Promujmy rzetelną wiedzę, a nie doping!

To, co poruszyło w ostatnich dniach świat mediów sportowych – czyli promocja i sprzedaż przez Roberta Burneikę zakazanych i szkodliwych środków dopingujących, które sam zainteresowany nazywa suplementami – nie pozostaje obojętne także Polskiej Agencji Antydopingowej. Jako organizacja zajmująca się na co dzień działaniami na rzecz czystego i uczciwego sportu, znająca dokładnie konsekwencje materialne, mentalne, zdrowotne i sportowe stosowania zabronionych w sporcie substancji i metod, nie może milczeć. Dlatego mówi głośne #NIEdladopingu i NIE dla jego promocji.

Ocena intencji, zachowań i wypowiedzi Roberta Burneiki, których widzowie Kanału Sportowego byli świadkami, nic już nie wniesie. Wydarzenie to natomiast należy dobrze wykorzystać: do szerokiej i mądrej debaty na temat dopingu w sporcie, tak zawodowym, jak i amatorskim. 

 

Środki, o których była mowa w programie, mają działania niepożądane, dotyczące przede wszystkim zaburzeń w profilu lipidowym i wszelkich konsekwencji z tym związanych. Związki z tej grupy mogą w różnym stopniu przyczynić się do niepożądanych efektów charakterystycznych dla innych środków anabolicznych, tj. zaniku jąder, ginekomastii, wirylizacji, łysienia czy trądziku. Należy również wiedzieć, że w Polsce udostępnianie selektywnych modulatorów receptora androgenowego (ang. SARMs) jest nielegalne, i zagrożone karą nawet do 3 lat ograniczenia lub pozbawienia wolności. Zgodnie z ustawą o zwalczaniu dopingu w sporcie, kto udostępnia osobom trzecim  substancje należące do grupy S. 1, S. 2 i S. 4 z listy substancji i metod zabronionych, nie posiadając pozwolenia na dopuszczenie ich do obrotu, popełnia przestępstwo. Do grupy S.1 zalicza się steroidy anaboliczno-androgenne i inne środki anaboliczne, jakimi są SARMs.

Od 2017 roku w Polskiej Agencji Antydopingowej funkcjonuje zespół analityczno-śledczy. Pracownicy zespołu wraz z funkcjonariuszami policji czynnie uczestniczą we wspólnych operacjach i realizacjach związanych z naruszeniem przepisów prawa karnego, w szczególności związanych z wprowadzaniem do obrotu nielegalnych substancji np. za pośrednictwem stron internetowych. POLADA działa w tych obszarach, w szczególnych przypadkach, gdy bezpośrednio ma to związek z dopingowymi procederami. 

– Jako organizacja odpowiedzialna za sport wyczynowy nie skupiamy się tylko na łamaniu przepisów antydopingowych przez zawodników, ale także na osobach, które nakłaniają do zażywania czy dystrybuują nielegalnie środki dopingowe. Zależy nam, by chronić nie tylko uczciwą rywalizację, ale także zdrowie zawodników – wyjaśnia Michał Rynkowski, dyrektor POLADA. 

POLADA wielokrotnie spotykała się z historiami sportowców, którzy stawali przez Panelem Dyscyplinarnym za łamanie przepisów antydopingowych, co wynikało ze stosowania niesprawdzonych suplementów diety. 

– Trzeba pamiętać, że wielu nierzetelnych, lub wręcz wprost nieuczciwych  producentów suplementów diet, nie oznacza na etykiecie wszystkich substancji znajdujących się w produkcie. Z takimi przypadkami spotykali się już zawodowi sportowcy, którzy później trafiali przed Panel Dyscyplinarny. Do produktów tego typu trzeba mieć naprawdę mocno ograniczone zaufanie – ostrzega Michał Rynkowski, dyrektor POLADA.  

Dlatego w ostatnim czasie Polska Agencja Antydopingowa tak mocno postawiła na edukację sportowców zawodowych i amatorów, organizując między innymi akcję „Biegam z czystą przyjemnością”, która promuje zdrową rywalizację i czysty sport – bez dopingu.

Za promowanie zdroworozsądkowych postaw, zasad fair -play, wyznaczenie społecznych wzorców zachowań odpowiadają także dziennikarze i media. Ich wiedza, doświadczenie i profesjonalizm mogą znacząco wpłynąć na zwiększenie świadomości Polaków w obszarze zagrożeń płynących z sięgania po niesprawdzone suplementy diety, środki niesprawdzonego pochodzenia, czy w końcu sięgania po zakazane w sporcie zawodowym substancje i metody. Kilka tygodni temu Polska Agencja Antydopingowa ogłosiła organizację szkolenia dla dziennikarzy redakcji sportowych lub zajmujących się tematem dopingu pn. „Antydoping bez tajemnic”. 

– Jesteśmy przekonani, że wspólne spotkanie, uporządkowanie wiedzy, dyskusja na temat prawa i systemu antydopingowego, wyjaśnienie naszej działalności w obszarze kontroli i  śledztw może znacząco ułatwić dziennikarzom pracę w przyszłości. Ważne by dziennikarze zawsze wiedzieli, gdzie zadzwonić i kogo zapytać o kluczowe sprawy. Wspólne działanie da gwarancję czytelnikom, widzom i słuchaczom, że przekazywane informacje są prawdziwe – tłumaczy Rynkowski.

Nie ma żadnych wątpliwości, że działania na rzecz pogłębiania wiedzy antydopingowej w każdym środowisku, także dziennikarskim, ma kluczowe znaczenie dla ochrony, nie tylko czystej i uczciwej rywalizacji, ale przede wszystkim zdrowia i życia amatorów i profesjonalnych sportowców.

Katarzyna Kopeć-Ziemczyk

Udostępnij

Translate »