Giełdowy kryzys Viaplay. Co oznaczają nowe prognozy platformy?

Początek nowego tygodnia przyniósł ogromne zmiany w Viaplay. Szwedzka platforma streamingowa, w Polsce znana z bogatej oferty sportowej i rozrywkowej, zmieniła swoje krótkoterminowe prognozy, co wywołało ogromne zamieszanie na giełdzie. Co to oznacza w praktyce i jakie mogą być kolejne kroki?

Poniedziałkowy komunikat grupy Viaplay wzbudził spore poruszenie. Spółka zmieniła swoje krótkoterminowe prognozy na najbliższe miesiące. Niemal na każdej płaszczyźnie są one mniej korzystne od tych przedstawionych w listopadzie ubiegłego roku. Doprowadziło to do zmiany dyrektora generalnego oraz gwałtownego spadku wartości akcji na giełdzie. Wartość akcji spadła aż o ponad 60% do rekordowo niskiego poziomu. Ponadto spółka w obliczu niepewnej sytuacji gospodarczej wycofała się ze swoich dotychczasowych celów zaplanowanych do 2025 roku. Nowe mamy poznać w lipcu, przy okazji publikacji wyników za drugi kwartał.

Wolniejszy wzrost

W swoim komunikacie Viaplay informuje, że pogorszenie prognoz finansowych jest efektem szybkiego pogorszenia warunków i wydłużonego czasu realizacji programu oszczędnościowego. Skandynawski gigant w ubiegłym roku spodziewał się wzrostu przychodów operacyjnych na poziomie 24-26%, a nowe perspektywy to 16-17,5%. Zmniejszy się także wpływ z reklam w krajach nordyckich, gdzie spodziewano się nawet piętnastoprocentowego wzrostu. Obecna prognoza zakłada 8%.

Grupa spodziewa się zakończenia kwartału z 7,7 milionami subskrybentów. Z polskiej perspektywy warto także zwrócić uwagę na zmianę wysokości prognozowanej straty z rynku międzynarodowego, do którego zalicza się nasz kraj. Wzrosła ona o ok. 400-500 milionów koron szwedzkich.

Inflacja hamuje rynek SVOD

Pogorszenie warunków operacyjnych oznacza trudną sytuacją ekonomiczną. W swoim oświadczeniu spółka podkreśla, że rosnące koszty życia zmniejszają popyt na usługi platform streamingowych. Spadek dynamiki wzrostu liczby subskrybentów, a także rosnąca liczba rezygnacji to najważniejsze czynniki wymienione w komunikacie prasowym Grupy Viaplay. Spółka ponadto mocno odczuła spadek na rynku reklamy w krajach skandynawskich.

Po dymisji Andersa Jensena nowym SEO został Jorgen Madsen Lindemann, w przeszłości będący prezesem grupy MTG, właściciela Viaplay do 2018 roku.

Co to oznacza dla kibiców?

Viaplay poza państwami skandynawskimi to platforma streamingowa, jedna z największych obecnie na rynku międzynarodowym. Spółka ma w swojej ofercie produkcje dokumentalne i rozrywkowe, ale największą popularność daje jej bardzo bogata oferta sportowa. Na polski rynek wkroczyła w 2021 roku.

Od czasu wzrostu znaczenia w świecie mediów, platforma walczyła o wzbogacenie swojej oferty sportowej. Jeszcze przed oficjalnym pojawieniem się w Polsce, Szwedzi wykupili prawa do rozgrywek UEFA – Ligi Europy i Ligi Konferencji. W rękach Viaplay jest też angielska Premier League ciesząca się największym zainteresowaniem spośród lig zagranicznych. Viaplay odpowiada również za transmisje piłkarskiej Bundesligę, Formułę 1 i mniejsze serie wyścigowe, a także gale KSW czy też hokejową NHL. To właśnie kibice śledzący wydarzenia sportowe szczególnie zainteresowali się niespodziewaną informacją ze sztokholmskiej giełdy.

Na razie trudno przewidzieć kolejne kroki Szwedów. Dużo więcej będziemy wiedzieć 20 lipca, kiedy władze spółki zaprezentują nowe cele finansowe i operacyjne na najbliższe lata. To sugeruje, że dojdzie do gwałtownych zmian i wyhamowania tempa rozwoju platformy. Przypomnijmy, że od czasu wydzielenia z grupy MTG, Viaplay bardzo agresywnie walczyła o poszerzenie oferty. Dotychczasowe plany zakładały zwroty inwestycji i wzrosty od przyszłego roku, jednak teraz są one mało prawdopodobne. Przesądzone jest cięcie kosztów, ale jaki będzie miało ono format dopiero się dowiemy.

Udostępnij

Translate »