Olivia Maslov: Mam inne priorytety niż większość moich rówieśników
Olivia Maslov święci tryumfy w Gimnastyce Artystycznej. Juniorka ma ambitne plany, które wybiegają daleko poza mistrzostwa Europy. Celuje w igrzyska olimpijskie w Los Angeles.
Jak zaczęła się Twoja przygoda z gimnastyką artystyczną?
Od najmłodszych lat byłam bardzo aktywnym dzieckiem. Cały czas biegałam i tańczyłam. Dlatego rodzice zdecydowali się, by wysłać mnie na jakieś zajęcia sportowe. Akurat najbliżej domu znajdowała się szkoła taneczno-gimnastyczna. Gdy weszłam do salki, która wtedy wydawała mi się olbrzymia, byłam po prostu zachwycona. Pamiętam jednak, że większość dzieci była nieco przerażona. Potem gdy zobaczyłam, jak starsze dziewczyny ćwiczą z przyborami, szczególnie ze wstążkami – nie mogłam doczekać się, żeby też tego spróbować.
Które ze swoich dotychczasowych osiągnięć uważasz za najważniejsze?
Zdobycie brązowego medalu na Mistrzostwach Europy w finale z obręczą. Na ten moment to jest moim największym osiągnięciem. W 2024 roku przygotowywałam się do tych zawodów przez cały sezon.
Dużo wysiłku i poświęceń było włożonych w to, aby w ogóle znaleźć się na tym turnieju. Rywalizowałam tam z najlepszymi gimnastyczkami z całej Europy, a walka była bardzo zacięta. Dlatego ten medal ma dla mnie szczególne znaczenie.
Wspominałaś, że Twoim długoterminowym celem jest udział w igrzyskach olimpijskich w Los Angeles w 2028 roku. Jak się do tego przygotowujesz?
Droga do Los Angeles na pewno będzie bardzo długa i trudna, natomiast jestem pewna, że również pełna radości – w tym smutku i niespodzianek. Na ten rok moim największym marzeniem jest pojechać na mistrzostwa świata do Rio De Janeiro i na mistrzostwa Europy do Tallina.
Jakie emocje towarzyszą Ci podczas startów w zawodach?
Przede wszystkim bardzo ważne jest dla mnie reprezentowanie Polski, zawsze chcę robić to jak najlepiej. Motywacją jest też oczywiście rozwijanie kariery i realizowanie celów osobistych. To dlatego starty w zawodach międzynarodowych sprawiają mi wiele satysfakcji i radości. Zwycięstwa to zawsze wspaniałe i niesamowite chwile, które zapadają w pamięci do końca życia.
Czy masz idolki w świecie gimnastyki, które Cię inspirują?
Tak, oczywiście. Uważam, że aby zdobywać kolejne sukcesy, trzeba się wzorować, inspirować na kimś i dążyć do wielkich rzeczy. Na pewno moimi idolkami ze świata gimnastyki są: Takhmina Ikromowa, Taisia Onofriiczuk, Sofia Raffaeli czy Stiliana Nikolova. Każda z nich jest dla mnie źródłem inspiracji. Każda wniosła coś dla mnie osobistego i coś mi uświadomiła. Mogę się wzorować na wykonywanych przez nie zarówno poszczególnych elementach, jak i na całych układach. Każda z nich jest unikalna i opowiada zupełnie inną historię, której nie sposób powtórzyć. Dlatego staram się również w każdym układzie opowiedzieć jakąś historię, która kiedyś może również być dla kogoś inspiracją.
Jak radzisz sobie z łączeniem intensywnych treningów z nauką i życiem prywatnym?
Łączę szkołę z gimnastyką od najmłodszych lat, więc przyzwyczaiłam się do tego. Rano chodzę do szkoły. Potem od razu jadę na trening. Wieczorem, gdy wracam do domu, to odrabiam lekcje i przygotowuję się na kolejny dzień. Z przyjaciółmi wychodzę zazwyczaj w weekend, gdyż przez cały tydzień nie ma na to czasu. Nie narzekam, gdyż i tak często się to zdarza. Natomiast gdy są zawody, to weekendy są zajęte. Mam inne priorytety niż większość moich rówieśników, dlatego nie mam problemu z rezygnowaniem z wyjść. Zdecydowanie wolę zdobyć medal na międzynarodowych zawodach.
Jaki masz sposób na radzenie sobie z kryzysami w motywacji?
Wiadomo, że zdarzają się wzloty i upadki. Nie można się nigdy załamywać i poddawać, bo to na pewno nie doprowadzi do niczego dobrego. W trudnych momentach przypominam sobie cel, do którego dążę i przesłania mi on te gorsze chwile. Dzięki temu zawsze mam motywację do tego, by realizować swoje marzenia.
Czy masz przesądu, talizmany lub rytuały, które wykonujesz przed zawodami?
Tak! Zawsze mam ze sobą przed startem swojego misia „Mimi”, który jeździ ze mną na zawody od najmłodszych lat. Często przed zawodami lubię sobie malować paznokcie, ponieważ nie raz bardzo mnie to uspakaja. Najważniejszym dla mnie talizmanem jest jednak mój Miś, bez którego nie wyobrażam sobie startowania na ważnych zawodach.
Jak lubisz się relaksować? Masz ulubiony zespół muzyczny, książkę albo film?
Moją ulubioną piosenkarką jest Olivia Rodrigo. Ulubiona książka to Romeo i Julia, a jeśli chodzi o film, to ostatnio odgrzebany Titanic.
Jaką radę dałabyś młodym sportowcom, którzy chcą osiągnąć sukces w swojej dyscyplinie?
Nigdy się nie poddawać. Dążyć do swojego celu. Nie rzucać czegoś w połowie drogi. Czerpać radość z tego, co się robi.