Paryż 2024: Bezpieczeństwo zagrożone?

Cały świat z niepokojem spogląda na Paryż. Władze Francji i jej stolicy robią wszystko, żeby podczas igrzysk zabezpieczyć tysiące osób z całego świata, które przyjadą na igrzyska. Do tego zadania zaangażowanych ma być ok. 20 tys. żołnierzy i nawet 45 tys. policjantów. Ci ostatni protestują. W związku z dodatkową pracą domagają się specjalnych świadczeń.

Przede wszystkim jednak domagają się określania warunków pracy oraz premii za mobilizację na rzecz zabezpieczenia igrzysk. W ramach protestu doszło do symbolicznych zamknięć komisariatów i ograniczenia interwencji tylko do pilnych przypadków. Była to forma wyrażenia swojego  niezadowolenie i zaniepokojenie brakiem jasnych wytycznych dotyczących roli policji i warunków pracy podczas nadchodzących Letnich Igrzysk Olimpijskich.

Na niespełna 200 dni do imprezy nie wiadomo jeszcze, na jakich zasadach funkcjonariusze mają zostać oddelegowani do regionu Ile-de-France, jak wyglądają kwestie zakwaterowania i opieki nad dziećmi, szczególnie dla par pracujących w policji, czy możliwości wzięcia urlopu. Mają obawy, że planowane są intensywne cykle pracy i nadgodziny. Ponadto przewidują zwiększone obciążenie pracą w swoich regionach, szczególnie w miejscach turystycznych, bez dodatkowego wsparcia sezonowego. W związku z tym domagają się specjalnej premii 2000 euro zarówno dla funkcjonariuszy delegowanych do regionu paryskiego, jak i dla tych, którzy pozostaną w swoich departamentach. Mimo spotkania z ministrem spraw wewnętrznych Géraldem Darmaninem, który okazał zrozumienie dla ich żądań, policjanci nadal oczekują konkretnych zapowiedzi.

Pod koniec grudnia szef francuskiego MSW zarządził „100% mobilizacji” sił bezpieczeństwa w okresie od 24 lipca do 11 sierpnia. W zamian zaproponował 10 dni roboczych urlopu w okresie od 15 czerwca do 15 września, a także premię 500 euro, a w przypadku „szczególnie wyjątkowego zaangażowania” kwota ta może wzrosnąć do 1 000, a nawet 1 500 euro. Sumy te jednak nie zadowalają związków zawodowych. Póki co, obie strony nie doszły jeszcze do porozumienia.

Swój udział w zabezpieczeniu igrzysk zapowiedziała także francuska armia. Na specjalnej konferencji jej szef Pierre Schill przedstawił plan ochrony imprezy. Armia do tego zadania oddeleguje blisko 20 tys. żołnierzy. Do ich zadań będzie należało przede wszystkim pilnowanie porządku w trakcie igrzysk. – Część wojska zajmie się szeroko pojętą ochroną eventu. Będzie też pomagać siłom bezpieczeństwa wewnętrznego w ich zadaniach – mówił Schill. Poinformował także o tym, jakiego sprzętu używać będą żołnierze. Mowa przede wszystkim o: dronach obserwacyjnych najnowszej generacji, samolotach, czy nawet myśliwcach.

Pierwszym zadaniem armii będzie m.in. zabezpieczenie znicza olimpijskiego w drodze do Francji, a także w trakcie przemierzania państwa. Duża część żołnierzy będzie obstawiać ceremonię otwarcia. Wydaje się, że właśnie otwarcie dla francuskich służb będzie najbardziej newralgicznym momentem i najtrudniejszym do zabezpieczenia. 

AS

FOT. Archiwum organizatora

Udostępnij

Translate »