Nietoperz z Brodnicy w kadrze Michniewicza

Czesław Michniewicz ogłosił nazwiska piłkarzy powołanych na mecze Ligi Narodów z Holandią (22 września, Warszawa) i Walią (25 września, Cardiff). Wśród powołanych zabrakło m.in. Dawida Kownackiego, Jacka Góralskiego, Kamila Jóźwiaka czy Tymoteusza Puchacza. Jest za to 19-latek z Pogoni Szczecin — Mateusz Łęgowski. Kim jest talent wciągnięty do kadry tuż przed mundialem w Katarze?

Mateusz Łęgowski to talent czystej wody. Szukając wypowiedzi i opinii jego trenerów z młodych lat, znajdujemy same superlatywy.

– Zawsze wyglądał na dojrzalszego, niż realnie był. W 5-6 klasie szkoły podstawowej miał sylwetkę dobrze zbudowanego gimnazjalisty. Miażdżył rówieśników z rocznika 2003 fizycznie, a przy tym nie kulała u niego technika – powiedział, Grzegorz Brzeziński. To trener, któremu wiele zawdzięcza. Prowadził Łęgowskiego w kadrze województwa kujawsko-pomorskiego i przyczynił się do jego przenosin do Akademii Pogoni Szczecin, choć de facto z Gola Brodnica zabrał go tam szkoleniowiec Patryk Dąbrowski i to razem z bratem bliźniakiem Łukaszem, który jest bramkarzem (obecnie wypożyczonym z rezerw Pogoni do Olimpii Elbląg).

Co ciekawe, Mateusz i Łukasz Łęgowscy mają jeszcze trzech braci, w tym… starszych od siebie bliźniaków. Niecodzienne historie nie są w tej rodzinie niczym nowym, ale jeśli chodzi o piłkę, to największe predyspozycje ma właśnie Mateusz.

– To jeden z najlepiej, a może nawet najlepiej prześwietlony przez Polski Związek Piłki Nożnej reprezentant. Jest z nami od najmłodszych lat, był w Akademii Młodych Orłów, a w reprezentacjach młodzieżowych grał od powstania kadry U-14. Prowadził go w nich m.in. trener Marcin Dorna, ale zasięgałem też języka u mojego asystenta Mirosława Kality, który miał z nim do czynienia w kadrze U-21 i dyrektora sportowego Pogoni Dariusza Adamczuka. Zebrałem wiele cennych i ciekawych informacji. Rozmawiając z Kamilem Grosickim, powiedziałem, że nie będzie jedynym piłkarzem Pogoni na najbliższym zgrupowaniu. Już mu ktoś coś powiedział, bo „Turbo” śmiał się, że zdążył już naobiecywać młodemu pokój z Robertem Lewandowskim – mówi na kanale Łączy nas piłka Czesław Michniewicz.

Finalista Ligi Mistrzów uczył go biegać

Punktem zwrotnym we wciąż bardzo krótkiej karierze Mateusza Łęgowskiego były nie tyle przenosiny do Szczecina, gdzie mieszkał razem z bratem i innym późniejszym reprezentantem Polski Kacprem Kozłowskim (przypadek, że zajmowali to samo mieszkanie?), co wyjazd do hiszpańskiej Valencii CF. Najpierw był tam na testach, a w sezonie 2019/20 na rocznym wypożyczeniu z opcją wykupu.

  

Dołączył do zespołu U-19, prowadzonego przez Miguela Ángela Angulo, byłego piłkarza Valencii, dwukrotnego mistrza Hiszpanii i finalisty Ligi Mistrzów z tym klubem. 11-krotny reprezentant Hiszpanii na jednym z treningów stwierdził, że młody Polak zbyt dużo biega, by dostać piłkę. Nauczył go, jak ma to robić, w jakich sektorach się poruszać, a ten zaskakująco szybko wszystko łapał. Przed wyjazdem nauczył się podstaw języka hiszpańskiego. Po dwóch miesiącach spędzonych na wschodzie Półwyspu Iberyjskiego mówił już płynnie. To także mu pomogło i był za to chwalony.

Z pierwszą drużyną popularnych Nietoperzy trenował czterokrotnie. W zespole U-19 miał dobre notowania, trenerzy byli zadowoleni z jego rozwoju, ale klub popadł w niemałe tarapaty finansowe i o wykupieniu go z Pogoni na wcześniej ustalonych warunkach nie mogło być mowy. Wrócił do Szczecina, bo usłyszał zapewnienia, że z automatu rozpocznie walkę o miejsce w składzie ekstraklasowej drużyny. Na to przyszło mu jeszcze chwilę poczekać, ale w końcu Kosta Runjaić dał mu szansę i wystawił w jedenastce na mecz z Rakowem Częstochowa.

Dzisiaj jest podstawowym piłkarzem Pogoni, łączącym w sobie wszystkie kluczowe cechy środkowego pomocnika. Dzięki dobrym warunkom fizycznym i umiejętności czytania gry sprawdzi się nawet jako szóstka, ale mający z nim styczność trenerzy zgodnie podkreślają, że ustawianie go tam to marnotrawstwo jego walorów ofensywnych — zwłaszcza po powrocie z Hiszpanii, gdzie jeszcze bardziej je rozwinął. Należy go zdefiniować jako nowoczesną ósemkę, z inklinacjami do gry na dziesiątce, bo potrafi się też odnaleźć w polu karnym, co już udowadnia na poziomie PKO Ekstraklasy.

  

Czesław Michniewicz podkreśla, że Łęgowski na zgrupowanie przyjeżdża po naukę. To docenienie jego rozwoju i swoista nagroda, która ma mu też pokazać, ile wciąż go dzieli od najlepszych piłkarzy w kraju i ile przed nim pracy. Najprawdopodobniej po meczu z Holandią zostanie oddelegowany do Białegostoku, gdzie kadra U-21 Michała Probierza grać będzie z Grecją. No, chyba że zachwyci selekcjonera i okaże się na tyle przydatny, że zacznie być realnie brany pod uwagę podczas ostatecznej selekcji przed mundialem. Przed Euro 2020 podobną drogę przeszedł jego były klubowy kolega i współlokator, więc kto wie?

FOT. PogonSzczecinTV/screenshot

Piotr Janas

Udostępnij

Translate »