W co inwestują najbogatsi piłkarze świata?

Myślisz najbogatsi piłkarze świata – zarówno wśród obecnych, jak i byłych – mówisz: Messi, Ronaldo, Beckham itd. W dużej mierze tak jest, ale nie do końca. Majątki najbogatszych są znacznie większe niż te u wyżej wymienionych, ale z nie wynikają z samego grania w piłkę. Często do prawdziwych majątków prowadzą dobre inwestycje, czego najlepszym przykładem jest były piłkarz Arsenalu.

Lionel Messi

Na mundialu w Katarze Argentyńczyk kolejny raz udowodnił, że jest piłkarzem z najwyższej możliwej półki. Od tamtej pory siedmiokrotny laureat „Złotej Piłki” może czuć się spełnionym mistrzem. To przekłada się też na jego majątek, który jest wyceniany na 620 milionów dolarów (dane ze stycznia 2023 roku). To najlepiej zarabiający sportowiec na świecie, mogący pozwolić sobie na wszystkiego, co jest dostępne za pieniądze. W 2016 roku w sieci zawrzało po doniesieniach, że Messi wygrał aukcję, w której udział brał również Cristiano Ronaldo. Argentyńczyk wylicytował za 37 milionów dolarów najdroższy samochód na świecie. Mowa o Ferrari 335 Sport Spider Scaglietti, które w 1958 roku startowało w Grand Prix Kuby i prowadzone było przez Stirlinga Mossa. Wygrana Leo w rywalizacji o ten legendarny pojazd nie została nigdy oficjalnie potwierdzona, ale są w internecie ślady wskazujące na to, że tak właśnie się stało.

  

Niemniej Messi nie może narzekać na zawartość swojego garażu. Dziennik „The Sun” wycenił jego kolekcję samochodów (nie licząc wspomnianego Ferrari) na przeszło 3 miliony dolarów. Wśród pojazdów w jego posiadaniu warto zwrócić uwagę na rzadkie Pagani Zonda (1,85 mln dolarów) czy Maserati Gran Turismo. Ma to wszystko gdzie trzymać, bo rezydencja Messiego w Castelldefels pod Barceloną jest warta przeszło 7 mln dolarów. Poza garażem, przepięknym widokiem na Morze Balearskie i katalońskie wzgórza, może pochwalić się prywatnym kinem, basenem czy spa. Sam remont tej willi kosztował Argentyńczyka 2 miliony dolarów. Co jest kluczowe przy wyborze miejsca do mieszkania? Oczywiście otoczenie. Wedle doniesień byłego kolegi Messiego z FC Barcelony, Ivana Rakiticia, gwiazdor miał duże problemy z hałaśliwymi sąsiadami. Jak sobie z nimi poradził? Po prostu… kupił ich posiadłość. Kto bogatemu zabroni?

Nieruchomości to ulubiona forma lokowania pieniędzy przez gwiazdę PSG. Jego inwestycjom przyjrzeli się dziennikarze renomowanego amerykańskiego magazynu „Architectural Digest”. Z tekstu dowiadujemy się, że Messi inwestuje nie tylko w domy czy apartamenty. W 2017 roku kupił swój pierwszy hotel – czterogwiazdkowy obiekt położony tuż przy plaży w Sitges, luksusowym katalońskim kurorcie. Z czasem Argentyńczyk stał się udziałowcem w rozwijającej się sieci hoteli butikowych MiM Hotels, należącej do hiszpańskiej grupy Majestic Hotel Group. W 2019 roku za pięć milionów dolarów kupił apartament w Sunny Isles Beach w Miami, mieszczący się w wieżowcu „Porsche Design Tower” – stworzonym z myślą o miłośnikach motoryzacji, do których niewątpliwie należy.

  

Mieszkańcy 60-piętrowego apartamentowca mają dostęp do spa, restauracji i baru. Co ciekawe, każdy samochód znajdujący się w podziemnym garażu „Porsche Design Tower” ma bezpośrednie połączenie z apartamentem swojego właściciela – może wjechać na górę specjalną szklaną windą.

Messi ma na koncie też jedną bardzo nieudaną inwestycję. Niedawno media obiegła informacja, że kupił willę na Ibizie za 11 mln dolarów. Niestety dla niego okazało się, że ta nieruchomość ma wady konstrukcyjne, przez co obiekt na razie nie uzyskał zezwolenia lokalnych władz na to, aby można było w nim zamieszkać. Nieruchomości to jednak nie wszystko. W październiku 2022 roku „Bloomberg” poinformował, że Messi założył w USA spółkę holdingową, która ma zająć się globalnymi inwestycjami w obszarze sportu, mediów i nowych technologii.

Cristiano Ronaldo

Boiskowa rywalizacja Messiego z portugalskim gwiazdorem ma przełożenie na walkę na polu biznesową. Obaj rywalizują o miano najbogatszego piłkarza. Kiedy Messi podpisywał nowy kontrakt z Barceloną, Ronaldo opowiadał dziennikarzom, że czuje się w Madrycie coraz mniej szczęśliwy. Przechodziło mu dopiero po podpisaniu nowej, wyższej umowy z „Królewskimi” Zaglądamy do garażu Portugalczyka – tam, pośród innych perełek motoryzacji, znajdujemy m.in. Bugatti Centodieci. Koszt? Okolice 8 milionów dolarów. Tak wysoka wartość wynika z faktu, że wyprodukowano zaledwie 10 egzemplarzy tego niebywale szybkiego auta. Bugatti Ronaldo może przyspieszyć do setki w 2,6 sekundy.

  

Jednym z jego pojazdów jest Rolls-Royce Cullinan, ale posiada również takie perełki jak Ferrari F12tdf (poniżej), Bugatti Veyron czy McLaren Senna.

Można też śmiało zakładać, że po podpisaniu astronomicznego kontraktu z saudyjskim Al-Nassr, w ramach którego był gracz m.in. Realu Madryt czy Manchesteru United zarobi za dwa i pół roku gry około pół miliarda dolarów, CR7 będzie miał jeszcze więcej luźnych środków na swoje zachcianki. Tylko czego jeszcze mu brakuje?

Na pewno nie zegarka – w swojej kolekcji może się pochwalić zrobionym na zamówienie zegarkiem Jacob and Co., który jest warty blisko 2 mln dolarów, a jego tarcza jest ozdobiona aż 424 białymi diamentami. Ronaldo ma też gdzie mieszkać. W jego portfolio nieruchomości jest aż osiem domów, w tym wielomilionowe apartamenty i wille w Lizbonie, Madrycie, Nowym Jorku czy cały siedmiopoziomowy apartamentowiec na rodzinnej Maderze. Kupił go dla mamy.

  

Rok temu „The Sun” informował, że CR7 został pierwszym piłkarzem, który zarobił miliard dolarów. Przed nim tylko dwóch sportowców trafiło do grona miliarderów: golfista Tiger Woods (2009 r.) i pięściarz Floyd Mayweather Junior (2017 r.). Portugalczyk od kilku lat działa w branży hotelarskiej. Jest właścicielem czterech hoteli Pestana CR7. Jeden z nich mieści się w rodzinnym mieście piłkarza Funchal na Maderze, drugi w Lizbonie, a trzeci w Madrycie przy słynnej ulicy Gran Via. Najnowszy – Pestana CR7 Times Square – powstał w Nowym Jorku.

Ronaldo mocno działa też w branży modowej. W 2006 r. na Maderze otworzył swój pierwszy butik pod nazwą CR7. Dwa lata później rozszerzył działalność o kolejny sklep, tym razem w Lizbonie. W 2013 r. na rynku ukazała się pierwsza kolekcja bielizny i skarpetek CR7. Od tego czasu marka piłkarza prężnie się rozwija.

Co ciekawe, Ronaldo lubi zarabiać na swoich samochodach. Kupuje najrzadsze modele, które już same w sobie są znakomitą inwestycją, ale przez sam fakt, że jest ich pierwszym właścicielem i tak astronomiczne już ceny szybują jeszcze wyżej.

David Beckham

Przed erą Ronaldo i Messiego największą popkulturową gwiazdą futbolu był David Beckham. Inni mogli być od niego szybsi czy skuteczniejsi na boisku, ale on, niezależnie od umiejętności, umiał wykreować wokół siebie aurę supergwiazdy. Dorobił się niemałych pieniędzy. Jego wartość jest szacowana na 450 milionów dolarów, a więc niewiele mniej od Messiego czy Ronaldo.

Becks jest prezesem i współwłaścicielem klubu piłkarskiego Inter Miami. Może się pochwalić szerokim portfolio nieruchomości i samochodów, w tym wycenianą na 40 milionów dolarów willą w zachodnim Londynie, a także jachtem za 6,5 mln dolarów. Ma też warte olbrzymie kwoty rezydencje w Dubaju i Miami. Zasłynął również najwyższą kwotą ubezpieczenia w historii, ubezpieczając swoje nogi i twarz (ważną w karierze modelingowej) na równowartość 195 milionów dolarów. Skoro ma wszystko i może czuć się bezpiecznie, pozostaje zapytać, po co w takim razie zgodził się promować swoją twarzą mundial w Katarze, gdzie łamane są prawa człowieka? Za dziesięcioletni kontrakt ambasadorski zarobił 150 milionów dolarów. Na tyle wyceniono jego straty wizerunkowe. Jak widać, niemal wszystko da się wycenić i kupić, a Anglik potrafi odcinać kupony, jak mało kto.

  

Piłkarze, otaczając się luksusowymi dobrami, muszą dbać o ubezpieczenie nie tylko swoich nóg (oprócz Becksa zrobił to też CR7, na niewiele niższą kwotę), ale również swoich drogocennych własności. Ekspertka z rankomat.pl dokonała analizy kosztów takich polis.

– Biorąc pod uwagę zarobki topowych piłkarzy, nic dziwnego, że otaczają się oni luksusowymi dobrami. Messi swoją posiadłość pod Barceloną, wartą ponad 32 mln zł, w polskich warunkach ubezpieczyłby za około 35 tys. zł rocznie. David Beckham za ubezpieczenie penthouse’u w Miami zapłaciłby około 9 razy więcej. A to dlatego, że wartość nieruchomości Anglika sięga prawie 200 mln zł. Nawet polisa chroniąca zegarek Ronaldo (Jacob&Co Bugatti Chiron) to koszt ponad 20 tys. zł, ponieważ jego cena dochodzi do 5 mln zł. Jest jednak jedna rzecz, którą gwiazdy futbolu mogą ubezpieczyć tanio – ich luksusowe samochody. OC mogliby kupić już nawet za kilkaset złotych, ponieważ jego koszt nie jest zależny od wartości pojazdu. W przypadku AC ma to znaczenie i tu często będziemy mówić o wydatkach zaczynających się od dziesiątek tysięcy złotych. Polisy chroniące takie bogactwa są wyceniane indywidualnie, większość z nas może jednak szybko i łatwo porównać możliwości ubezpieczenia naszego dobytku, a następnie wybrać najlepszą dla siebie ofertę – mówi Izabela Mizia, Product Manager w rankomat.pl.

Są jeszcze bogatsi

Niewielu wie, że są na świecie dwaj piłkarze, których majątki wyceniane są jeszcze wyżej niż te należące do powyższej trójki. Ich zarobki mają jednak niewiele wspólnego z futbolem. Absolutnie bezkonkurencyjny we wszystkich rankingach jest Faiq Bolkiah.

  

Nie słyszeliście o nim? Nic dziwnego, bo aktualnie gra w Tajlandii. Jest jednak jednym z członków rodziny królewskiej Brunei, synem księcia i bratankiem sułtana. Ta familia dysponuje olbrzymim majątkiem, szacowanym na okolice 40 miliardów dolarów. Sam majątek Faiq jest wyceniany na połowę tej kwoty, co wciąż oznacza, że jest ponad dziesięć razy bogatszy niż Ronaldo czy Messi. Ponoć były gracz młodzieżowych zespołów Chelsea, Southampton czy Leicester to niezwykle skromny chłopak, którego jednym marzeniem jest piłkarska kariera. To jednak niełatwo kupić…

Mało kto domyśla się, jak bogatym człowiekiem jest były gracz Arsenalu i 3-krotny reprezentant Francji Mathieu Flamini. Nie pochodzi z rodziny królewskiej, ani nie był tak wybitnym graczem jak wcześniej wymienieni (nie licząc Faiq-a), ale świetnie zainwestował. W 2008 roku razem ze wspólnikiem założył firmę GF Biochemicals, produkującą na masową skalę kwas lewulinowy.

  

Dzięki przełomowej technologii jest dzisiaj globalnym liderem w rozwojowej branży. Firma wyceniana jest na 30 miliardów dolarów, a sam Mathieu Flamini na niewiele mniej niż połowę tego. Okazuje się, że w biznesie, tak jak na boisku, kluczowy jest timing i dobre decyzje.

FOT. Pixabay

Piotr Janas

Udostępnij

Translate »