#GwiazdaRywala: Saleh Al-Shehri

Każdy kibic zna gwiazdy reprezentacji Argentyny. Wielu kojarzy przynajmniej kilku Meksykanów, zwłaszcza tych grających w Europie. Ale tylko nieliczni wiedzą, kto w ogóle gra w reprezentacji Arabii Saudyjskiej. Dziś przedstawiamy jedną z lokalnych gwiazd tamtejszej piłki, bo cała kadra składa się wyłącznie z zawodników występujących na Półwyspie Arabskim. Saleh Al-Shehri próbował się z tego wyłamać, ale nie do końca mu wyszło.

Arabia Saudyjska ogłosiła nazwiska 32 zawodników, spośród których selekcjoner Herve Renard wybierze ostateczną, 26-osobową kadrę na mundial. Szukając gwiazd tej drużyny pewnie zaczęlibyśmy od Fahada Al-Muwallada, ale wyceniany niegdyś na 3 mln euro skrzydłowy, z epizodem w hiszpańskim Levante, na mistrzostwa świata nie pojedzie. Nie jest to jednak case Jerzego Dudka czy Tomasza Frankowskiego, pomiętych w powołaniach na mundial w Niemczech przez Pawła Janasa ot tak. Klubowy kolega Grzegorza Krychowiaka z Al-Shabab przegrał z nałogiem.

Drugi raz w karierze — a ma dopiero 28 lat — Al-Muwallad został przyłapany na stosowaniu niedozwolonych substancji. Nie chodziło o testosteron, albo inne środki dopingujące, a narkotyki. W maju tego roku został zawieszony na 18 miesięcy. Nie wolno mu nawet trenować z zespołem klubowym, o reprezentacji nie wspominając. To był kluczowy element układanki trenera Renarda, wszak mowa o zawodniku, który w CV ma 62 spotkania, 17 bramek i 5 asyst w narodowych barwach.

Pod jego nieobecność Saudyjczycy największe nadzieje wiążą z innym wracającym ostatnio do wysokiej dyspozycji napastniku. Saleh Al-Shehri, grający na co dzień w Al-Hilal, oszukał przeznaczenie. W kwietniu tego roku doznał zerwania ścięgna Achillesa i musiał poddać się operacji. Prognozy dotyczące jego wyjazdu na mundial nie były zbyt optymistyczne, ale udało mu się wrócić do zdrowia i formy, co potwierdził w niedawnym meczu sparingowym z Macedonią Północną. Arabia Saudyjska wygrała 1:0, po bramce Al-Shehriego w 85 minucie. Wypadł na tyle dobrze, że został zaproszony na spotkanie przez następcę saudyjskiego tronu — księcia Mohammeda bin Salmana. Opowiadał tam o drodze, jaką w ostatnich miesiącach przeszedł.

  

W eliminacjach do mistrzostw świata w Katarze Al-Shehri był najlepszym strzelcem Arabii Saudyjskiej. Zdobył siedem bramek, a Saudowie nie mierzyli się z byle kim, bo by dostać się na mundial musieli pokonywać nie tylko zespoły z Bliskiego Wschodu, ale także okazywali się lepsi od zdecydowanie bardziej uznanych reprezentacji, jakimi są Japonia i Australia. To ma już swój wydźwięk i pozwala wierzyć słowom Krychowiaka, który mocno przestrzega przed lekceważeniem tego przeciwnika.

Sam Al-Shehri to zawodnik raczej poruszający się w świetle bramki. Mierzy 185 centymetrów, jest skoczny i potrafi zrobić z tego użytek, bo sporo bramek zdobywa po strzałach głową. Nie jest jednak typem zawodnika przyspawanego do pola karnego. Potrafi się cofnąć i pomóc w rozegraniu, w czym pomaga mu dobre wyszkolenie technicznie. Pewien wpływ na to miał jego epizod w Portugalii. Wyróżniał się w młodzieżowych reprezentacjach Arabii Saudyjskiej, dzięki czemu trafił do notesu skautów SC Beira-Mar. W ówczesnym średniaku portugalskiej ekstraklasy spędził dwa sezony (2011/2012 oraz 2012/2013), lecz mówiąc delikatnie — furory nie zrobił. Rozegrał w tym czasie 11 spotkań i strzelił dwa gole w lidze.

  

Po tym okresie wrócił do ojczyzny, gdzie reprezentował barwy Al-Ahli, Al-Raed i Al-Hilal, w którym gra do dziś. Przez całą karierę klubową rozegrał blisko 190 spotkań, strzelił około 45 bramek i zanotował 9 asyst. Od kilku lat po strzelonym golu prezentuje charakterystyczną cieszynkę:

  

– Już sam fakt, że zakwalifikowaliśmy się na mistrzostwa świata, jest dla mnie ekscytujący. Jeśli spełnię swe marzenie i nie tylko pojadę, ale też zagram na mundialu, to wyjawię, o co chodzi ze sposobem, w jaki celebruję radość po bramkach. Na ten moment to tajemnica między mną a moim ojcem – powiedział w rozmowie z oficjalną stroną FIFA.

Oby nie miał okazji do zaprezentowania jej w meczu z Polską, który już 26 listopada na Education City Stadium, na przedmieściach Dohy. Arabia Saudyjska to przede wszystkim zespół, kolektyw, ale sztab naszej kadry musi uczulić Kamila Glika, Jana Bednarka i pozostałych defensorów na napastnika Al-Hilal.

Fot. FIFA

Piotr Janas

Udostępnij

Translate »