Triathlon: Podsumowanie roku

Czwarte miejsce na mistrzostwach Europy, rekord świata w Ultra Triathlonie, złamanie granicy ośmiu godzin w Ironmanie – to był dobry rok dla polskiego triathlonu. O najważniejszych momentach minionego sezonu rozmawiamy z Filipem Szołowskim – dyrektorem sportowym Polskiego Związku Triathlonu.

Osiem godzin złamane

Ostatnim dużym sukcesem w wykonaniu polskiego triathlonisty jest wynik 7:42:02 Roberta Wilkowieckiego na dystansie pełnego Ironman podczas zawodów w Cozumel. Polak otarł się o podium i kwalifikację na mistrzostwa świata, zajmując ostatecznie czwarte miejsce. – Osiągnięcie „Wilka” pokazało, że polski zawodnik jest w stanie rywalizować jak równy z równym na najwyższym światowym poziomie. Do tej pory nie mieliśmy triathlonisty, który był w stanie walczyć z najlepszymi, a jeżeli Robert będzie nadal się rozwijał, to będzie miał okazję udowodnić swoje umiejętności podczas mistrzostw świata na Hawajach – przekonuje Filip Szołowski – trener Wilkowieckiego oraz dyrektor sportowy PZTri.

Wilkowiecki złamał barierę ośmiu godzin w Ironmanie jako pierwszy polski triathlonista w historii, a jego wynik to również ósmy najlepszy czas światowego Ironmana. – W sporcie jeżeli złamie się daną barierę, to staję się ona bardziej dostępna również dla innych zawodników. Osiem godzin na dystansie Ironman złamane przez Roberta Wilkowieckiego stanowiło właśnie taką barierę psychologiczną. Wierzę, że za tym wynikiem pójdą kolejne, ponieważ inni zawodnicy zobaczą, że to jest realne – zauważa Szołowski.

Polak rekordzistą świata na dystansie ultra

Szerokim echem w mediach odbiło się również osiągnięcie Roberta Karasia, który we wrześniu wygrał zawody w León w Ultra Triathlonie na dystansie pięciokrotnego Ironmana. Meksyk jest szczęśliwy dla polskich triathlonistów, ponieważ Karaś ze swoim wynikiem 67:58:01 ustanowił nowy rekord świata, poprawiając dotychczasowy rekord aż o 4 godziny i 41 minut.

– Rekord Roberta Karasia to niewątpliwie ogromny sukces, ale także dowód jego wytrwałości. Jego wyniki budzą podziw i mają ogromną wartość marketingową. To również dowód na to, jak świetnie Robert zadomowił się w niszy dystansów ultra, bo przecież to nie pierwszy jego rekord. Jest to jednocześnie przykład dla innych polskich zawodników, że takie wyniki są w ich zasięgu – przekonuje Szołowski.

Udane mistrzostwa Europy

Również we wrześniu, podczas mistrzostw świata w Walencji Paulina Klimas zajęła czwarte miejsce w wyścigu elity kobiet na dystansie olimpijskim. To najlepszy wynik w tej kategorii w historii polskiego triathlonu i jednocześnie najwyższe miejsce na mistrzostwach Europy w wykonaniu reprezentanta Polski. 

– Sportowa wartość sukcesu Klimas jest ogromna – to przecież ten sam dystans, na którym rywalizuje się na igrzyskach olimpijskich. Do tej pory naszym największym osiągnięciem na mistrzostwach Europy było piąte miejsce Marka Jaskółki, ale to było 17 lat temu. W sporcie wyczynowym to prawdziwy przełom. Było zresztą bardzo blisko medalu, Paulina mocno walczyła na ostatnich stu metrach, ale ostatecznie nie zdołała wyrwać trzeciego miejsca zawodniczce z Wielkiej Brytanii. Co istotne, rok temu wyniki Klimas nie przekonywały, by Polka miała szansę na igrzyska i była ona wręcz na wylocie z kadry narodowej. Czwartym miejscem udowodniła jednak, że stać ją na rywalizację na najwyższym światowym poziomie – podkreśla znaczenie sukcesu polskiej zawodniczki Szołowski.

Młodzieżowe przebłyski

Warto zaznaczyć, że ten sam wyścig, w którym Paulina Klimas zajęła czwartą pozycję, na dwunastym miejscu ukończyła 22-letna Roksana Słupek. Reprezentantki Polski już wcześniej notowały zresztą obiecujące wyniki, m.in. podczas startów w Korei Południowej. Jeżeli chodzi o młodzieżowych triathlonistów, piąte miejsce na mistrzostwach świata juniorów młodszych (do lat 17) w Turcji zajęła również Maja Wąsik. Z kolei na mistrzostwach świata juniorów (do lat 19) trzynaste miejsce zajął Marcin Stanglewicz. Dobre wyniki młodych triathlonistów pozwalają liczyć na seniorskie sukcesy w przyszłości.

Kwestie pozasportowe

W Polsce zwiększyła się liczba triathlonistów uprawiających sport wyczynowo, w tym również juniorów. – Przed wybuchem pandemii było to 220 osób, a teraz mamy ich 340, a więc mamy wzrost o ponad 50 procent – wylicza Szołowski, zaznaczając jednocześnie, że pomimo trwającej pandemii frekwencja podczas amatorskich zawodów triathlonowych utrzymuje się na wysokim poziomie, czego nie można powiedzieć np. o liczbie uczestników biegów ulicznych. – Triathlon na pandemii nie ucierpiał – zaznacza dyrektor sportowy PZTri.

Od tego roku reprezentanci Polski mają również do dyspozycji bazę treningową w hiszpańskiej Dénii. – Zawodnicy przebywają na miejscu od 7 grudnia, a obiekt będzie dla nas dostępny aż do maja. Baza jest zlokalizowana na Costa Blance, więc dobrą pogodę mamy zapewnioną przez cały rok – mówi Szołowski. Baza treningowa polskich triathlonistów obejmuje m.in. baseny, siłownię, stadion, a przede wszystkim gwarantuje korzystne warunki atmosferyczne.

Co dalej?

Osiągnięcia Polaków, w tym przede wszystkim wyniki na mistrzostwach Europy oraz na zawodach juniorskich pozwalają z nadzieją patrzeć na przyszłe lata. – Widać korzystną tendencję. Już dawno nie mieliśmy takich wyników. Po kilkunastu latach posuchy w końcu coś zaczęło się dziać. Szanse na kwalifikację olimpijską do Paryża są zupełnie realne. W Tokio Polaków nie było, ale na kolejnych igrzyskach chcielibyśmy zobaczyć przynajmniej dwóch polskich zawodników – wybiega w przyszłość Szołowski.

autorfilip-1

Udostępnij

Translate »