Grali za pieniądze zawodników. Teraz sprowadzą Leona?

Przegląd Sportowy informował pod koniec marca, że Bogdanka LUK Lublin pozyskała Wilfredo Leona. Przyjmujący ma zarabiać rekordowo dużo. Na razie przyjmujący przebywa we Włoszech, a prezes klubu zdradził, że początek ich przygody był bardzo trudny. Zawodnicy składali się m.in. na wyjazdy na mecze.

Wilfredo Leon w Lublinie? Klub jest rewelacją, a utrzymywali go… zawodnicy

Kilka tygodni temu pojawiły się pierwsze informacje o potencjalnym transferze Wilfredo Leona do Bogdanki LUK Lublin. Mało kto wierzył w podpisanie umowy, ponieważ reprezentant Polski to wciąż gorące nazwisko w światowej śiatkówce.

Kamil Drąg z Przeglądu Sportowego sondował, że polski przyjmujący mógłby w Turcji lub lidze azjatyckiej zarabiać nawet milion euro. „Wilfredo nie ściemniał, gdy mówił w wywiadach, że pieniądze nie są dla niego najważniejsze” – pisze w swoim felietonie dziennikarz.

Ile więc zapłaci reprezentantowi Polski z kubańskim paszportem LUK Lublin? Podobno ma otrzymywać od 700 do 800 tys. euro za sezon. – Na warunki PlusLigi to rekordowy kontrakt, dla Leona poważna obniżka uposażenia – dodaje Drąg.

Klub utrzymywali zawodnicy. Teraz jest rewelacją

LUK Lublin rozpoczął swoją drogę 11 lat temu. Prezes klubu, już na początku tej podróży, podkreślał chęć ciągłego rozwoju i dążenia do bycia coraz lepszymi. Jednakże nawet w najśmielszych planach nie przewidywano tak ekspresowego sukcesu, jaki osiągnęli w sezonie 2024.

Awans do II ligi okazał się punktem zwrotnym, mimo że w tamtym czasie nie wszyscy byli przekonani, czy klub jest gotowy na wyższy poziom rozgrywek. W pierwszym sezonie w II lidze zespołowi brakowało środków, ale nie determinacji. Siatkarze często pokonywali setki kilometrów, aby reprezentować klub na wyjazdach, nierzadko korzystając z własnych środków finansowych. Jednak mimo trudności, zespół osiągnął szóste miejsce, dając sygnał, że potrafi rywalizować na wyższym poziomie.

Sukcesy na boisku były osiągane dzięki ogromnemu poświęceniu zawodników, którzy nie tylko trenowali i grali, ale także często sami finansowali swoje zaangażowanie. Jednak prezes klubu widział konieczność zmiany tego stanu rzeczy, aby klub mógł się rozwijać dalej. Współpraca z lokalnymi firmami, wsparcie miasta oraz rosnące zainteresowanie klubem otworzyły nowe możliwości.

– Rozpoczęliśmy współpracę z Politechniką Lubelską, dzięki której mogliśmy trenować na świetnych obiektach. W kolejnych latach dołączyła do nas firma LUK pana Jacka Wysokińskiego i dzięki temu mogliśmy stawiać sobie coraz wyższe cele. Sam awans do II ligi dał klubowi bardzo dużo i wywalczyliśmy go w dobrym momencie – opowiadał w rozmowie z Bartłomiejem Płonką prezes Krzysztof Skubiszewski.

Transfer Wilfredo Leona to moment przełomowy? Poczekajmy…

Wzrost zainteresowania klubem przyniósł również wzrost środków finansowych, co przełożyło się na możliwość zbudowania lepszych struktur organizacyjnych oraz wsparcie dla zawodników. Aktualnie LUK Lublin jest na 5. miejscu w tabeli PlusLigi i dotarł do półfinału Pucharu Polski.

– Wiele pozostaje jeszcze przed nami, ale cały czas określamy sobie następne cele. Jesteśmy szczęśliwi z wyników w tym sezonie. Chcieliśmy znaleźć się w Final Four Pucharu Polski i to zrobiliśmy. Chcieliśmy awansować do play-off PlusLigi i to zrobiliśmy. Ale twardo stąpamy po ziemi, zrobimy wszystko, aby na koniec rozgrywek znaleźć się jak najwyżej – dodaje Skubiszewski.

Bogdanka LUK Lublin odniosła się do ostatnich doniesień ws. transferu Leona. Nie zdradzono, czy przyjmujący zostanie jej zawodnikiem.

– Potwierdzamy, że prowadziliśmy i prowadzimy rozmowy z Wilfredo Leonem. Doceniamy ich profesjonalny i partnerski charakter – lakonicznie odpowiada klub.

FOT: Bogdanka LUK Lublin / X

Udostępnij

Translate »