Eurobasket: Czy Polacy sprawią niespodziankę?

Reprezentacja Polski swoje zmagania podczas Eurobasketu 2022 rozpocznie od meczu z gospodarzem, reprezentacją Czech. Wszystkie mecze grupy D rozgrywane będą w Pradze. Ewentualne zwycięstwo drużyny Igora Milicicia znacznie zwiększy szansę na wyjście z grupy. Taki sukces dla targanego problemami polskiego basketu jest bardzo potrzebny. 

W drodze na Eurobasket polska drużyna rozegrała siedem meczów kontrolnych. Pięć sparingów i dwa mecze w ramach preeliminacji do mistrzostw Europy 2025. Poza pierwszym meczem z reprezentacją Ukrainy (60:88) postawa kadry daje nadzieję na dobry występ. Biało-czerwoni przegrali mecze kontrolne z Turcją 78:94 i Grecją 78:101. Drużyna z Hellady wymieniana jest obok grupowego rywala Polaków, Serbii, jako jeden z faworytów całego turnieju. W przypadku awansu do fazy pucharowej z czwartego miejsca możemy spotkać się właśnie z Grecją. Polacy wygrali sparingi z Turcją (87:86) i Gruzją (87:76), w ramach preeliminacji pokonali Austriaków (91-55). Dobra gra zespołowa, zaangażowanie i indywidualne akcje Mateusza Ponitki nie wystarczyły jednak do pokonania Chorwatów (69:73). Pomimo porażki spotkanie na warszawskim Torwarze mogło się podobać, a styl gry naszej drużyny narodowej daje nadzieję na wyjście z grupy podczas turnieju mistrzowskiego. 

Wielki nieobecny 

Na Eurobaskecie nie zagra były kapitan reprezentacji Adam Waczyński, Tomasz Gielo czy Marcel Ponitka, który w atmosferze skandalu nie został powołany. Trener Milić wiedząc o konflikcie braci, zdecydował się zostawić Marcela w domu, a Mateuszowi powierzył rolę lidera i kapitana reprezentacji. Do samego końca trwały również starania, żeby w kadrze na turniej znalazł się Jeremy Sochan. W tym celu do USA wybrał się dyrektor reprezentacji Łukasz Koszarek, który osobiście zaproponował, żeby na przygotowaniach reprezentacji obecny był asystent trenera San Antonio Spurs. Niestety władze drużyny z Texasu nie wydały zgody na grę Sochana podczas Eurobasketu. Jeremy to najwyższy wybór Spurs w drafcie od czasu legendarnego Tima Duncana, więc nie należy się dziwić, że trener Popovich nie chciał ryzykować kontuzji polskiego pierwszoroczniaka.

Ponitka, Slaughter i kto jeszcze? 

Liderem Polaków jest bez wątpienia Mateusz Ponitka. To w rękach byłego kapitana Zenitu St. Petersburg znajduje się piłka w najważniejszych momentach meczu, dokładnie jak to miało miejsce w meczu z Turcją, kiedy to perfekcyjnym podaniem obsłużył Aleksandra Balcerowskiego, a ten wsadem zapewnił nam zwycięstwo z wyżej notowanym rywalem. Po kontuzji AJ Slaughtera nie ma już śladu i amerykański rozgrywający dodaje dużo jakości na newralgicznej pozycji rozgrywającego. Dużo energii na boisku wnosi również Michał Sokołowski.

Czego potrzeba, aby nasz zespół odniósł sukces na tegorocznym Eurobaskecie? Do wyżej wymienionej trójki graczy, musi dołączyć ktoś jeszcze. To szansa dla Michała Michalaka i Jakuba Garbacza. Obydwaj potrafią trafiać seriami z dystansu i na to na pewno liczy trener Milicić, dając im dużo swobody w ataku. Czeski turniej to również okazja dla reprezentacyjnych podkoszowych. Dziewa, Balcerowski i Olejniczak to zawodnicy z ogromnym potencjałem, a wspiera ich doświadczony Aaron Cel, który rozegrał w reprezentacji już setny mecz. 

Na początek gospodarz 

W piątkowym meczu z reprezentacją Czech, Polacy z pewnością nie będą faworytami. Jan Vesely, znany dobrze polskim kibicom Patrik Auda czy potężny środkowy Ondrej Baldvin to zawodnicy, na których trener Milicić musi zwrócić szczególną uwagę podczas swoich długich i owianych tajemnicą odpraw taktycznych. Dużą niewiadomą wciąż jest sytuacja zdrowotna Tomasa Satoransky’ego. Czescy komentatorzy zgodnie twierdzą, że to właśnie były zawodnik Washington Wizards to mózg i 50% reprezentacji naszych sąsiadów. Czesi, którzy na igrzyskach olimpijskich w Tokio zajęli znakomite 9. miejsce, w ostatnim czasie grają słabo. Porażki z takimi koszykarskimi markami jak Niemcy, Włochy i Francja mogą być wkalkulowane, ale nasi południowi sąsiedzi przyzwyczaili swoich kibiców do wygrywania. Szalę goryczy przelała porażka z Węgrami. W grupie D obok Czechów i Polaków zagrają również faworyzowani Serbowie oraz reprezentacje Finlandii, Holandii, Izraela.

Mimo że Polska koszykówka znajduje się ostatnio w kryzysie, nie należy przekreślać szans naszej drużyny na wyjście z grupy. Koszykarze podkreślają, że dobrze gra im się razem, są zdeterminowani na osiągniecie dobrego rezultatu. Wszystkie mecze naszej reprezentacji można obejrzeć na żywo w internecie na stronie TVP Sport.

Terminarz grupy D:

2 września (Piątek)

Izrael – Finlandia (14.00 czasu lokalnego)

Polska – Czechy (17.30)

Serbia – Holandia (21.00)

3 września (Sobota)

Finlandia – Polska (14.00)

Czechy – Serbia (17.30)

Holandia – Izrael (21.00)

5 września (Poniedziałek)

Polska – Izrael (14.00)

Czechy – Holandia (17.30)

Serbia – Finlandia (21.00)

6 września (Wtorek)

Holandia – Polska (14.00)

Finlandia – Czechy (17.30)

Izrael – Serbia (21.00)

8 września (Czwartek)

Finlandia – Holandia (14.00)

Czechy – Izrael (17.30)

Serbia – Polska (21.00)

Autor: Michał Gabiński

Udostępnij

Translate »