Maroko – czarny koń mundialu

W to, że Marokańczycy zdołają awansować do ćwierćfinału mundialu, przed jego rozpoczęciem wierzył zapewne jedynie Samuel Eto’o. Kameruńczyk przewidywał, że w finale jego reprezentacja zmierzy się właśnie z kadrą Maroka. I choć opinia ta obiegła internet wzbudzając jedynie śmiech, to Afryka gra nadal, a za to nie gra np. Belgia. Maroko nie zaszło tak daleko przez przypadek.

Reprezentacje, które zajęły odpowiednio 2. i 3. miejsce na poprzednim mundialu, na dokładnie tych samych pozycjach zakończyły również zmagania w grupie F w Katarze. Wicemistrzowie świata – Chorwaci oraz trzecia drużyna globu – Belgia musiały uznać wyższość skazywanego na porażkę Maroka. Ci pierwsi zremisowali z reprezentantami Afryki 0:0, a zespół z Beneluksu sensacyjnie uległ Lwom Atlasu 0:2. Ostatnie miejsce w grupie F zajęła również wcale przecież nie kiepska Kanada.

 

Awans z pierwszego miejsca w grupie i wyrzucenie z mundialu Belgów sam w sobie był sensacją, ale kto by przypuszczał, że Marokańczycy odprawią z turnieju także pretendentów do tytułu – Hiszpanów? Setki wymienionych podań zdały się na nic. La Furia Roja nie potrafiła przedrzeć się przez żelazną obronę Maroka. Jego defensywa jest świetnie zorganizowana, trzyma przeciwników z dala od własnego pola karnego, a do tego nie brakuje jej szczęścia. Marokańczycy nie pozwalają rywalom oddawać strzałów – ich przeciwnicy na mundialu strzelali celnie na bramkę tylko pięć razy. Co więcej, w ośmiu ostatnich spotkaniach Lwy Atlasu straciły zaledwie jedną bramkę, i to samobójczą. To nie jest przypadek. 

W ćwierćfinale Maroko zmierzy się z innym zespołem z Półwyspu Iberyjskiego. Lwy Atlasu podejmą Portugalię. Po tym, co zobaczyliśmy do tej pory, nie ma powodu, aby nie brać pod uwagę, że Maroko ponownie zaskoczy. Co prawda po deklasacji Szwajcarii 6:1 Portugalczycy są w gazie, ale warto pamiętać, że w pierwszym spotkaniu z Ghaną dali sobie strzelić 2 bramki, samemu strzelając jednocześnie 3.

 

Maroko można nazwać zespołem klasy europejskiej. Nic dziwnego – w końcu większość jego reprezentantów urodziła się w Europie. 14 z 26 jego reprezentantów przyszło na świat i rozwijało swoją piłkarską karierę poza granicami Maroko – w Belgii (Ilias Chair, Selih Amallah, Bilal El Khannouss, Anas Zaroury), Holandii (Noussair Mazraoui, Sofyan Amrabat, Hakim Ziyech, Zakaria Aboukhlal), Hiszpanii (Achraf Hakimi, Munir), Francji (Sofiane Boufal, Romain Saïss), we Włoszech (Walid Cheddira) oraz w Kanadzie (Bono). To właśnie te nazwiska stanowią o sile marokańskiej kadry narodowej. Mimo europejskich powiązań, ze względu na geografię, kulturę czy religię w ćwierćfinale Maroku będzie kibicować cała Afryka oraz wszystkie kraje arabskie.

___________

https://superbet.pl/rejestracja?bonus=THESPORT

Podobają Ci się nasze teksty? Wesprzyj nas na BuyCoffee! To dzięki Wam treści na TheSport.pl nadal mogą być ogólnodostępne. Dziękujemy za regularne odwiedzanie naszego portalu!

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Fot. FIFA World Cup Twitter

Filip Skalski

Udostępnij

Translate »