- Jarosław Kołakowski — KFM
Jeden ze starszych i najbardziej doświadczonych agentów na polskim rynku. Zasłynął z bardzo dobrego prowadzenia kariery Kamila Glika, którego kiedyś wraz z dwoma innymi młodymi chłopakami umieścił w szkółce Realu Madryt. Potem pomógł mu zamienić Piast Gliwice na Palermo, a dalej to już wiadomo: Torino, kontrakt życia w Monaco i obecnie Benevento. Wszędzie Glik szedł razem z Kołakowskim i właśnie z nim ten agent kojarzony jest najmocniej, mimo iż to nie jedyny kadrowicz w jego talii.
Popularny Kołak ma bardzo pracowite lato, bo właśnie przeprowadził transfery Krystiana Bielika i Przemysława Płachety do Birmingham City, Pawła Wszołka do Legii Warszawa (wcześniej był tylko wypożyczony z Unionu Berlin), a obecnie pracuje z Szymonem Żurkowskim, który po dobrym okresie w Empoli wrócił do Fiorentiny.
✅ 𝐃𝐄𝐀𝐋 𝐃𝐎𝐍𝐄
Paweł Wszołek piłkarzem @LegiaWarszawa 🇭🇺🤩
Doświadczony skrzydłowy rozwiązał kontrakt z @fcunion 🇩🇪 i związał się z Legią 3-letnią umową 📃🖊
𝙋𝙤𝙬𝙤𝙙𝙯𝙚𝙣𝙞𝙖 Paweł❕✊🏻💪🏻 pic.twitter.com/o3eiizRgub
— KFM (@KFM_sport) July 7, 2022
Może nazwiska mające umowę z KFM nie są tak imponujące, jak np. u Bartłomieja Bolka w BMG Sport, ale Kołakowski ma coś, czym nie może pochwalić się żaden inny polski agent — jest właścicielem pierwszoligowej Arki Gdynia i współwłaścicielem drugoligowego KKS-u Kalisz. Tzn. nie on, bo formalnie zabraniają mu tego przepisy. Formalnie właścicielem Arki jest jego syn Michał, a w KKS-ie jest jego żona. Oczywiście w każdym z tych klubów roi się od jego podopiecznych. W Arce jest ich aż 10, a w KKS-ie 5.
Poza tym to właśnie Kołakowski opowiadał w jednym z programów „Stan Futbolu” na antenie TVP Sport, że niejednokrotnie agenci pożyczają klubom pieniądze, będąc pytany o patologie polskiej piłki.
FOT. Arka Gdynia SA