Mark Cavendish stał się legendą Tour de France
Mark Cavendish wygrał 35. etap Tour de France w karierze. Brytyjczyk pobił rekord Eddiego Merckxa i przeszedł do historii jako zawodnik, który ma na koncie najwięcej etapowych triumfów w „Wielkiej Pętli”.
Cavendish jest m.in. medalistą igrzysk olimpijskich w kolarstwie torowym, medalistą mistrzostw świata w wyścigu ze startu wspólnego i jednym z najlepszych sprinterów w historii dyscypliny. Ostatnie lata jednak nie należały do najłatwiejszych dla 39-letniego już zawodnik.
W ostatnich sezonach Brytyjczyk skupiał się przede wszystkim na tym, żeby pobić rekord wszech czasów Eddiego Merckxa pod względem liczby wygranych etapów na Tour de France. Walczył z depresją, stresem, brakiem zainteresowania ze strony ekip kolarskich, które w dzisiejszych czasach stawiają przede wszystkim na młode talenty. O tym jak trudną drogę przebył, mówił m.in. w filmie dokumentalnym, który można zobaczyć na platformie Netflix.
W 2021 roku Cavendish wrócił do gry. Uwierzył w niego szef ekipy Deceuninck-Quick Step, który stworzył zawodnikowi wszelkie warunki do spełnienia marzeń i zbliżenia się do rekordu belgijskiego kolarza. Podczas „Wielkiej Pętli” sprzed trzech lat Cavendish wygrał cztery razy, dzięki czemu wyrównał rekord
Merckxa.
Kolejne lata przyniosły jednak kolejne rozczarowania. W 2023 roku Brytyjczyk zmienił ekipę na kazaską Astanę. W tym roku drużyna zapowiedziała, że startuje w Tour de France przede wszystkim po to, żeby pomóc Cavendishowi w wywalczeniu 35. etapowego zwycięstwa.
Wyścig jednak zaczął się dla Astany nieciekawie. Pierwszy, bardzo trudny etap rozgrywany we Włoszech był prawdziwą walką o życie. 39-letni kolarz miał poważne problemy żołądkowe i wszystko wskazywało na to, że jeżeli nie wycofa się z rywalizacji sam, to zostanie wykluczony w związku z przekroczeniem
limitu czasu. A jednak udało się przetrwać te najtrudniejsze momenty. Mimo to, w minioną w sobotę trudno było szukać kogoś, kto wierzyłby w to, że Brytyjczyk osiągnie cel.
Piąty etap Tour de France wygrał w pięknym stylu ze sporą przewagą nad kolejnym sprinterem. – Wciąż nie mogę w to uwierzyć. Astana zaryzykowała w tym roku, by postawić na mnie na Tour de France. Liczyliśmy przynajmniej na jedno zwycięstwo etapowe. To pokazuje, że Alex Vinokurov wie, czym jest Tour de France. Trzeba postawić wszystko na jedną kartę. Dzięki tej wygranej nie będziemy na szczycie rankingu UCI, ale Tour de France jest większy od samego kolarstwa – mówił na mecie szczęśliwy Brytyjczyk, który przeszedł do historii, a jego rekord z pewnością będzie bardzo trudno poprawić.