UFC: Gamrot pobił mistrza i został milionerem

Mateusz Gamrot odniósł siódme zwycięstwo, w największej na wiecie federacji MMA – UFC. Podczas gali 299 w Miami Polak pokonał przez jednogłośną decyzję sędziów Rafaela dos Anjosa — byłego mistrza UFC w kategorii lekkiej.

Gala w Miami był wręcz napakowana gwiazdami. Pojawiły się one w oktagonie, ale także na trybunach, na których zasiadł… Donald Trump. Jej najważniejszym punktem był rewanż Seana O’Malleya z Marlonem Verą. Amerykanin zdeklasował pretendenta i po raz pierwszy obronił pas mistrzowski kategorii koguciej.

Gala elektryzowała także polskich kibiców mieszanych sztuk walki. Swoje trzecie z rzędu, a siódme w UFC zwycięstwo odniósł Mateusz Gamrot. Polak pokonał przez jednogłośną decyzję Rafaela dos Anjosa, byłego mistrza UFC w kategorii lekkiej.

Polak wywierał presję od samego początku starcia. Na dwie minuty przed końcem pierwszej rundy „Gamer” przeniósł akcję do parteru. Polak wylądował najpierw w pozycji bocznej, ale Brazylijczyk zdołał zapiąć pełną gardę. Gamrot pracował uderzeniami z góry aż do końca rundy. Początek pojedynku należał do dos Anjosa, ale Gamrot wrócił na odpowiednie tory w drugiej części odsłony.

Po stójkowych problemach w pierwszej rundzie Gamrot postawił na zapasy w dwóch kolejnych odsłonach. Do tego stopnia, że pobił w tym starciu swój rekord obaleń w jednej walce pod szyldem UFC, jedenastokrotnie sprowadzając byłego mistrza na matę. W krótkich momentach wymian na nogach Polak radził sobie już lepiej niż w pierwszych minutach. Zdołał nawet kilka razy trafić rywala w ostatniej minucie trzeciej rundy. Po zakończeniu pojedynku sędziowie byli jednogłośni – wszyscy przyznali wygraną „Gaemerowi” zwycięstwo (30-27, 29-28, 29-28).

Całą walkę z pierwszego rzędu oglądała Joanna Jędrzejczyk, która też kierowała do swojego rodaka cenne wskazówki.

Polak dzięki pojedynkom w największej na świecie federacji stał się milionerem. Początkowo, kiedy walczył w KSW, wysokość jego zarobków nie była znana. Zmieniło się to gdy przeszedł do UFC.

Za pierwsze starcie w amerykańskiej federacji otrzymał 23500 dolarów podstawy. Mimo że przegrał, to dostał 50 tysięcy dolarów premii za najlepszą walkę wieczoru. W kolejnych pojedynkach: z Holtzmanem, Stephensem i Ferreirą jego zarobki znacząco się nie zmieniły i wynosiły niewiele więcej. Polak pokazał się w tych starciach bardzo dobrze, co mogło zwiastować finansowy awans.

Przełom nastąpił w walce z Armanem Tsarukyanem, kiedy zarobił blisko 150 tysięcy dolarów. Najwyższą wypłatę Mateusz Gamrot do tej pory zainkasował za zwycięskie starcie z Rafaelem Fizievem. Według informacji podawanych przez organizację UFC w tej walce zarobił aż 256 000 dolarów. Ile otrzymał za wczorajsze zwycięstwo z Brazylijczykiem? Ta wiadomość nie została oficjalnie podana, ale można się spodziewać, że premia będzie spora.

Fot. Awchiwum M. Gamrot

MMA

Udostępnij

Translate »