Hołowczyc wraca na Rajd Dakar. 10 złotych dla WOŚP za każdy kilometr

Krzysztof Hołowczyc, znany polski rajdowiec, powraca na trasę Rajdu Dakar po blisko dziesięciu latach nieobecności, a to wszystko dzięki wsparciu udzielonemu przez Jarosława Peczkę.

Hołowczyc wraca na Rajd Dakar

Ostatni raz Krzysztof Hołowczyc próbował podbić najtrudniejszy rajd terenowy świata w 2015 roku. Poszło mu nienajgorzej, bo zajął miejsce na najniższym stopniu podium, co okazało się wyjątkowym sukcesem. Jako pierwszy Polak w najbardziej prestiżowej kategorii samochodów osiągnął ten wyczyn. Jego powrót po kontuzji, którą odniósł na jednym z rajdów, był zrozumiały i oczekiwany.

– Od początku moim celem było zdobycie podium rajdu Dakar i na początku tego roku wreszcie mi się to udało. Myślę więc, że jest to najlepszy moment na pożegnanie – mówił wówczas „Hołek”.

W listopadzie rozpoczął się projekt „Road to Dakar”. Były mistrz Europy Hołowczyc zdecydował się powrócić na trasy Rajdu Dakar pod namową Jarosława Peczki, łódzkiego biznesmena związanego m.in. z firmami BIO-GEN, Bio-Lider i PROCAM.

– We wszystkich naszych działaniach chcemy osiągnąć możliwie najlepsze wyniki. Biznes, którym kieruję, jest niezwykle wymagający. Dzięki ciężkiej pracy i wytrwałości staliśmy się liderem rynku. Pracujemy z najlepszymi, więc naturalnym jest, że nasze drogi skrzyżowały się z Krzysztofem Hołowczycem – mówił na łamach WP Peczka.

Kilometry w słusznej sprawie

Za każdy kilometr pokonany przez Hołowczyca podczas Dakaru, 10 zł zostanie przekazane na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Podobnie jak wcześniej, Hołek będzie prowadził terenowe MINI przygotowane przez niemiecki zespół X-raid. Rajdówka będzie ozdobiona barwami AzotoPower, jednego z flagowych produktów firmy Peczki, a także logotypem WOŚP na masce samochodu.

Jarosław Peczek, zgodnie z doniesieniami z WP SportoweFakty, jest zaangażowanym orędownikiem inicjatyw Jerzego Owsiaka. Przekazał na cele charytatywne już ponad 2,75 mln zł w ostatnich latach. Hołowczyc również regularnie wspiera WOŚP, zbierając datki i przekazując pamiątki lub różnego rodzaju przedmioty związane z motorsportem na licytacje. Z entuzjazmem przyjął pomysł promowania inicjatywy Owsiaka podczas swojego udziału w Dakarze.

Po zakończeniu Rajdu Dakar, maska rajdowego MINI trafi na licytację, a firma BIO-GEN przeznaczy dodatkowe 10 zł na WOŚP za każdy kilometr specjalnych odcinków przejechanych przez Hołowczyca.

  
Najtrudniejszy wyścig świata z debiutantem

W Rajdzie Dakar nie wszyscy kierowcy docierają na metę, dlatego Hołowczyc wyraził nadzieję na pokonanie jak największej liczby kilometrów. Do ujechania jest aż 7891 kilometrów. Dakar 2024 rozpoczyna się 5 stycznia w Aluli, saudyjskim mieście położonym nad oazą.

Legendarny polski kierowca podkreślił jednocześnie, że rajd zawsze stanowił ekstremalne wyzwanie, nie tylko dla niego.

– W najnowszej odsłonie mamy trzynaście dni rywalizacji, prolog i dwanaście odcinków specjalnych, blisko pięć tysięcy kilometrów odcinków specjalnych i prawie osiem tysięcy kilometrów całego rajdu. Same liczby pokazują z jak ogromnym wyzwaniem mamy do czynienia. Będzie to bardzo trudny rajd, masa rywalizacji i wyzwań! – mówił urodzony w Olsztynie kierowca.

W jedenastym starcie w Rajdzie Dakar Hołowczycowi będzie towarzyszył Łukasz Kurzeja, który jest aktualnie pilotem kierowcy, choć nigdy jeszcze nie przystąpił do rywalizacji Dakarze.

To był bardzo intensywny czas, a najlepsze dopiero przed nami. Razem z Krzysztofem, przejechaliśmy 14 rajdów w tym roku. Wychodzi więcej niż jeden rajd w miesiącu. W domu byłem raczej incydentalnie – mówił Kurzeja podczas konferencji.

Przyszłoroczny wyścig obejmuje dwanaście odcinków specjalnych o łącznej długości 4727 kilometrów. Całkowita trasa liczy aż 7891 km. Wydarzenie wystawia nie tylko załodze, ale również sprzętowi, mechanikom i inżynierom duże wyzwanie. Po dwóch tygodniach morderczych wyścigów zwycięzcę poznamy na mecie w Yanbu, również w Arabii Saudyjskiej.

Udostępnij

Translate »