Walka, jakiej nie było od 13 lat
W sobotę gala XTB KSW 77 w Gliwicach. Walką wieczoru będzie starcie Mameda Khalidova z Mariuszem Pudzianowskim. Na to starcie czeka cała Polska i choć mówiono o nim od paru lat, to dopiero teraz dojdzie do skutku. To pierwsza walka, która popularnością i zasięgami może dorównać starciu Tomasza Adamka z Andrzejem Gołotą z 2009 roku.
17 grudnia w Gliwicach zobaczymy starcie dwóch znakomitych, dojrzałych życiowo i zawodowo zawodników. Jeszcze kilka lat temu faworyt — mimo zdecydowanej różnicy wagowej — byłby tylko jeden. Dzisiaj jednak Pudzianowski to fighter mający na rozkładzie takich zawodników jak Paweł Nastula, Jay Silva, Łukasz „Juras” Jurkowski czy wreszcie Michał Materla. Toczył też wyrównane, choć ostatecznie przegrane boje z Marcinem Różalskim czy Karolem Bedorfem. Z tym drugim przegrał po nieudanej próbie sprowadzenia, przez co w efekcie sam wylądował na plecach, a doświadczony rywal założył mu kimurę. W stójce już wtedy nie odstawał, a walka miała miejsce w 2018 roku.
Od tamtej pory najsilniejszy człowiek świata poczynił niemałe postępy i dziś już mało kto pamięta, że zaczynał jako freek fighter. To nie FAME MMA, tylko właśnie KSW zainicjowało w Polsce freek fighty, stawiając na takie starcia jak Mariusz Pudzianowski vs Marcin Najman, czy Popek „Król Albanii” vs Robert „Hardcorowy Koksu” Burneika. Sęk w tym, że tylko jeden z nich przeistoczył się w pełnoprawnego zawodnika MMA, cieszącego się szacunkiem wśród kibiców i pozostałych zawodników. Jak Pudzian się czegoś podejmuje, to angażuje się na całego i dziś jako 45-latek wciąż wzbudza postrach u przeciwników, choć oczywiście w sobotę będzie underdogiem. Sam wyznał, że starcie z Mamedem jest dla niego najpoważniejszym egzaminem w dotychczasowej karierze MMA.
Starcie legend, ale nie dziadków
Wiek obu panów to często podnoszona kwestia. Pudzianowski jest starszy tylko o trzy lata od Khalidova, choć wiele osób myśli, że ta dysproporcja jest większa. Niemniej w kulminacyjnym momencie gali XTB KSW 77 w oktagonie pojawią się zawodnicy mający w sumie 87 lat. Na dodatek młodszy najlepsze lata wydaje się mieć za sobą. W 2018 roku dwukrotnie przegrał z Tomaszem Narkunem, co skłoniło go do zakończenia kariery. Na sportowej emeryturze nie wytrwał długo, bo dokładnie rok i 6 dni po drugiej porażce z „Żyrafą” wyszedł do walki z Anglikiem Scottem Askhamem. Przegrał jednogłośną decyzją sędziów, ale w stoczonym niecały rok później rewanżu w spektakularny sposób znokautował oponenta.
Wtedy wszyscy piali z zachwytu. Wydawało się, że wrócił stary, dobry Mamed, ale prawdziwa weryfikacja w postaci starcia z Roberto Soldiciem była dla polskiego Czeczena brutalna. Zawodnik Arrachion MMA Olsztyn doświadczył najcięższego nokautu w całej karierze.
Teraz wraca, by stoczyć prawdopodobnie najbardziej medialną walkę w historii polskiego MMA, którą chce zobaczyć wielu ludzi, także tych, którzy na co dzień nie interesują się sportami walki. Badania marketingowe dowodzą, że Pudzianowski to trzeci najbardziej rozpoznawalny polski sportowiec po Robercie Lewandowskim i Adamie Małyszu. Były pięciokrotny mistrz świata strongman to dziś pełnoprawny zawodnik MMA, który zmierzy się z żywą legendą tego sportu w Polsce. Khalidov wciąż ma wielkie umiejętności i choć dziś nie pozwolą mu one już rywalizować z najlepszymi w swojej kategorii wagowej w KSW — co dobitnie pokazała walka z Soldiciem — to wciąż stać go na bardzo wiele. Przede wszystkim potrafi zrobić show, na którym w tym momencie zależeć powinno wszystkim.
Cała Polska patrzy
– Ta walka jest niezbędna, żeby promować sport. Dzisiaj sporty walki na każdej płaszczyźnie przegrywają z freek fightami i nie zapraszam do dyskusji, bo nie ma o czym. To starcie przywraca światło reflektorów na KSW, a to jest bardzo ważne dla całej dyscypliny i jej rozwoju – mówi pytany o nadchodzącą walkę wieczoru Marcin „Różal” Różalski.
Były zawodnik KSW nie widzi innego rozwiązania niż wygrana Mameda. Zwraca uwagę na jego szybkość, dynamikę i przede wszystkim styl walki (zwód, doskok, kombinacja i szybki powrót do dystansu). Jedyne, czego może realnie obawiać się Khalidov, to nadzianie się na któryś z sierpów byłego strongmena lub inny cios mający — jak mawia sam Pudzian — urwać głowę. Boleśnie o sile uderzenia 45-lataka przekonał się w ostatniej walce Michał Materla.
W sobotę czeka nas walka, o której ludzie mówią w tramwaju, w szkole, na uczelniach, na spotkaniach z przyjaciółmi. Zastanawiają się i przerzucają argumentami, kto i dlaczego wygra. Ostatni raz czegoś podobnego doświadczyliśmy w 2009 roku, kiedy przechodzący do wagi ciężkiej Tomasz Adamek krzyżował rękawice ze starszym o 8 lat Andrzejem Gołotą. Nazwana polską walką stulecia batalia miała jednostronny przebieg. Zdecydowanie młodszy, szybszy i sprawniejszy „Góral” nieustannie punktował wolnego i ociężałego Gołotę, by ostatecznie wygrać przez techniczny nokaut w 5 rundzie.
Oczywiście to był boks i obu dzieliła większa różnica wieku, ale jeśli chodzi o status zawodników i ich zasługi dla dyscypliny w Polsce, to jest to porównanie jak najbardziej zasadne. W sobotę ani Khalidov nie będzie Adamkiem, ani Pudzianowski Gołotą, mimo że podobnie jak w tamtej batalii szybkość będzie po stronie młodszego, a siła fizyczna po stronie starszego. Na papierze walka wieczoru w Gliwicach jest bardziej wyrównana, ale jaki scenariusz napisze życie? Dziś raczej się o tym nie mówi, ale dla obu panów wygrana może być najlepszą okazją do odwieszenia rękawic na kołku i zejścia ze sceny zawodowego MMA będąc u szczytu.
Jak będzie trzeba dorobić, to wiadomo: Fame MMA, High Legue, Prime Show MMA i tak dalej. Wszyscy przyjmą ich z otwartymi ramionami i zaoferują odpowiednio wysokie gaże, choć zapewne nie tak wysokie, jakie zarobią na tej walce (w puli tego starcia zdaniem „Super Expressu” jest 3 mln zł) Sami bohaterowie zdają się mieć taką opcję w głowie, bo choć jeszcze do niedawna bardzo krytycznie wypowiadali się o freak fightowych federacjach, to w ostatnim czasie ich ton wypowiedzi znacznie złagodniał. Niczego nie sugerujemy, tylko zwracamy uwagę na pewne fakty. Dzisiaj main event na gali XTB KSW 77 z freak fightem ma tylko jeden wspólny mianownik: ogromne zainteresowanie ze strony widzów, także tych niekoniecznie interesujących się sportami walki. Już teraz możemy zaryzykować tezę, że bardziej zasięgowego starcia ani jeden, ani drugi już nie stoczy. Obaj doskonale zdają sobie z tego sprawę i wiedzą, że historia zapamięta przede wszystkim zwycięzcę.
Podobają Ci się nasze teksty? Wesprzyj nas na BuyCoffee! To dzięki Wam treści na TheSport.pl nadal mogą być ogólnodostępne. Dziękujemy za regularne odwiedzanie naszego portalu!
FOT. KSW