Kolejne dwie polskie drużyny jadą do Paryża!

Drużyna polskich florecistek po 12 latach, a drużyna polskich florecistów po 24 latach wywalczyła kwalifikacje olimpijskie. Podczas Pucharu Świata w Kairze – ostatnich zawodach kwalifikacyjnych – panie uplasowały się na wyższej lokacie niż największe konkurentki – Niemki. Panom natomiast dopisało szczęście. Turniej potoczyła się tak, że ostatecznie również wywalczyli przepustki do stolicy Francji. 

Biało-Czerwone do ostatnich zawodów zaliczanych do rankingu olimpijskiego przystępowały z niewielką, czteropunktową przewagą nad Niemkami. To właśnie między tymi dwiema drużynami toczyła się walka o przepustkę z puli kontynentalnej. Drużyna trenera Tomasza Ciepłego miała zatem proste zadanie – uplasować się wyżej od rywalek lub zakończyć turniej tuż za nimi. 

Sprawę awansu udało się rozstrzygnąć już po pierwszej rundzie. Julia Walczyk-Klimaszyk, Martyna Jelińska, Martyna Synoradzka i Hanna Łyczbińska od pierwszych sekund kontrolowały przebieg meczu z Węgierkami. Spokojnie budowały przewagę i wygrały gładko 45:32. W tym samym czasie Niemki przegrały z Koreankami 39:44 i stało się jasne, że to Polki zakwalifikowały się na igrzyska. W ćwierćfinale PŚ w Kairze Polki przegrały z Amerykankami 17:45.

Polskie florecistki na igrzyska wrócą po 12-letniej przerwie. W Londynie Sylwia Gruchała, Martyna Synoradzka, Karolina Chlewińska i Małgorzata Wojtkowiak zajęły piąte miejsce. 

Kilka godzin później z przepustki do Paryża wywalczonej w Kairze cieszyli się także polscy floreciści. Sytuacja panów przed ostatnimi, zaliczanymi do rankingu olimpijskiego, zawodami była mocno skomplikowana. Polacy co prawda plasowali się na miejscu premiowanym awansem z solidną, ale nie niemożliwą do odrobienia przewagą nad Niemcami (17 punktów). Wyprzedzić mogli ich też Węgrzy, ale oni do tego potrzebowali zwycięstwa w całych zawodach. Dodatkowo trzymać kciuki musieli za Francuzów. 

Pierwszy mecz przyniósł wygraną Polaków. Michał Siess, Andrzej Rządkowski, Jan Jurkiewicz i Adrian Wojtkowiak wygrali z Koreańczykami 43:42. Natomiast Niemcy przegrali z Egipcjanami 30:45. Jeden z rywali przestał więc zagrażać Polakom. Na tym nerwy się nie skończyły. Francuzi, którzy mieli ostatnio dość spore wahania formy, przegrali 31:45 z Węgrami. W ćwierćfinale swój mecz przegrali jednak Chińczycy (36:45 z USA) i stało się jasne, że na pewno nie wyprzedzą gospodarzy tegorocznych igrzysk. Popsuć plany Polaków mogły już tylko drużyny Węgier i Hongkongu, ale tak się nie stało i Biało-Czerwoni utrzymali miejsce z puli kontynentalnej.

Polscy floreciści na igrzyska wracają po 24-letniej przerwie. W 2000 roku Adam Krzesiński, Ryszard Sobczak i Sławomir Mocek w meczu o brąz przegrali z Włochami 38:45.

W Paryżu wystąpią w sumie trzy polskie drużyny szermiercze – floreciści, florecistki i szpadzistki. Zespoły w pozostałych broniach nie mają już szans awansu.

Nie są jednak jeszcze znane składy osobowe poszczególnych ekip. Przed polskimi szermierzami trudny czas kwalifikacji wewnętrznej. Czeka ich jeszcze start w indywidualnym Pucharze Świata oraz mistrzostwa Polski. 

– W tym roku krajowy czempionat zorganizujemy na początku kwietnia we wszystkich broniach. Tam oficjalnie wręczymy kwalifikacje już konkretnym zawodnikom. Na przygotowania do igrzysk ze spokojną już głową nasi szermierze będą mieli więc niespełna cztery miesiące – tłumaczy wiceprezes Polskiego Związku Szermierczego Adam Konopka.

W całej historii polscy floreciści po medale igrzysk sięgnęli osiem razy. Wywalczyli trzy złote krążki, dwa srebrne i trzy brązowe. Dwa razy mistrzostwo indywidualne zdobyli Egon Franke, a cztery lata później Witold Woyda. Pozostałe medale Polacy wywalczyli w turnieju drużynowym. Ostatni raz biało-czerwoni na podium stanęli w Atlancie w 1996 roku. Drużyna walczyła wtedy w składzie: Piotr Kiełpikowski, Ryszard Sobczak oraz Adam Krzesiński. 

Polskie florecistki na swoim koncie mają trzy krążki. Dwa brązowe w zawodach indywidualnych zdobyły: Barbara Wysoczańska w 1980 roku oraz Sylwia Gruchała w 2004. Srebro wywalczyła nasza drużyna podczas igrzysk w Sydney w 2000 roku. Poza Sylwią Gruchałą na podium stanęły także: Magdalena Mroczkiewicz, Anna Rybicka oraz Barbara Szewczyk.

AS

FOT. Archiwum PZSzerm

Udostępnij

Translate »