Koszulkowy przegląd wydarzeń #9

W opinii koszulkowych zajawkowiczów, specjalistów i całej rzeszy interesantów tematu, adidas po prostu pozamiatał swoimi koszulkami mistrzostwa świata w Katarze. Dualizm produktów gdzie przeważnie odważny design na jednej koszulce był pokryty prostymi formami w drugim, kupiły sobie publikę w ostatnich miesiącach.

Teraz nadszedł czas na mundial pań, choć producent przygotował dedykowane wzory dla wszystkim kobiecych reprezentacji.

adidas odkrył póki co karty w koszulkach wyjazdowych, gdzie koncepcje są dużo bardziej odważne, a cała linia ma spójny charakter – odniesienie do lokalnej natury danego państwa w dynamicznej kompozycji wizualnej. Wybrałem dla was kilka najciekawszych i w tekście przybliżę genezę ich designu oraz zrecenzuję całokształt.

Niemcy
 

Wyjazdówki niemek to kompozycja, której symbolika oparta jest na lasach stanowiących 37% powierzchni kraju i już na pierwszy rzut oka ma to odzwierciedlenie w kolorystyce co jest dość sprytnym równoważnikiem dla historycznych koszulek Niemiec, bo często były one zielone.

Sam trykot ma ekspresyjny design oparty na różnych – dobrze ze sobą zasymilowanych – odcieniach zieleni, a wszystko spięte jest czarnymi i złotymi dodatkami, które gaszą nieco ofensywny look głównego motywu. Szczególną rolę gra tu umiejętnie wykorzystana czerń, bo jest pomostem zarówno dla zieleni jak i złota, ładnie wchłania oba te kolory i trzeba przyznać, że cała trójka barw komponuje się kozacko. Schludnie, żywiołowo i elegancko jednocześnie.

Kolumbia

Na pierwszy rzut oka koszulki kolumbijek są chaotyczną mieszanką bezładu i czymś na wzór rozlanej farby, ale to właśnie powód dla którego warto znać story każdej koszulki. Inspiracją do tego ofensywnego dla naszych oczu wzoru jest natura rzeki Cano Cristales. Zobaczcie sami.

 

Prawda, że teraz łatwiej zrozumieć ten bezczelny design?

Muszę przyznać, że ta wariacja jest przesadzona, zabrakło odpowiednich proporcji, ale na pewno doceniam chęć odważnego projektowania i rzucenia się – nomen omen przy rzece – na głęboką wodę i agresywny kierunek wizerunku.

W mojej ocenie dzieję się tu zbyt wiele i trykot jest dosłownie męczący na dłuższą metę. Nie trafia też do mnie kolor dodatków (logosy) choć zdaję sobie sprawę, że zadanie było arcyciężkie.

Sama Cano Cristales ma więcej ciekawych motywów do odzwierciedlenia, ale jeśli mam za coś chwalić to na pewno sklejenie ze sobą różu i purpury.

Japonia
 

Stroje japonek to odmienna koncepcja gdzie zarówno dzięki barwom jak i przez ich układ doznajemy wewnętrznego spokoju 😉 Tym razem ekipa adasia zabiera nas w swoim odwołaniu do japońskiego wschodu słońca.

I to story dosłownie gra ze stroną wizualną. Jest sielsko przez brak kanciastych form, lekko dzięki kolorom, ale też bardzo świeżo i ciepło. Podoba mi się, że trykot został naturalnie podzielony co trochę dodaje sportowego wizerunku i zabija temat cukierkowości, który można by zarzucić w przypadku pełnego pokrycia różem.

Szwecja
 

Szwedki nie otrzymały tak wysublimowanej formy, mimo że teoretycznie to ten sam (spokojny) gatunek trykotu i na pierwszy rzut oka byłem nawet gotowy totalnie zmieszać koszulkę z błotem, ale – choć nie jest idealna – ma w sobie kilka ciekawych punktów.

Odwołaniem do natury w tym przypadku są lśniące bryły lodu na tafli morza co producent chciał zaakcentować dwoma odcieniami niebieskiego. I to są piękne kolory. Naprawdę tak soczystego i delikatnego odcienia blue nie widziałem dawno na koszulkach. Po drugie propsuje odejście od intensywnej szwedzkiej żółci i zastąpienie jej słomkowym kolorem w dodatkach.

Niestety jestem zdania, że nawiązanie do lśnienia lodu przerosło twórców i jest ono nieczytelne dla osoby, która nie zna tego nawiązania. Tak, zgoda to było trudne zadanie, tak mimo wszystko otrzymaliśmy koszulkę na poziomie, ale uczciwie sam efekt został kiepsko odtworzony.

Belgia
 

Wyjazdówki belgijek to kolejna ekstrawagancka propozycja, a punktem odniesienia jest zachmurzone – w pozytywnym sensie na biało – niebo. I tu będę krytyczny od początku.

Uważam wybór takiej tematyki jest zły, odnoszę wrażenie, że pomysłem był brak pomysłu. Przy takim kierunku mamy opcje: Albo pójść w bajkowe/pierzaste chmurki, które z miejsca wsadziłyby koszulkę na siodło kiczu, albo szukać jakiś przerysowanych/futurystycznych form, albo jak w tym przypadku skoczyć w jak największy realizm i tu docieramy do trzeciego błędu czyli wykonania.

Spójrzcie. Czy widzicie zachmurzone niebo? Ja gdyby ktoś przystawił mi lufę do skroni i zapytał co to, odparłbym, że… Arktyka/te klimaty lodowców widziane z góry. Temat ratują oczywiście bardzo przyjemne kolory, które (jak to na niebie) pięknie do siebie pasują. Tyle.

Łotwa
 

Najbardziej inna ze wszystkich i może nie zabijałbym się w kolejce do sklepu, ale to udana pozycja. Motywem przewodnim jest tym razem żywy organizm, a dokładniej pliszka – narodowy ptak Łotwy. Designerzy postanowili połączyć (topornie, ale finalnie na cztery łapy) skrzydła ptaszka z czego utworzyli szeroki pas, na wzór choćby koszulek Boca Juniors.

Skrzydlaty motyw jest głównym show trykotu i to mi się podoba. Żyje, skupia uwagę i jest na tyle charakterystyczny, że kombinowanie przy wyrazistym patternie mogłoby mu tylko zaszkodzić. Na koniec, tak – macie racje, paski na barkach.

Bardzo rozsądne odmulenie całości tym łososiowym. Nie kradnie show piórkom i nadaje kolorytu.

Hiszpania
 

Mocno zaczęliśmy i mocno zakończymy – kadrą Hiszpanii.

Piłkarki z Półwyspu Iberyjskiego na swoich wyjazdówkach zagrają z nawiązaniem do oceanu oraz jego roślinności co sugeruje nam jednoznacznie baza  i tak jak w przypadku poprzedniczek z miejsca mogę pochwalić łączenie kolorów z wigorem.

Myślę, że zaletą tego trykotu oprócz barw jest motyw owych roślin i ich kwiatów kojarzące się przecież dość mocno z paniami. Dzieje się tu sporo, ale w mojej ocenie widać dobrą rękę projektantów, którzy umiejętnie rozłożyli ozdobniki na ramiona i boki oraz zaproponowali pionowy układ logosów co porządkuje nam zgrabnie całość. Jest absorbująco, tak. Czy przytłaczająco? Dla mnie nie.

Czekam na wasze spostrzeżenia odnośnie nowej kolekcji adasia, a my widzimy się za tydzień.

Udostępnij

Translate »