Ladislao Kubala
Pomnik Cruijffa stoi naprzeciwko uważanego za najlepszego napastnika w dziejach klubu — mimo że nie potwierdzają tego liczby — jakim wedle Katalończyków jest Ladislao Kubala. Podkreślmy raz jeszcze — według Katalończyków, bo dla Czechów to Ladislav Kubala, a dla Węgrów László Kubala. Żeby było zabawniej, w jego żyłach płynęła także Polska krew, bo jego ojciec był członkiem słowackiej mniejszości etnicznej zamieszkującej Węgry, a matka Węgierką polsko-słowackiego pochodzenia. Strasznie to skomplikowane, dlatego Kubala reprezentował zarówno Czechosłowację, Węgry, a po osiedleniu się w Barcelonie także Hiszpanię i Katalonię. Jego przypadek był jednym z głównych powodów do zmian przepisów FIFA w tej materii. Chodziło o to, by piłkarze nie mogli zmieniać reprezentacji jak rękawiczek.
To wszystko jest ciekawostką, ale fakty są takie, że w Barcelonie zakochali się w nim ze względu na styl gry i instynkt killera. W barwach Dumy Katalonii spędził 10 lat, rozegrał 329 spotkania i zdobył 194 gole. Wybaczono mu nawet to, że po odejściu z Blaugrany spędził dwa sezony w Espanyolu. Zakochał się w Barcelonie, klimacie tego miasta i nie chciał wyjeżdżać.
FOT. Wikimedia Commons