Weekend pod siatką z pucharowymi emocjami

W trwający weekend w Krakowie i Rzymie czekają nas olbrzymie siatkarskie emocje. Rozegrane zostaną turnieje finałowe Pucharu Polski oraz Pucharu Włoch. Tytułów wywalczonych przed rokiem bronią ZAKSA Kędzierzyn-Koźle oraz Sir Safety Sicoma Perugia. 

Oba te zespoły uchodzą za faworytów do zdobycia trofeum także w tym roku. Perugia jest dominatorem obecnego sezonu. Od początku trwających rozgrywek drużyna trenera Anastasiego wygrała 33 mecze z 33 rozegranych. Jest niepokonana od 2 października 2022. Po drodze sięgnęła po Superpuchar Włoch oraz klubowe mistrzostwo świata. 

ZAKSA z kolei ma mocno burzliwy sezon, jednak wydaje się, że wszystko kieruje się na właściwe tory po dołączeniu do zespołu Bartosza Bednorza. Obrońca tytułu rośnie w siłę i czas na jego pierwszy poważny sprawdzian o trofeum w tym sezonie.

Coppa Italia

O ile w przypadku Pucharu Polski można powiedzieć, że do Krakowa zawitają cztery najlepsze zespoły tego sezonu, o tyle nie można tego powiedzieć o Pucharze Włoch. Pary półfinałowe tworzą wspomniana Perugia z Piacenzą, która w tabeli Lega volley zajmuje 6. miejsce oraz trzecie w tabeli Trentino z ósmym zespołem z Mediolanu. 

Pierwsi na rzymski parkiet – o godzinie 15:30 wyjdą Perugia z dwoma polskimi przyjmującymi w składzie – Wilfredo Leonem oraz Kamilem Semeniukiem i Piacenza. O drużynie z Perugii powiedziane zostało już niemal wszystko. Należy pochylić się nad zespołem z Piacenzy. To drużyna mająca w swoich szeregach istny gwiazdozbiór. Na papierze wcale nie jest on gorszy od swojego sobotniego rywala. Jednak w tym zespole doszło w tym sezonie do wielu zawirowań. Mnóstwo kontuzji dotknęło brazylijski duet przyjmujących – Yoandy Leala oraz Ricardo Lucarellego. Przez długi czas nawet jednocześnie byli wykluczeni z gry. 

Występ Leala w tym meczu także stoi pod małym znakiem zapytania, bo nabawił się urazy w poprzedniej kolejce ligi włoskiej, ale najnowsze wieści głoszą, że pojawi się na parkiecie od pierwszego gwizdka. Poza nimi o sile zespołu stanowią bez wątpienia najlepszy środkowy ostatniej dekady – Robertlandy Simon, rozgrywający Antoine Brizard i mistrz świata – atakujący Yuri Romano. Trzeba też wspomnieć, że w obecnym sezonie w Piacenzy zmienił się także trener. Zwolniono Lorenzo Bernardiego, a jego miejsce zajął jego asystent – Massimo Botti

Zespoły te grały przeciwko sobie już dwukrotnie w tym sezonie. Oba mecze kończyły się rezultatem 3:1 dla Perugii. Naszym zdaniem w starciu półfinałowym Coppa Italia emocji będzie nieco więcej, ale to zespół trenera Anastasiego wygra 3:2.

Druga para półfinałowa grała przeciwko sobie zaledwie 6 dni temu. Milan prowadził z Trentino 2:0, ale ostatecznie przegrał 2:3. Z kolei w ich pierwszym bezpośrednim meczu w tym sezonie Milan wygrał 3:1. To pokazuje, że te zespoły tworzą niewygodną dla siebie mieszankę. O sile zespołu z Trydentu stanowi fenomenalny włoski duet przyjmujących – Daniele Lavia oraz Alessandro Michieletto. Na pozycji atakującego występuje 38-letni weteran siatkarskich boisk – Matej Kazijski. Po stronie mediolańskiej głównymi postaciami są Yuki Ishikawa oraz mistrz olimpijski Jean Patry. Duży problem jest z obsadą pozycji drugiego przyjmującego, bo Milad Ebadipour gra zdecydowanie poniżej oczekiwań, a Osniel Melgarejo ma duże kłopoty w elementach defensywnych. Na boisku najczęściej pojawia się ten, którego w danym momencie potrzebuje trener Roberto Piazza. Naszym zdaniem jednak siła i kilkusezonowe zgranie przeważy szalę na korzyść Trentino i ten zespół zwycięży w drugim półfinale 3:1.

Wszystko więc prowadzi do tego, że po raz kolejny w meczu o trofeum spotkają się Perugia oraz Trentino. Te zespoły w ostatnich latach potrafiły w trakcie jednego sezonu rozegrać między sobą po kilkanaście spotkań i bardzo podobnie może być w trwających rozgrywkach. W przypadku takiego finału naszym zdaniem 3:2 wygra Perugia i dołoży kolejne trofeum w tym sezonie.

Puchar Polski

Pierwszą parę półfinałową w polskim turnieju tworzą można by rzec znowu zespoły z Kędzierzyna-Koźla oraz Zawiercia. Taki sam skład w meczu ½ finału mogliśmy oglądać w roku 2019 oraz 2021. Z obu meczów zwycięsko wychodziła ZAKSA i później triumfowała także w finale. W tym sezonie obie drużyny stawały naprzeciwko siebie już czterokrotnie. Bilans to 2:2, ale to kędzierzynianie awansowali z dwumeczu do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. 

Od czasu przyjścia do klubu Bartosza Bednorza ZAKSA gra bardziej zbilansowaną siatkówkę i ma odejście na lewym skrzydle. Zespół z Zawiercia bardzo mocno uzależniony jest od Urosa Kovacevica i od niego zależy w Aluronie tak naprawdę wszystko. To właśnie ta wszechstronność gry może być decydująca dla losów tego starcia. ZAKSA jest faworytem całego turnieju i naszym zdaniem zwycięży 3:1.

W drugim półfinale zagrają zespoły z Jastrzębia-Zdroju oraz Rzeszowa. Jastrzębski Węgiel w tym sezonie ma na swoim koncie już Superpuchar Polski oraz awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Resovia z kolei jest liderem PlusLigi i wygląda od początku sezonu bardzo równo i stabilnie. Oba zespoły mają jednak swoje problemy. W Rzeszowie nie ma wartościowego zmiennika na pozycji przyjmującego po poważnej kontuzji Thibault’a Rossarda, a Klemen Cebulj jest daleki od dobrej dyspozycji. 

Jastrzębski musi mierzyć się z brakiem podstawowego środkowego – Łukasza Wiśniewskiego, ale tę dziurę całkiem dobrze łatają Jakub Macyra oraz Moustaphe M’Baye. W słabej formie od długiego czasu jest Stephen Boyer, który początek sezonu miał wręcz nieziemski. Języczkiem u wagi tego starcia będzie rywalizacja właśnie francuskiego atakującego z jego vis a vis – Maciejem Muzajem, bo nie jest tajemnicą, że Boyer zastąp polskiego atakującego w przyszłym sezonie w zespole z Rzeszowa. Dla Resovii w tym kształcie będzie to pierwszy mecz o stawkę, a dla jastrzębian jest to chleb powszedni. To może mieć wpływ na decydujące losy meczu. W pierwszym i na razie jedynym bezpośrednim pojedynku w tym sezonie Jastrzębski Węgiel wygrał z Resovią 3:0. Naszym zdaniem to zespół ze Śląska wygra ten mecz 3:2. 

Wydaje się więc, że w niedzielnym finale zagrają ZAKSA oraz Jastrzębski Węgiel i w przypadku takiego finału stawiamy na wynik 3:1 dla obrońców tytułu z Kędzierzyna-Koźla.

Autor Marcin Gałązka

Udostępnij

Translate »