„Taki ubiór trenerce nie przystoi…”
Wysokie obcasy. Wyraziste kolory. Spódnice. Koronka. Jedno odkryte, drugie zakryte. Kobiety chcą wyglądać, a najbardziej na świecie nie znoszą, kiedy im się tego zabrania. Kiedy więc dyskusja w NCAA zeszła z tego, co na parkiecie na to, co poza nim – czyli ekstrawagancki ubiór trenerki Texas A&M Sydney Carter – media społecznościowe zawrzały. Czy istnieją jakieś standardy dotyczące tego, co nosić przystoi, a co nie? A przede wszystkim – czy to naprawdę ma jakiekolwiek znaczenie?
Uniwersytet Texas A&M wykorzystał swoje styczniowe i lutowe mecze w NCAA, żeby zabrać głos w istotnej społecznie sprawie – profilaktyki nowotworu piersi. Akcja pod tytułem BTHO (Beat The Hell Outta) Breast Cancer propaguje zdrowy tryb życia, a celem zwiększenia świadomości zagrożenia, posługuje się wyrazistymi barwami różu.
BTHO Breast Cancer 🎀💕
🆚 LSU
⏰ 2 PM
🎀 https://t.co/YYJHqEMw5d
💻 https://t.co/NquNPJra5L
🎟 https://t.co/G8T1BgguCU
📊 https://t.co/HtTJyqNYl9
📻 https://t.co/YzpWMIm0ci#GigEm | #BTHOBC pic.twitter.com/ruvBNeFype
— Texas A&M Women's Basketball (@AggieWBB) February 13, 2022
Zawodniczki kobiecej drużyny wybiegły na parkiet w Kentucky ubrane w różowe akcesoria. W ślad za nimi podążyła kadra trenerska, okazując swoje poparcie dla sprawy. Największą uwagę przykuła Sydney Carter, była zawodniczka WNBA – jej różowe skórzane spodnie, w zestawie z białym golfem i wysokimi szpilkami wywołały poruszenie, ale zdecydowanie nie w tej sprawie, w której powinny.
Game 22 pic.twitter.com/ZQ9CwMWOmQ
— Sydney Carter (@Sydney_Rene) February 7, 2022
Teksańskie media cytują wpis jednego z użytkowników Facebooka, który – załączając zdjęcie z meczu – zakwestionował czy taki ubiór „przystoi trenerce”. Lawina ruszyła, a ten pogląd wcale nie okazał się być niepopularny i wyodrębniony – w stronę Carter zmierzały setki, tysiące komentarzy, których wydźwięk był dość jednolity – jesteś w pracy, ubieraj się profesjonalnie.
Czyli jak?
Sonja Hogg w latach 70 do swoich śnieżnie białych włosów dobierała równie biały zestaw – cadillaca i futrzany płaszcz. Kim Mulkey nie wychodzi na parkiet bez szpilek, cekinów i piór w przebraniach kompletowanych przez jej modowy zespół. A Dawn Thornton, której szafa zawiera każdy kolor tęczy, nosi samozwańczy tytuł „Diva Coach”.
– Usłyszałam w ubiegłym tygodniu, że jako trenerka mam pracować w dresach i tenisówkach – z przekorą naśmiewa się Carter. – Z jednej strony mówią nam, że nikt nie chce oglądać kobiecej koszykówki, bo jesteśmy zbyt „męskie”, a z drugiej strony mówią nam jak mamy się ubierać – dodaje.
Tak samo jak niegdyś Thornton, „zasugerowano jej” by poszła z modą na „kompromis”. O ile Diva Coach przez około miesiąca próbowała funkcjonować w narzuconych ramach, o tyle Carter nie miała najmniejszego zamiaru. Już na następny trening wymieniła różowe spodnie na spódnicę tego samego koloru, po czym na mecz przyszła ubrana od stóp do głów w skórę.
– Nie chcę i nie zamierzam się przejmować tym, że ktoś czuje się niekomfortowo z moją bezkompromisową pewnością siebie. Jestem i będę sobą – oświadczyła. A jej słowa mają pełne poparcie – dotąd po każdym kolejnym meczu swojej drużyny wrzucała kompilacje swoich przebrań. Z tego względu trudno było jej pojąć dlaczego burzę wywołała akurat tym razem.
Tell the haters we call it RANGE. @Sydney_Rene pic.twitter.com/3E5v99xsWX
— Kayla Grey (@Kayla_Grey) February 9, 2022
Czy ktoś to kontroluje?
Wydaje się, że czasy niczym (poza subiektywnym poczuciem „przyzwoitości” – czymkolwiek ta jest) nieuregulowane normy ubraniowe są już reliktem dalekiej przeszłości. Jednym z trendów w świecie mody jest tzw. „moda dopaminowa” – ekstrawaganckie, jaskrawe kolory, trochę fantazji i przeskoczenie w kompletnie drugą skrajność względem pandemicznych dresów.
Tymczasem amerykańskie środowisko sportowe właśnie w tych dresach zostało. Od momentu zamknięcia NBA w bańce, z ligowych parkietów niemal bezpowrotnie zniknęły garnitury i jakiekolwiek wyczucie modowe. I o ile absolutnie nic w tym złego, a Rick Carlisle, James Borrego i spółka – nie musząc ściskać szyi krawatem – przechodzą najlepszy czas swoich karier, tworzenie i narzucanie subiektywnych norm jest zwyczajnie krzywdzące.
Hornets coach James Borrego applauded the NBA no longer requiring coaches to wear suits for games. Guessing we won’t see him in a tie for a long time. pic.twitter.com/F2LBc4YUFl
— Rick Bonnell (@rick_bonnell) December 12, 2020
A w całym tym zgiełku zagubiło się to, co na koszykarskim parkiecie najważniejsze – zawodniczki z Teksasu wygrały 73:64. A Sydney Carter? Wykonała swoją pracę. W dresach czy różowych spodniach.