MotoGP: jak kontuzja może wpłynąć na zawodnika
Kontuzje potrafią zepsuć plany, wstrzymać karierę, czy nawet ją zniszczyć. Robert Kubica i Marc Marquez to zaledwie najprostsze przykłady, jak kontuzja potrafi zniweczyć lata treningów. Teraz z reperkusjami po urazach muszą zmagać się Jorge Martin i Franco Morbidelli.
Przegrana walka o miejsce w Ducati
Jorge Martin zaliczył bardzo słaby początek sezonu, Hiszpan ukończył tylko dwa wyścigi w punktach i obecnie znajduje się na piętnastym miejscu w klasyfikacji generalnej. To bardzo słaby wynik zważywszy na to, że zawodnik ekipy Pramac miał być jednym z faworytów do tytułu i miejsca w fabrycznej ekipie Ducati. Po takim starcie sezonu może jednak zapomnieć o miejscu w ekipie z Bolonii i tytule mistrzowskim. Niektórzy zastanawiają się, czy przypadkiem oczekiwania i presja nie przerosły Martina. Jak się jednak okazuje, wcale nie musi być to problem z „głową”, lecz kontuzja, która może nie wygląda na groźną, ale sabotuje zawodnika i jego wyniki.
A dismal weekend for @88jorgemartin concludes in the gravel! 🥺#FrenchGP 🇫🇷 pic.twitter.com/NS6iVPwcOD
— MotoGP™🏁 (@MotoGP) May 15, 2022
– Już w zeszłym roku miałem problem z nerwem w ramieniu, moja ręka traci czucie. W ostatnim wyścigu próbowałem jechać, ale po trzecim okrążeniu przestałem czuć jak hamuję i jak otwieram przepustnice. W tym wyścigu próbowałem już tylko dojechać do mety, jednak to też się nie udało. Muszę natychmiast udać się do kliniki i rozwiązać ten problem najszybciej jak to tylko możliwe. W zeszłym roku chodziłem na terapię i to mi bardzo pomogło, niestety teraz nastąpił nawrót, to bardzo problematyczne. Jest to na szczęście mój jedyny problem, czuję się bardzo dobrze i wiem, na co mnie stać – przyznaje sam Jorge Martin.
Główni rywale Hiszpana są w bardzo dobrej formie, Enea Bastianini ponownie zwyciężył, natomiast Jack Miller był drugi. Mimo to zawodnik ekipy Pramac nie załamuje się i nadal jest pewny siebie i wierzy w to, że wciąż ma szanse na powrót do walki o najwyższe cele.
– Oczywiście Enea, Jack i Francesco są w bardzo dobrej formie, ale uważam, że jesteśmy na tym samym poziomie. Miałem tylko problem z ramieniem, który mam nadzieję szybko wyleczyć, ponieważ chcę odzwierciedlić moją formę dobrymi wynikami w wyścigach – dodaje Martin.
Z wicemistrza świata do wylotu za słabe wyniki
Kolejnym zawodnikiem, któremu kontuzja dość mocno osłabiła jego formę, a także pozycję, jest Franco Morbidelli. Włoch o brazylijskich korzeniach w sezonie 2020 został wicemistrzem świata w klasie królewskiej. Franco był jednym z najmocniejszych zawodników w stawce, jednak w 2021 roku nabawił się poważnej kontuzji kolana, która początkowo była niegroźnym urazem, jednak Włoch na swoje nieszczęście zaliczył kilka wywrotek na torze Le Mans, lądując na nieszczęsnym kolanie. Z tego powodu zawodnik opuścił kilka rund, a następnie zastąpił Vinalesa w fabrycznym zespole Yamahy, jednak Włoch był cieniem samego siebie z sezonu 2020, czy początku 2021. W obecnym sezonie nie jest lepiej, najlepszym rezultatem jest siódme miejsce w Indonezji. Włoch jest na siedemnastej pozycji w klasyfikacji generalnej. Z tego powodu zawodnik Yamahy jest w nie najlepszym położeniu i jak sam przyznaje – wiele zrobić nie może. Oczywiście dochodzi do tego także kwestia jakości motocykla, ale dawniej Franco był na podobnym poziomie co Fabio Quartararo.
What has happened to Franco Morbidelli. Ever since that knee injury, he has been sooooo slow. It's been a year already but still no progress. #FrenchGP
— J (@kingJibz98) May 15, 2022
– Ostatni wyścig był dość trudny, ponieważ utknąłem za innymi zawodnikami, może to dziwnie zabrzmi, ale atakowanie ich było zbyt niebezpieczne, po prostu łatwo o wywrotkę. Nie czułem się idealnie na maszynie, dlatego też nie byłem w stanie walczyć z innymi. Zdobyliśmy tylko punkt. Musimy zrozumieć, jak to wszystko poukładać, żeby poprawić naszą sytuację. Musimy wciąż pracować, zadanie jest trudne, ale jesteśmy w stanie je wykonać. Nie jestem w takiej pozycji, aby prosić Yamahę o cokolwiek, mogę jedynie wymagać dodatkowej pomocy przy ustawieniach motocykla, co z resztą i tak już ma miejsce w dużym stopniu – mówi sam Franco Morbidelli.
Wicemistrz świata klasy królewskiej z 2020 może także zacząć się obawiać o swoja przyszłość w MotoGP. Z odejściem Suzuki pojawiają się dwaj zawodnicy, którzy mają papiery na to, aby zastąpić Morbidelliego w ekipie Yamahy na kolejny sezon. Poza Rinsem i Mirem pojawiają się wzmianki o potencjalnym przejściu Miguela Oliveiry z ekipy KTM-a do Yamahy.