Jeremy Sochan zaczyna karierę w NBA

Wielki entuzjazm kibiców towarzyszył debiutowi Jeremiego Sochana na parkietach NBA. Dziewiętnastoletni Polak został najmłodszym zawodnikiem w historii San Antonio Spurs, który wystąpił w pierwszej piątce w meczu otwarcia sezonu. Młody Polak na parkiecie wyróżniał się nie tylko purpurowym kolorem włosów. Był zaangażowany i wniósł dużo energii do gry swojego zespołu.  

– To dla niego zupełnie nowy świat, ale ten chłopak ma wszystkie narzędzia potrzebne do tego, żeby zaistnieć w NBA. Muszę dać mu przestrzeń i pozwolić popełniać błędy. Musimy być cierpliwi. Chcę, żeby Jeremy czuł się komfortowo po obu stronach boiska – tak o Polaku przed debiutem wypowiadał się Gregg Popovich – legendarny trener Ostróg z San Antonio. 

Pop wierzy w talent Sochana, na co dowodem było już samo wybranie go z najwyższym numerem w drafcie od czasu Tima Duncana – pięciokrotnego mistrza NBA i dwukrotnego MVP sezonu zasadniczego.

Spurs przegrali inauguracyjny mecz z Charlotte Hornets 102-129. Polak zanotował 4 punkty, 7 zbiórek i 2 asysty, spędzając 27 minut na parkiecie. Zaawansowaną statystyką, która daje dobry prognostyk na przyszłość, jest to, że drużyna z San Antonio była na parkiecie z Sochanem gorsza od gości tylko o 2 punkty. Jeremy swoje ponadprzeciętne możliwości pokazał w siódmej minucie drugiej kwarty, kiedy po akcji side pick and roll zapakował piłkę do kosza z góry pomimo faulu obrońcy. 

Najskuteczniejszym zawodnikiem Spurs był Keldon Johnson – zdobywca 20 punktów.  Drużyna z San Antonio nie mogła znaleźć sposobu na duet Terry’ego Roziera (24 pkt) i Gordona Haywarda (20 pkt).

Mimo przegranej i tego, że Sochan statystycznie nie powalił kibiców na kolana, należy być zadowolonym. Jeremy jest dokładnie tym, czego polska koszykówka potrzebuje. To zawodnik robiący postępy z meczu na mecz, a jego kolorowe włosy podobają się nie tylko polskim kibicom. 19-latek ma dokładnie to, co Amerykanie kochają – nietuzinkową osobowość, niepowtarzalny atletyzm, chce się uczyć, a przy tym jest pozytywnie bezczelny. 

Fot. Accredito

Autor: Michał Gabiński

Udostępnij

Translate »