MMA: Fenomen Paddy’ego Pimbletta

Choć aparycją tego nie zdradza, Paddy Pimblett to wchodząca gwiazda federacji UFC. Wielu mówi wręcz, że Anglik to nowy Conor McGregor. Czy rzeczywiście tak jest? Zdania są podzielone, ale jedno jest pewne – mało kto potrafi narobić wokół siebie tyle szumu co „The Baddy”.

Gala UFC w Londynie, „The Baddy” w swojej drugiej walce w UFC efektownie pokonuje Rodrigo „Kazulę” Vargasa na oczach dziesiątek tysięcy rodaków, a po wszystkim wykonuje oryginalny taniec zwycięstwa. Kibice szaleją, bo jak można nie polubić takiego oryginału, jakim jest Pimblett? Szybko pojawiają się porównania do Conora McGregora.

 

Skąd on się wziął?

Ze swoją fryzurą mógłby spokojnie zostać piątym z Beatlesów, ale wybrał karierę wojownika. Paddy Pimblett zyskał rozgłos dzięki sukcesom w Cage Warriors oraz pewności siebie graniczącej z nonszalancją. Anglik to były mistrz wagi piórkowej brytyjskiej federacji – pas w wadze 145 funtów zdobył w 2016 roku i zdołał obronić go raz.

Rok później po jego utracie na rzecz Nada Narimaniego, trafił do dywizji lekkiej, gdzie stoczył jeszcze kilka walk nim dołączył do UFC. Były to m.in. zwycięstwa przez techniczny nokaut i poddania w pojedynkach z Decky’m Daltonem i Davidem Martinezem. Ogółem Pimblett wygrywał przed czasem aż 12 razy.

Sportowe sukcesy Anglika nie są jednak najważniejsze. Pimblett jest uwielbiany przede wszystkim za swój sposób bycia. Filmy z jego udziałem, na których widać jak bierze udział w szkolnej bijatyce czy obraża i wyzywa do walki Marka Zuckerberga za zablokowanie mu konta na Instagramie robią furorę w sieci.

 
 

Furora w UFC

Zachwycony Pimblettem jest również szef UFC, Dana White: – Bardzo chciałem zobaczyć jak walczy. Musiał wygrać, więc to zrobił, i to zupełnie spektakularnie. Gdy miał kłopoty, wrócił do gry i po prostu wygrał. 

White stwierdził również, że zakontraktowanie Pimbletta to „prawdziwy interes”. – Na moim Instagramie opublikowałem wczoraj nagranie ze starcia wagi ciężkiej Toma Aspinalli i Alexandra Volkova – uzyskało 120 000 wyświetleń. Pojedynek Paddy’ego obejrzało 1,3 miliona ludzi – dodał Amerykanin.

Co ciekawe, po ostatnim pojedynku The Baddy pozostawił nie tylko świetne wrażenie, ale również… stwierdził, że będzie lepszy od Conora McGregora. – On jest największą gwiazdą, jaką kiedykolwiek widział ten sport, ale ja wiem, że będę od niego lepszy – powiedział.

 

Pimblett vs McGregor

To właśnie nieskrępowana zuchwałość i nonszalancki styl walki Anglika sprawiają, że jest on porównywany do młodego Conora McGregora, ale nie tylko; były mistrz Cage Warriors trafia do UFC – brzmi znajomo? Dokładnie tą samą drogą poszedł Irlandczyk. No i właśnie – obydwaj pochodzą z Wysp Brytyjskich.

Na tym jednak podobieństwa się kończą. Zaledwie dwie walki w UFC to zresztą niewiele, aby móc wydawać oceny. Czy „The Baddy” sportowo dorównuje „Notoriousowi”? Raczej nie – również zdaniem ekspertów. 

– Sława Pimbletta przewyższa jego osiągnięcia […] W pierwszej piętnastce nie ma obecnie nikogo, kto nie byłby przynajmniej 3 do 1 faworytem w walce z Pimblettem, gdyby ten biłby się w tym roku – twierdzi Alexander Lee z MMAFighting.com

 

W rzeczywistości Pimblett stawia dopiero swoje pierwsze kroki w UFC. Szum medialny wokół jego osoby dał mu co prawda zarobić już kilka milionów dolarów, ale w zdecydowanej mierze za sprawą kontraktów sponsorskich, a nie umowy z amerykańską federacją.

The Baddy „żalił się”, że od UFC za ostatnią walkę otrzymał zaledwie 12 tysięcy funtów i drugie tyle za zwycięstwo. Te liczby w żadnym stopniu nie odzwierciedlają zysków federacji, który wykreował swoim wizerunkiem Anglik – a było to blisko 5 milionów dolarów. Pimbletta znacznie bardziej doceniła firma Barstool Sports, która zaoferowała mu „siedmiocyfrową kwotę” jeszcze w ubiegłym roku, aby ten został w ambasadorem marki – po zaledwie jednej walce stoczonej w UFC!

Nic dziwnego, że Pimblett ostatnio zapowiedział, że nie zawalczy z czołówką kategorii do 70 kilogramów na obecnych warunkach – Anglik już teraz domaga się renegocjacji kontraktu z UFC.

– Nie chcę zabrzmieć jak arogancki kretyn, ale to ja jestem gwiazdą tego show. Mówiłem wam – przejmuję tę grę. Teraz jest to już „Baddy show” […] Nie wziąłbym w tym momencie walki z zawodnikiem z rankingu. Dodajcie zera do mojego kontraktu i wtedy wezmę taką walkę – mówi w swoim stylu Anglik, uważając jednocześnie, że UFC powinno ponownie zorganizować galę w Wielkiej Brytanii, a on miałby na niej wystąpić w main lub co-main evencie.

Tak się najprawdopodobniej stanie – Dana White już zapowiedział, że chce zorganizować jeszcze jedną galę UFC w Wielkiej Brytanii w tym roku, a wówczas miejsce w karcie Pimblett ma po prostu gwarantowane. Zamiast rzucać jednak Anglika na głęboką wodę i ryzykować utratą jego popularności, „The Baddy” zmierzy się najprawdopodobniej z przeciwnikiem z niższej półki wagi lekkiej.

Fot. Twitter

Filip Skalski
MMA

Udostępnij

Translate »