Francuzi mają coraz więcej problemów z ceremonią otwarcia igrzysk
Wzburzona, wciąż zanieczyszczona rzeka, ryzyko aktów terrorystycznych, strajki oraz brak toalet na barkach, którymi płynąć będą sportowcy – to tylko niektóre problemy, z jakimi borykają się organizatorzy ceremonii otwarcia paryskich igrzysk.
Nie milknął spekulacje wokół ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich w Paryżu. Przypomnijmy, że spektakularne wydarzenie, które po raz pierwszy w historii będzie miało miejsce nie na stadionie sportowym, a na rzece planowane jest na najbliższy piątek. Tymczasem wciąż możliwe jest to, że organizatorzy będą musieli skorzystać z planu B.
Pierwszym problemem jest stan Sekwany. Od maja pogoda w stolicy Francji jest mocno deszczowa, co odbija się na kondycji rzeki. Na jej jakość bardzo mocno wpływają ulewne deszcze. Były dni, w których padał deszcz, a pływanie w rzece było niemożliwe, ponieważ woda deszczowa jest dodawana do sieci kanalizacyjnej, podnosząc poziom w rurach, które opróżniają się do Sekwany.
Pogoda wpływa nie tylko na zanieczyszczenie Sekwany, ale także na jej przepływ. Obecnie jest on cztery do sześciu razy większy niż zwykle latem. To może być niebezpieczne dla sportowców ze względu na prąd, ale także dla łodzi podczas ceremonii otwarcia. Władze jednak starają się zaklinać rzeczywistość. W rzece wykąpała się również Anne Hidalgo – mer Paryża.
Jeśli jednak przepływ pozostanie tak wysoki, jak jest, łodzie mogą być zmuszone do spowolnienia, co może opóźnić organizację ceremonii. Jeśli natomiast wzrośnie, z wydarzenia wykluczyć trzeba będzie najwyższe łodzie. Eksperci twierdzą jednak, że Sekwana do piątku powinna się jednak uspokoić. Pewności jednak nie ma.
Przypomnijmy, że ceremonia otwarcia potrwa ponad trzy godziny. Prawie 100 łodzi przepłynie sześciokilometrowym odcinkiem Sekwany, przemieszczając się ze wschodu na zachód Paryża, mijając słynne mosty i zabytki, takie jak katedra Notre-Dame i Luwr. Trasa zakończy się w pobliżu Wieży Eiffla, gdzie zaplanowano zakończenie ceremonii i oficjalne otwarcie igrzysk.
Artyści strajkują
Kolejną kwestią są strajki. Tym razem nie chodzi o służby bezpieczeństwa czy pracowników lotnisk i komunikacji, a… artystów zatrudnionych przy ceremonii otwarcia. Związek zawodowy francuskich artystów estradowych opublikował ogłoszenie o strajku, powołując się na rażące nierówności w traktowaniu zrekrutowanych do programu artystów.
– W tej chwili trwają próby generalne ceremonii i z przykrością musimy poinformować o ogłoszeniu strajku w związku z przedstawieniem w dniu 26 lipca 2024 r – przeczytać można w oświadczeniu Francuskiego Związku Artystów Performatywnych (SFA-CGT). Dodano również, że próby ceremonii otwarcia Igrzysk Paraolimpijskich w sierpniu również zostaną zakłócone.
Związek twierdzi, że nieraz powiadamiał producenta wykonawczego ceremonii o naruszeniu umów, a także o wątpliwych praktykach, rażących nierównościach w traktowaniu i brak dialogu społecznego podczas przygotowań do wydarzenia. Wśród wymienionych skarg znalazły się duże wahania wynagrodzeń pracowników branży rozrywkowej oraz zapewnianie zakwaterowania tylko niektórym artystom spoza Paryża.
Z kolei rzeczniczka organizatorów powiedział agencji AFP, że zatrudniona do przygotowania ceremonii firma Paname 24 ściśle przestrzegała prawa i zaoferował wynagrodzenia wyższe, niż uzgodnione wcześniej minima. W sumie, w wydarzeniu ma wziąć udział 3000 tancerzy i aktorów. O tym, jak zakończy się cała sprawa, powinniśmy się przekonać w ciągu najbliższych godzin.
Bezpieczeństwo przede wszystkim
Bezpieczeństwo to sprawa zdecydowanie najważniejsza podczas całych igrzysk. Jak donoszą francuskie służby ryzyko rosyjskiej ingerencji i zagrożenie atakami jest nadal wysokie. W ostatnich dniach w Paryżu doszło do szeregu ataków z użyciem noża, nie były one jednak przypisane konkretnej grupie terrorystycznej.
W związku z tym, a także w celu maksymalnego wyeliminowania wszelkich aktów terrorystycznych, wokół rzeki utworzono ogromną, zamkniętą strefę. Od minionego czwartku, aby móc poruszać się po tej strefie, potrzebna jest przepustka Games Pass. Otrzymają ją tylko osoby – turyści, mieszkańcy – które wcześniej złożyły specjalny wniosek. Ograniczenia obowiązywać będą aż do zakończenia ceremonii otwarcia.
Ostatni problem – wydaje się najmniej ważny – jest brak toalet na niektórych barkach, którymi płynąć będą sportowcy. Mocno tym faktem zestresowana jest zwłaszcza australijska federacja, która zapowiedziała, że zrobi wszystko, żeby zapewnić komfort swoim sportowcy. Organizatorzy uspokajają jednak, że czas przepływu Sekwaną to zaledwie 45 minut, a z ustronnych miejsc będzie można skorzystać tuż przed wejściem i tuż po zejściu z łodzi.