K.Borys: Muszę budować swoją markę
Jeden z najbardziej utalentowanych polskich piłkarzy młodego pokolenia ma już za sobą testy w Manchesterze United. 15-letni Karol Borys w rozmowie z TheSport.pl zdradza, jak wyglądały kulisy jego pobytu w Manchesterze, opowiada o swoich planach na przyszłość, mówi o znaczeniu Śląska Wrocław w jego karierze i tłumaczy, na kim się wzoruje.
Damian Filipowski: Testy w takim klubie jak Manchester United to chyba dla każdego piłkarza wielkie emocje. Jakie tobie towarzyszyły gdy dowiedziałeś się o tym zaproszeniu?
Karol Borys: Przede wszystkim było to dla mnie wielkie doświadczenie. O zaproszeniu najpierw dowiedział się mój tato, ale przez pewien czas nie przekazywał mi tej wiadomości, żebym się nie stresował i chyba dobrze zrobił. Ja dowiedziałem się tydzień przed testami. Bardzo mnie to ucieszyło – zrozumiałem, że idę w dobrym kierunku.
Jak wyglądał pobyt w Manchesterze? Co wywarło na tobie największe wrażenie?
Na miejscu panowała bardzo rodzinna atmosfera. Nie wyglądało to jak w typowej pracy. Tam wszyscy dosłownie żyją piłką nożną – widać, że to ich pasja. Każda osoba, którą spotkałem, podchodziła do swojej pracy z uśmiechem. To zrobiło na mnie duże wrażenie i zostało mi najbardziej w pamięci.
Nasz wychowanek, Karol Borys przebywa obecnie na testach w @ManUtd 🔴⚽
Odwiedził go gość specjalny, selekcjoner reprezentacji Polski, @czesmich 🇵🇱🔝 pic.twitter.com/tETFRTyKy1
— Akademia Śląska Wrocław (@AkademiaSlaska) February 15, 2022
A gdy wyjeżdżałeś z Manchesteru, myślałeś o tym kiedy tam wrócisz czy raczej potraktowałeś to jako koniec pewnej przygody i teraz idziesz dalej?
Koncentruję się na kolejnych zadaniach. Nie myślę o tym, kiedy tam wrócę, bo w tym momencie nie ma to znaczenia. Nie zamierzam się również chwalić, skupiam się po prostu na dalszej pracy. Jeśli ktoś pyta mnie o pobyt w Manchesterze, to rozmawiam o tym na spokojnie, nie przechwalam się, ale też nie drażni mnie ten temat. Swoją wartość muszę pokazywać na boisku, a nie w opowieściach.
Całkiem niedawno miałeś okazję zagrać w sparingu pierwszej drużyny Śląska. Miejsce w podstawowym składzie WKS-u jest dla ciebie punktem docelowym czy mierzysz dużo wyżej?
Myślę, że jest to pewien etap w mojej karierze. Miejsce w pierwszym składzie byłoby dobre dla mojego rozwoju, ale tylko jeśli będę na to gotowy. Mam świadomość, że nie mogę trafić do niego zbyt szybko, bo może mnie to zepchnąć w dół. Nie chce się jednak zatrzymywać na tym „przystanku”. Na razie myślę o drugiej lidze. Później oczywiście chciałbym trafić do pierwszej drużyny. (Kilka dni po rozmowie Karol Borys zadebiutował w meczu ligowym rezerw Śląska Wrocław)
Wrocław to dla mnie bardzo ważne miasto – to tutaj się rozwijam i jestem już prawie 8 lat. Gdybym miał odchodzić w tym momencie, byłoby to dla mnie bardzo trudne. Ciężko mi też wyobrazić sobie grę w innym klubie w Polsce.
Jak odbierasz porównania do innych zawodników? Mówi się, że techniką przypominasz m.in. Piotra Zielińskiego.
To zaszczyt, że porównuje się mnie do takiego piłkarza, jakim jest Piotr Zieliński. Ja muszę jednak budować swoją markę. Często analizuje przed treningami grę takich piłkarzy jak właśnie Zieliński, Iniesta czy Messi – według mnie najlepszy piłkarz w historii. Cały czas na nich patrzę i staram się ich naśladować.
W jaki sposób szukasz inspiracji? Jakim chciałbyś być typem piłkarza?
Przede wszystkim skupiam się na meczach – tylko w ich trakcie piłkarze są w rytmie meczowym, a to jest według mnie najważniejsze, ważniejsze niż filmy szkoleniowe. Chciałbym być kreatorem gry, który potrafi także wykończyć akcję. Jeżeli chodzi o mój wzór do naśladowania, to doceniam umiejętności różnych zawodników. Na pewno chciałbym przyjmować piłkę i mieć taką percepcję na boisku, jaką ma Andrés Iniesta, dryblować jak Leo Messi, podawać i mieć przegląd pola niczym Kevin de Bruyne i strzelać jak Ronaldo – ale to już wyższa półka.