Transferowy niewypał mistrza Polski
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle na początku tego sezonu musiała nieco zmienić system swojej gry. Po odejściu z zespołu lidera – Kamila Semeniuka nie udało się znaleźć wartościowego zastępstwa, ale chyba nikt nie spodziewał się, że z Denisem Kariaginem, który zajął miejsce polskiego przyjmującego, będzie aż tak źle. Bułgar od niemal miesiąca w ogóle nie pojawił się na boisku.
Pierwszy mecz sezonu przeciwko Indykpolowi AZS Olsztyn Kariagin rozpoczął w wyjściowym składzie. Niestety w trakcie spotkania skręcił kostkę i przedwcześnie zakończył mecz. Po dwóch kolejkach pauzy wrócił do gry i zagrał przeciwko BBTS-owi Bielsko-Biała oraz Stali Nysa. Od 21 października Kariagin nie pojawił się na boisku. Gdy Bułgar przebywał na parkiecie, prezentował się przeciętnie. Słabo wyglądał w przyjęciu i na zagrywce, nie nadrabiając tego zbytnio w ataku. Mimo tego i tak niespodzianką jest, że Denis nie wchodzi na boisko nawet epizodycznie.
Kłopoty z grą mistrza Polski
Od kilku sezonów ZAKSA Kędzierzyn-Koźle niezmiennie otwierała ligową tabelę. Tym razem, żeby znaleźć w niej mistrza Polski, trzeba się trochę zagłębić. ZAKSA jest dopiero piąta z bilansem 6-3 i dziesięcioma punktami straty do Jastrzębskiego Węgla. Poza PlusLigą kędzierzynianie zagrali jeszcze przegrany mecz o Superpuchar Polski i dwa zwycięskie spotkania w Lidze Mistrzów. W tych meczach Denis Kariagin również nie pojawił się na boisku. Trener Sammelvuo konsekwentnie stawia na Wojciecha Żalińskiego w parze z Aleksandrem Śliwką, a rolę pierwszego zmiennika pełni Adrian Staszewski. Dla obu panów taka ilość występów to nowość względem ubiegłego sezonu. Wtedy Żaliński i Staszewski sporadycznie pojawiali się na boisku, bo duet Śliwka – Semeniuk spisywał się fantastycznie.
Zła strategia trenerska
Być może błąd popełnił trener Sammelvuo. Może wobec Bułgara należało przyjąć inną strategię. Należy pamiętać, że Kariagin ma 20 lat i jest to dopiero jego drugi sezon w poważnej siatkówce. Poprzednie rozgrywki spędził w średniaku ligi włoskiej – Vero Volley Monza, gdzie też nie miał zbyt wielu okazji do gry, bo przegrywał rywalizację z Donovanem Dzavoronokiem i Władysławem Dawyskibą. Na przestrzeni całego sezonu w zaledwie 3 meczach dostał szansę gry w większym wymiarze i też nie wyróżnił się niczym szczególnym. Pomocny dla jego rozwoju na pewno nie był również sezon reprezentacyjny, gdzie większość czasu spędził nie na swojej nominalnej pozycji i był zmiennikiem Cwetana.
Sokołowa na pozycji atakującego. Bułgar do Kędzierzyna dotarł późno i od razu został rzucony na głęboką wodę i póki co wygląda na to, że został podtopiony. Być może trener Sammelvuo powinien stopniowo wprowadzać go do grania dając szansę z ławki, a nie od razu wrzucać do pierwszej szóstki. Aktualnie w meczach Sammelvuo korzysta wyłącznie z polskiego tria. Bułgar na treningach podobno nie wygląda źle w ataku, ale ma kłopoty w przyjęciu. A względem swoich kolegów brakuje mu przede wszystkim ogrania i doświadczenia.
Przyszłość ZAKSY
Coraz głośniej słychać plotki, że po Nowym Roku do ZAKSY dołączy kolejny przyjmujący po zakończonym sezonie w lidze chińskiej. Najpoważniejszym kandydatem jest Amerykanin Thomas Jeaschke, który w polskiej lidze występował w Asseco Resovii Rzeszów. Niestety reprezentanta Stanów Zjednoczonych od wielu lat prześladują kontuzje i jego forma za 2 miesiące będzie jedną wielką niewiadomą, zwłaszcza że póki co w Azji nie rozegrał żadnego meczu. Przyjście kolejnego gracza do ZAKSY sprawi, że Kariagin najprawdopodobniej wyląduje za bandami reklamowymi i nie będzie go nawet w składzie meczowym. Wtedy byłaby to ogromna porażka klubu, który wcześniej nie zadbał o odpowiednie zastępstwo za Semeniuka. W takiej sytuacji nie wiadomo, czy kędzierzynianie nie zdecydują się nawet na rozwiązanie umowy z bułgarskim przyjmującym.
W obecnym kształcie trudno będzie ZAKSie powalczyć o mistrzostwo Polski i Ligę Mistrzów, dlatego wzmocnienie składu wydaje się niezbędne. Kariagina trudno winić za taki stan rzeczy – to jego pierwsza styczność z klubem, którego ambicje i możliwości sięgają tak wysoko. Bułgar ma jeszcze czas, żeby wnieść coś do gry zespołu z Kędzierzyna-Koźla, ale trudno oczekiwać, aby nagle z ostatniej opcji stał się graczem wyjściowego składu.
Fot. Twitter ZAKSA
Podobają Ci się nasze teksty? Wesprzyj nas na BuyCoffee! To dzięki Wam treści na TheSport.pl nadal mogą być ogólnodostępne. Dziękujemy za regularne odwiedzanie naszego portalu!