Skoczek skradł ceremonię otwarcia centrum sportów wodnych w Paryżu
Centrum sportów wodnych w Paryżu oficjalnie otwarte. Świat jednak bardziej niż samym obiektem interesuje się skoczkiem, który podczas ceremonii otwarcia przewrócił się na trampolinie na oczach prezydenta Francji.
Centrum sportów wodnych to jeden z dwóch obiektów, który wybudowany został specjalnie na igrzyska. W pierwotnej wersji obiekt, który powstał w Saint-Denis naprzeciwko Stade de France, kosztować miał 111 mln euro. Ostatecznie budowa pochłonęła ponad 170 mln.
Centrum sportów wodnych zachwyca swoją architekturą, wykorzystaniem drewna oraz faktem, że jest przyjazny dla środowiska. Bardzo ciekawie zaprojektowano wnętrze obiektu. Znajdują się tu dwa baseny oddzielone ruchomą platformą przypominającą plażę. Są też trybuny na 6 tys. osób. Podczas igrzysk będą tu rywalizować sportowcy w skokach do wodny, pływaniu synchronicznym oraz piłce wodnej.
Początkowy plan zakładał, że obiekt po igrzyskach miał być przeznaczony tylko dla sportowców. Ostatecznie zdecydowano, że będzie ogólnodostępny. Przebudowa kosztować będzie kolejnych 20 mln. Zmniejszone zostaną trybun – do 2 tys. miejsc. Powstaną także: strefy fitness, ścianka wspinaczkowa, boiska sportowe. Wiadomo już, że po igrzyskach wstęp dla osób dorosłych kosztować będzie 5 euro, a bilet ulgowy 3 euro.
Na oficjalnym otwarciu centrum pojawił się prezydent Francji Emanuel Macron. Jednak to nie on, ani sam obiekt skradli show. Podczas ceremonii wystąpiło 130 sportowców, zarówno dzieci, jak i doświadczonych zawodników, którzy olimpijskie kwalifikacje mają już w kieszeni. Skoki synchroniczne z trampoliny wykonali Gwendal Bisch, Jules Bouyeri oraz Alexis Jandard. Ten ostatni poślizgnął się, upadł na trampolinę i niezdarnie wpadł do wody. Mina prezydenta Francji oglądającego to widowisko była bezcenna.
Sportowiec ewolucję zakończył z otarciami i siniakami na plecach. Jak przyznał, takie sytuacje zdarzają się czasem, ale nie przed prezydentem i całą Francją. Dodał jeszcze, że na igrzyskach na pewno wypadnie lepiej.
Fot. Paris 2024