Ogień olimpijski okrąży Francję w 80 dni

Czymś, co elektryzuje kibiców na całym świecie, jest sposób, w jaki zapalony będzie znicz na ceremonii otwarcia igrzysk. Zanim jednak dojdzie do tego wyjątkowego momentu, sztafeta z ogniem olimpijskim przez 80 dni krążyć będzie po Francji, także po jej zamorskich terytoriach w towarzystwie stu policjantów i żandarmów elitarnych jednostek.

Ogień olimpijski dotrzeć ma z Grecji do Francji za niecałe sto dni, czyli dokładnie 8 maja na pokładzie Belema – jednego z najstarszych, wciąż pływających trójmasztowców w Europie. Powitany zostanie w Marsylii, w której podczas igrzysk rozgrywane będą zawody w żeglarstwie oraz mecze piłkarskie. Pierwszego dnia sztafeta pokona odcinek o długości 31 km.

W sumie odwiedzi 100 symbolicznych miejsc z przystankami każdego dnia w 65 francuskich miastach, torując w ten sposób drogę do igrzysk w Paryżu w 2024 roku. Co ważne, popłynie także na zamorskie terytoria francuskie, m.in. zagości na Martynice i Gwadelupie. Nawigatorem, który przetransportuje ogień z Brestu na Karaiby wybrano Armela Le Cléac’h. Podróż odbędzie się trimaranem.

– To wielka duma, zaszczyt i odpowiedzialność. Przewieziemy płomień tym wielkim trimaranem. To wydarzenie bez precedensu. Nasza podróż na Gwadelupę powinna trwać nieco ponad tydzień. To trasa, którą dobrze znam, ponieważ pokonujemy ją co cztery lata podczas regat Route du Rhum. Nasz sport nie jest jeszcze obecny na igrzyskach, ale we Francji istnieje prawdziwa pasja do regat oceanicznych. Dla mnie będzie to również okazja do spędzenia czasu ze wspaniałymi sportowcami na łodzi podczas rejsu – powiedział żeglarz, cytowany przez agencję AFP.

W stolicy, przed otwarciem igrzysk sztafeta odwiedzi każdą dzielnicę. Ratusz Paryża i Komitet Organizacyjny Paris 2024 wybrali miejsca o znaczeniu historycznym, kulturalnym, ludowym, sportowym, ale także miejsc codziennego życia paryżan, tak, żeby pokazać wszystkie oblicza miasta. Ogień niesiony będzie trasą wiodącą między innymi przed Bataclanem – miejscem zamachu terrorystycznego, przez plac Bastylii, przed siedzibą Zgromadzenia Narodowego, przez plac Zgody, Pola Elizejskie, park Buttes Chaumont czy Lasek Vincennes. 

Pojawi się również w ludowych dzielnicach. Odwiedzi miejsca kultu, jak Notre-Dame czy Wielki Meczet w Paryżu oraz miejsca kultury, takie jak Luwr. Ostatni etap sztafety zaplanowano na 26 lipca. Tego dnia ogień olimpijski przemierzy trasę od podparyskiego Saint-Denis przez kanał Saint-Denis, basen de la Villette, a następnie kanałem Saint-Martin dotrze na ceremonię otwarcia igrzysk na Sekwanie.

  

Także i w tym wypadku nie obejdzie się bez solidnego zabezpieczenia i planu awaryjnego. Ogień olimpijski podczas sztafety strzeżony będzie przez stu funkcjonariuszy policji, żandarmerii i sił bezpieczeństwa, w tym elitarnej jednostki żandarmerii GIGN. O tak licznej ochronie poinformował francuski minister spraw wewnętrznych Gerald Darmanin. 

– Bezpośrednią ochronę niosącemu pochodnię ma zapewnić 18 policjantów i żandarmów w cywilnych ubraniach – wyjaśnił Darmanin. – Mobilna jednostka sił bezpieczeństwa rozmieszczona będzie z przodu i z tyłu konwoju, będzie także odpowiedzialna za zwalczanie wszelkich form zakłócania porządku publicznego, w tym możliwe „okupacje”. Główne ryzyko stwarzają kolektywy ultralewicowych ekologów – dodał Darmanin.

Pochodnię nieść będzie 12 tys. wolontariuszy. Wszyscy uczestnicy sztafety zostali poddani dochodzeniu administracyjnemu. Wydano 13 negatywnych opinii: 10 dotyczących faktów o charakterze sądowym i trzy za radą służb wywiadowczych.

Zgodnie ze statutem Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego w nocy ogień będzie przechowywany w lampionach pod specjalnym nadzorem osób, które będą czuwać, aby nie zgasł. Opiekunowie płomienia olimpijskiego zostali wybrani spośród funkcjonariuszy służb mundurowych: żołnierzy, policjantów i żandarmerii. Co jednak się stanie jeśli płomień zgaśnie?

– Jest kilka latarni zastępczych, więc w razie problemu zawsze będzie można wzniecić ogień, który jest emanacją płomienia z greckiej Olimpii – wyjaśnił Gregory Murac, zastępca dyrektora sztafety olimpijskiej w komitecie organizacyjnym igrzysk w Paryżu.

  

Warto też dodać, że pochodnie olimpijskie są produkowane przez firmę Arcelor-Mittal. Zaprojektowano je w taki sposób, aby ogień nie zgasł nawet podczas silnego wiatru i deszczu.

FOT. Freepik

Udostępnij

Translate »