Gdzie zagra kadra Santosa?

PGE Narodowy, nazywany potocznie domem piłkarskiej reprezentacji Polski wciąż jest wyłączony z użytku. Coraz więcej wskazuje na to, że Biało-Czerwoni eliminacje rozpoczną w Chorzowie, choć i to nie jest przesądzone. Brak możliwości grania na Stadionie Narodowym to także ogromne straty finansowe. PZPN organizując mecze na innych obiektach, za każdym razem traci blisko 10 milionów złotych. I wcale nie chodzi tu o bilety.

PGE Narodowy to wizytówka polskiej piłki. Stadion wybudowany z myślą o Euro 2012 (rozegrano na nim m.in. mecz otwarcia) to architektoniczna perełka. Był to pierwszy w historii stadion piłkarski, na którym rozegrano mecz rangi mistrzowskiej (wspomniane Euro 2012) przy zamkniętym dachu. Odbywały się na nim przeróżne imprezy, od koncertów, poprzez mecze, na pokazach Monster Trucków kończąc.

Stadion Narodowy był także świadkiem takich wydarzeń jak żużlowe Grand Prix, a nawet wyścigi… żaglówek. Zdarzało się, że zimą na płycie głównej tworzone było ogromne lodowisko, z którego korzystać mogli mieszkańcy stolicy i turyści, którzy w innych okolicznościach pewnie nigdy nie zajrzeliby na ten obiekt.

  

Od otwarcia kilkukrotnie nie było można organizować na Narodowym imprez masowych. Przede wszystkim miało to miejsce w trakcie pandemii COVID-19, kiedy pełnił funkcję szpitala tymczasowego. W listopadzie 2022 roku, w trakcie standardowych oględzin, ujawniono poważną usterkę konstrukcji dachu. Eksperci mówili o awarii jednej ze stalowych lin podtrzymujących wiszącą na środku dachu iglicę. To w tym miejscu schodzą się elementy zasuwanego dachu. Decyzja mogła być tylko jedna: całkowite wyłączenie z użytku do momentu usunięcia usterki.

Z tego względu było trzeba pilnie przekładać zaplanowany na 16 listopada 2022 roku mecz z Chile, który był ostatnim sprawdzianem dla Biało-Czerwonych przed wylotem na mundial do Kataru. Finalnie postawiono na stadion Legii Warszawa, a nie np. na Stadion Śląski w Chorzowie, albo Tarczyński Arena we Wrocławiu (oba te obiekty były rozważane), ponieważ większość biletów była już sprzedana i kibice mieliby ogromny problem logistyczny.

Uciekające miliony

Dla Polskiego Związku Piłki Nożnej był to nie lada problem. Mateusz Borek w programie „Moc Futbolu” ocenił, że organizacja meczu w jakimkolwiek innym miejscu niż PGE Narodowy, wiąże się wielomilionowymi stratami dla związku. Chodzi o przestrzenie komercyjne, których nigdzie w Polsce nie ma tyle, co właśnie na Narodowym. Zdaniem dziennikarza mowa o różnicach na poziomie 8-9 milionów złotych. Weryfikując te informacje, usłyszeliśmy w piłkarskiej centrali, że w niektórych przypadkach — takich jak np. mecz z bardzo atrakcyjnym rywalem — może być to nawet kwota przekraczająca 10 mln złotych.

W momencie wykrycia usterki podjęto szereg działań mających doprowadzić do możliwie szybkiego jej usunięcia i ponownego oddania stadionu do użytku. Założono tzw. bypass na uszkodzoną linę, ale o dziwo to nie wystarczyło, do wydania pozytywnej dla wszystkich decyzji. Do sprawy odniósł się m.in. minister sportu i turystyki Kamil Bortniczuk.

– Robimy wszystko, by mecz reprezentacji Polski z Albanią mógł odbyć się na PGE Narodowym, ale w grę wchodzi bezpieczeństwo, więc nie ma mowy o żadnych naciskach, ani niepotrzebnym pośpiechu – zapewnił na antenie RMF FM.

Reprezentacja Polski pod wodzą nowego selekcjonera Fernando Santosa eliminacje do Euro 2024 rozpocznie 24 marca, od wyjazdowego spotkania z Czechami w Pradze. Trzy dni później ma podjąć wspomnianą Albanię, ale wciąż nie wiadomo gdzie. „Onet” informował, że PZPN na wszelki wypadek zarezerwował Polsat Box Arenę w Gdańsku, ale zdaniem Borka stadionem rezerwowym jest Stadion Śląski w Chorzowie. Tu nasz rozmówca z PZPN-u przyznaje rację komentatorowi Viaplay i TVP Sport, ale też zaznacza, że na tę chwilę wszyscy w centrali mają nadzieję, że uda się uruchomić PGE Narodowy.

Trudno się dziwić, bo 8 czy 10 milionów złotych piechotą nie chodzi, a nowy selekcjoner i jego sztab to niemałe obciążenie dla związkowego budżetu. Poza tym wizerunkowo dobrze byłoby zacząć eliminacje z nowym trenerem na najbardziej reprezentatywnym obiekcie. Wedle naszych źródeł ostateczne decyzje mają zapaść do 8 lutego. To termin graniczny. Jeśli do tej pory nie będzie zielonego światła na grę w stolicy, aktywowany zostanie wariat B — Chorzów.

FOT. Wikimedia Commons

Piotr Janas

Udostępnij

Translate »