trzymały się normy („X, czy mogę twoją koszulkę?”), a z czasem konkurencja wymusiła podkręcenie kreatywności.
Przykładowo, jeden z kibiców chciał za koszulkę Messiego wymienić swoją… matkę; inny zaś do Argentyńczyka wystosował prośbę, by załatwił mu koszulkę Phila Fodena. Można by sobie zadać pytanie gdzie leży granica, kiedy Cristiano Ronaldo, zamiast koszulki, został poproszony o dawkę swojej spermy.
Z trybun prosta droga na eBay
Granica dobrego smaku na samym banerze to jedno, natomiast w którymś momencie całe to zjawisko stało się niezwykle uciążliwe i zwyczajnie irytujące – dla piłkarzy, klubów, a nawet pozostałych kibiców, którzy raz po raz próbowali oglądać mecz zza uporczywie trzymanego w górze kartonu.
Kilka miesięcy temu francuskie media przebadały sprawę, w której jeden z kibiców notorycznie wysyłał klubom filmiki swojego rzekomo ciężko chorego syna, błagając o wsparcie w postaci koszulki – za wyłudzenie ponad 20 sztuk najprawdopodobniej czeka go więzienie. Głośno było też o przypadku, w którym na eBayu pojawiła się koszulka Andy’ego Robertsona, tuż po tym jak podarował ją młodemu kibicowi (ojciec dzieciaka miał nawet tupet wstawić do aukcji zdjęcie syna z koszulką).

A każdy kolejny przypadek otrzymania koszulki jedynie umacnia wśród innych przekonanie, że gra jest warta świeczki. W efekcie przednie sektory przypominają nieudolnie skomponowaną kartoniadę w wykonaniu kibiców (co ciekawe – już nie tylko dzieci) żebrzących o uwagę piłkarzy.
Have begun to hate the Premier League over the last few years. Pretty much only watch West Ham nowadays. These signs begging for shirts that have crept into the game is yet another reason why it’s being ruined. Should be banned pic.twitter.com/9DmGbdZgGe
— Jack Lebeau 🏴 (@JackLebeau66) January 3, 2022
Przede wszystkim jednak, na co zwracają uwagę holenderskie kluby, taka sytuacja jest coraz bardziej niekomfortowa dla piłkarzy, którym – w przypadku nieprzekazania koszulki, z jakiegokolwiek powodu – przypina się łatki aroganckich i zarozumiałych. Kibice wychodzą bowiem z założenia, że za włożony wysiłek w naskrobanie kilku liter na kartonie należy im się gratyfikacja.
Lewandowski nie je glutenu
Ostatni głośny przypadek dotyczy pary, która usilnie próbuje przekonać Roberta Lewandowskiego do wymiany koszulki za pierogi. W wywiadzie udzielonym TVP przekonują, że będą próbować „aż do skutku”.
To my! Pomóżcie dojść do @lewy_official!! #Lewandowski #fcb #fcbarcelona #pierogi #oddampierogizakoszulkę pic.twitter.com/r24G61ceEa
— Ariadna (@adnasannicolas) August 7, 2022
Ajax i PSV, tłumacząc swoją decyzję, powołują się na względy bezpieczeństwa, wyjaśniając, że kartonowe znaki stanowią zagrożenie pożarowe. Brzmi groteskowo, ale nie ma z czym tu dyskutować.
Tym samym holenderskie kluby postawiły niebywały precedens, i nie tylko o zakaz żebraczych znaków tutaj chodzi. Otóż od teraz, zdecydowana większość kibiców zacznie apelować do swoich klubów, by te zadbały o bezpieczeństwo przeciwpożarowe.
