Kryptowaluty promują się przez sport – pomimo kontrowersji
Firmy związane z handlem kryptowalutami pomogły NBA w wywindowaniu przychodów na rekordowy poziom, a oprócz tego są również coraz bardziej widoczne w m.in. Formule 1 czy piłce nożnej. Jedna z giełd kryptowalut będzie nawet sponsorem mistrzostw świata w Katarze. Tego typu partnerstwa wyrastają jak grzyby po deszczu pomimo faktu, że wiążą się z pewnymi kontrowersjami – m.in. zakazem działalności w niektórych państwach, ryzykownymi wahaniami wartości czy szkodliwym wpływem na środowisko.
Kryptowaluty pokochały sport
Dzięki współpracy z firmami zajmującymi się handlem kryptowalutami, przychody ze sponsoringu NBA zwiększyły się w tym sezonie do rekordowego poziomu 1,6 miliarda dolarów. To o 13% więcej niż przed rokiem, a na wzrost ten składa się m.in. sprzedaż naming rights do klubowych obiektów czy udostępnienie powierzchni reklamowej na koszulkach zawodników.
Według agencji IEG kryptowaluty to dla NBA druga najbardziej opłacalna branża w kontekście sponsoringu zaraz po technologii. Ligowa umowa sponsorska z platformą wymiany kryptowalut Coinbase opiewa na sumę 192 milionów dolarów. AEG i Los Angeles Lakers wzbogacą się w sumie o 700 milionów dolarów dzięki 20-letniej umowie dotyczącej przemianowania słynnej Staples Center na Crypto.com Arena. Z kolei Golden State Warriors dzięki umowie z FTX zainkasowali 10 milionów dolarów, a ta sama marka stała się również sponsorem tytularnym hali, na której występują koszykarze Miami Heat.
We're extremely proud to announce that Staples Center, Los Angeles' most iconic arena is getting a new name:
https://t.co/vCNztATkNg Arena
As part of this 20 year partnership, we're also excited to welcome the @Lakers & @LAKings as our newest partners! pic.twitter.com/KCfYKySDRt
— Crypto.com (@cryptocom) November 17, 2021
Krypto-sponsoring rozwija się prężnie również w Formule 1. Wszystko zaczęło się w 2019 roku kiedy polska firma FutureNet, promując swoją kryptowalutę FuturoCoin podpisała umowę z Red Bullem, dzięki której jej logotypy przyozdobiły bolidy oraz kombinezony zespołu z Milton Keynes. Obecnie z markami związanymi z kryptowalutami współpracuje już większość zespołów w stawce. Największym kontraktem może pochwalić się właśnie Red Bull, który dzięki sponsoringowi ze strony Bybit zarobi łącznie 150 milionów dolarów przez trzy lata. Do tego mamy również Astona Martina wspieranego przez Crypto.com, Mercedesa z FTX, Ferrari z Velas, Alpine z Binance czy McLarena z OKX. Platforma Crypto.com jest również jednym z głównych sponsorów całej serii, a jej pięcioletnia umowa z F1 opiewa na 100 milionów dolarów.
Dzięki obecności w NBA i F1 Crypto.com jest prawdopodobnie najbardziej rozpoznawalną platformą kryptowalut na świecie, a już na pewno w świecie sportu, ale na tym nie kończy się jej aktywność. Giełda, która obecnie posiada ponad 10 milionów użytkowników i działa na kilku kontynentach będzie również jednym ze sponsorów piłkarskich mistrzostw świata w Katarze, a oprócz tego Crypto.com jest również partnerem włoskiej Serie A oraz ligi australijskiej.
Warto również wspomnieć, że sponsorem ostatniego Pucharu Narodów Afryki była inna krypto-platforma – Binance. Z kolei niedawno The Athletic podał, że Liverpool prowadzi rozmowy dotyczące nawiązania współpracy z jedną z platform kryptowalut, która potencjalnie miałaby zasilić klubową kasę kwotą 70 milionów dolarów.
Dlaczego kryptowaluty budzą kontrowersje?
Pieniądze nie śmierdzą, ale te płynące z giełd handlujących kryptowalutami mogą budzić pewien niesmak. Chodzi o ich związek ze spekulacjami finansowymi i negatywnym wpływem na środowisko.
Przeprowadzanie transakcji za pomocą sieci blockchain wymaga ogromnych ilości mocy obliczeniowej, co przekłada się na równie wielkie ilości energii elektrycznej potrzebne do jej wytworzenia, a co za tym idzie – proces ten przyczynia się do degradacji środowiska. To z kolei nie współgra np. z polityką Formuły 1, która stara się dbać o swój ekologiczny wizerunek i stałe zmniejszanie śladu węglowego.
Krytycy wskazują również, że kryptowaluty są silnie powiązane z oszustwami, scamem, spekulacjami finansowymi i w pewnym sensie hazardem. Do tego podlegają bardzo ryzykownym wahaniom, przez co sportowe podmioty świadomie narażają swoich kibiców na finansowe straty (ale przecież też potencjalne zyski!).
Innym problemem związanym z giełdami kryptowalut jest to, że często nie podlegają one państwowym regulacjom, a w niektórych państwach są wręcz zakazane – tak jak w Katarze… który jako kraj-gospodarz piłkarskich mistrzostw świata będzie przecież wspierany przez Crypto.com. I w tym właśnie leży kolejny problem – niektóre giełdy kryptowalut oferują aktywa, które są legalnie w jednym kraju, ale nielegalne w drugim, do którego są transferowane.
CZYTAJ TEŻ >>> Sportowe kontrakty w kryptowalutach?
Fot. Facebook Crypto.com