Pikulik uderza w polską ekipę, czy słusznie?

Aferom w polskim sporcie po zakończeniu igrzysk nie ma końca. Daria Pikulik – srebrna medalistka w kolarstwie torowym opowiedziała o tym, że odchodząc do zagranicznej ekipy, musiała zapłacić tej polskiej. Nie napisała tylko, dlaczego…

W wywiadzie udzielonym „Przeglądowi Sportowemu”, a później Interii Pikulik opowiada swoją historię. Opisuje również odejście z polskiej ekipy Mat Atom Deweloper Wrocław. – Kiedy odchodziłam z Polski, potraktowano mnie okropnie. Musiałam im zapłacić pieniądze za to, żeby mnie puścili do World Touru – można przeczytać w rozmowie z zawodniczką w Interii. Kolarka niestety nie dodała, dlaczego musiała zapłacić, ale od początku…

Mat Atom Deweloper Wrocław to jedyna polska ekipa zawodowa założona przez byłego kolarza Pawła Bentkowskiego i Paulinę Brzeźną-Bentkowską – byłą kolarkę, ósmą zawodniczkę igrzysk w Pekinie. Co roku Bentkowscy dają ogromną szansę młodym zawodniczkom na rozwój, a starszym na kontynuowanie kariery w dogodnych warunkach.

Nikt o tym nie wspominał, komentując igrzyska, ale wszystkie zawodniczki startujące w wyścigu ze startu wspólnego w Paryżu „przeszły przez ręce” Bentkowskich. Paulina Brzeźna-Bentkowska trenowała Katarzynę Niewiadomą, kiedy obie panie ścigały się jeszcze w Toruniu. Marta Lach trzy lata była zawodniczką klubu Mat Atom Deweloper, a Agnieszka Skalniak-Sójka jeździła w barwach wrocławskiej ekipy, kiedy ta stała się już zawodową.

Pikulik chciała trzyletniego kontraktu

W 2022 roku do Mat Atom Deweloper Wrocław dołączyły siostry Daria i Wiktoria Pikulik. Były w trudnej sytuacji, bo chciały przygotowywać się do igrzysk w Paryżu na torze, ale potrzebowały do tego wyścigów na szosie i jednocześnie chciały się rozwijać w kolarstwie szosowym. W Polsce szansę na to dawała jedynie grupa Bentkowskich. Dlatego też Daria Pikulik sama zgłosiła się do grupy i sama zaproponowała trzyletni kontrakt, żeby móc spokojnie przygotować do się do paryskich igrzysk. I tak się stało.

Rok 2022 w wykonaniu kolarek Mat Atom Deweloper Wrocław był niesamowicie udany. Zawodniczki zgarnęły niemal wszystkie medale mistrzostw Polski, z bardzo dobrej strony pokazywały się także na arenie międzynarodowej. Formą błyszczała również Daria Pikulik, która jak twierdziła, jeżdżąc we wrocławskiej ekipie, odnalazła pasję do ścigania się na szosie.

Po kilku sukcesach zgłosiła się do niej jedna z drużyn Worldtourowych. Daria pomimo wiążącego ją kontraktu z Mat Atom Deweloper Wrocław podpisała nowy kontrakt, nie informując o tym wcześniej władz ekipy, które o sprawie dowiedziały się po fakcie.

Zgodnie z przepisami Międzynarodowej Uni Kolarskiej zawodnik w trakcie wiążącego kontraktu z ekipą UCI nie może związać się z inną drużyną UCI. Daria złamała ten przepis. W celu rozwiązania obowiązującego kontraktu zostało zawarte porozumienie, na mocy którego zawodniczka zobowiązała się zapłacić na rzecz grupy odstępne. Dlatego właśnie wicemistrzyni olimpijska musiała zapłacić…

Sytuację bardzo dobrze pamięta Jarosław Marycz były kolarz, a obecnie prezes Stowarzyszenia Kolarzy Zawodowych.

– Byłem w jakiś sposób zaangażowany w rozwiązanie sporu i znalezienie kompromisu. Dla poszanowania dobra obu stron konsensusem było „wykupienie” swojego kontraktu przez zawodniczkę. Warto tutaj dodać, że o ile Stowarzyszenie Kolarzy Zawodowych zawsze stoi po stronie kolarzy i kolarek tak tutaj mieliśmy jednak sytuację, w której zawodniczka związana trzyletnim kontraktem z zespołem, w trakcie trwania niniejszej umowy podpisała drugi. Wobec tego doszło do naruszenia zasad tzw. JOINT AGREEMENT, który jest zbiorem norm i reguł stosowanych przy zawieraniu kontraktów sportowiec-drużyna. Pamiętajmy, że kontrakty są wiążące dla obu stron, zarówno dla zawodników i drużyn i muszą one być respektowane – wyjaśnia Marycz.

Rok później z ekipy odeszła siostra Darii – Wiktoria. Zawodniczka również miała ważny kontrakt, ale zanim podpisała nowy, porozumiała się z właścicielami ekipy i nie zrobiła tego przede wszystkim za ich plecami. Warto dodać, że siostry Pikulik nie są jedynymi kolarkami, które z grupy Bentkowskich dostały się do najlepszych ekipy na świecie. Obecnie w World Tourze jeżdżą również: Agnieszka Skalniak-Sójka, Marta Lach czy wielki talent Dominika Włodarczyk. Zwłaszcza ta ostatnia zawodniczka, podkreśla wkład Bentkowski w rozwój jej kariery. Co ma z tego Mat Atom Deweloper Wrocław? Nic. Z podpisanych przez zawodniczki kontraktów korzyści czerpią tylko one same.

Od lat utrzymują kolarstwo kobiet w Polsce. Co z tego mają? NIC

Mat Atom Deweloper Wrocław to jedyna zawodowa ekipa w Polsce, w której szansę rozwoju, kontaktu z zagranicznym ściganiem otrzymują polskie kolarki. Można zaryzykować stwierdzenie, że gdyby nie Bentkowscy, wielki mecenas kobiecego kolarstwa w Polsce – Władysław Piszczałka i wsparcie miasta Wrocław, ta dyscyplina w naszym kraju prawie by już nie istniała.

Jakie są realia prowadzenia kolarskiej zawodowej grupy w Polsce? Ciągła walka o sponsorów, sprzęt, licencję. Afery wokół Polskiego Związku Kolarskiego jak można się domyśleć, nie pomagają w codziennej pracy i pozyskiwaniu inwestorów.

Nie pomaga też fakt, że dyscyplina ta w naszym kraju jest niszowa. Bentkowscy, mimo to, że wiele razy starali się o środki ze spółek skarbu państwa, nigdy ich nie otrzymali. Ich grupa, mimo to, że tyle daje polskiemu kolarstwu kobiet, opiera się właściwie na środkach od prywatnych sponsorów i miejskiej dotacji. Dlatego tym bardziej boli wypowiedź Darii Pikulik, która znacznie zafałszowała rzeczywistości i może odbić się w sposób negatywny na jej koleżankach ścigających się w polskim peletonie.

Fot. PKOl

Udostępnij

Translate »