Wizerunkowa bitwa o Anglię dogadana

Na tę walkę czeka całe bokserskie środowisko, a zwłaszcza Wielka Brytania. Samozwańczy „Król Cyganów” Tyson Fury w grudniu ma skrzyżować rękawice z Anthonym Joshuą. Ta walka została okrzyknięta bokserską bitwą o Anglię, a jej zwycięzca będzie mógł cieszyć się popularnością nie mniejszą, niż nowy król Karol III. Stawka czystosportowa schodzi tu na dalszy plan

20 sierpnia 2022, Dżudda, Arabia Saudyjska. Anthony Joshua, największa nadzieja i talent w angielskim boksie w XXI wieku po raz drugi krzyżuje rękawice z mającym za plecami nie tylko całą Ukrainę, ale i cały wolny świat Oleksandrem Usykiem. Na szali są cztery pasy wagi ciężkiej, federacji WBO, IBF, WBA oraz IBO. Anglik pierwszą walkę wyraźnie przegrał na punkty i choć kontrakt gwarantował mu rewanż, to jego termin był trudny do ustalenia poprzez zbrojną agresję Rosji na Ukrainę i zaciągnięcie się Usyka do wojska. Stwierdził, że obrona ojczyzny to coś ważniejszego, niż zarabianie milionów na ringu, ale z czasem po namowie samych wojskowych opuścił front i rozpoczął przygotowania. Skądinąd słusznie uznano, że bardziej przysłuży się krajowi, ogniskując na nim jeszcze większą uwagę, bo wiadomo, że walka o tyle pasów wagi ciężkiej jest śledzona na całym świecie.

Usyk ponownie wygrał przez decyzję, choć tym razem była ona niejednogłośna. Jedni uważają, że Joshua zaprezentował się lepiej, niż w pierwszej walce (wówczas Usyk wygrał jednomyślną decyzją), drudzy wytykają, że przez ostatnie trzy rundy słaniał się na nogach, klinczował i o mało nie przegrał przed czasem. Odgrażał się, że przez wydłużony okres przygotowawczy był w formie życia, ale na Usyka to i tak nie wystarczyło. Wszystkie pasy pozostały w posiadaniu Ukraińca, a wściekły Anglik początkowo dwa z nich wrzucił poza ring.

  

Jego tłumaczenia były przynajmniej… dziwne. Widać było, że nie potrafi się pogodzić z porażką, ani zrozumieć jej przyczyn. Zaczęły się dziwne wywody, odnoszące się to trudnego dzieciństwa i okresu dorastania, kiedy trafił do więzienia i odpracowywał ponad 100 godzin prac społecznych za posiadanie narkotyków z zamiarem sprzedaży.

Pieniądze i wizerunek, pas to tylko dodatek

To wszystko było dla niespełna 33-letniego dziś Brytyjczyka tylko przykrym wspomnieniem, ale to, co wydarzyło się po walce z Usykiem, ponownie go pogrążyło. Stracił jako sportowiec, przegrywając z Ukraińcem drugi raz z rzędu, jako sportowiec, bo stracił wszystkie pasy i jako człowiek, bo okazało się, że wciąż nie zwalczył w sobie demonów przeszłości. Fachowa analiza marketingowa, wykonana na zamówienie dziennika „The Independent” wykazała, że Joshua mocno stracił wizerunkowo na swoim zachowaniu. Część reklamodawców się od niego odwróciła, a dwaj inni na tę chwilę nie są zainteresowani przedłużeniem wygasającej w tym roku współpracy (dziennik nie podaje, o kogo dokładnie chodzi). Zdaniem „The Independent” wartość reklamowa samego Joshuy mocno spadła i choć swoje w karierze już zarobił, to oczywistym jest fakt, że chciałby wycisnąć z niej, ile tylko się da, a zegar tyka.

Tu właśnie znajduje się wspólny mianownik między nim a Tysonem Furym, którego wizerunek nigdy nie należał do najlepszych, bo budowany był na kontrowersji. „Król Cyganów” kończył i wznawiał karierę, ostatnio walczył z depresją, a na dodatek jest w posiadaniu jedynego znaczącego pasa, który nie wpadł jeszcze w ręce Usyka — WBC. Paradoksalnie ten ostatni nie ma tutaj tak wielkiego znaczenia. Fury w przeciwieństwie do Joshuy wciąż ma status boksera niepokonanego (rekord 32-0-1), lecz mimo to przez wielu kibiców i ekspertów nie jest ceniony tak wysoko jak mający nigeryjskie korzenie rodak. Dla Joshuy to z kolei ostatnia szansa, by wrócić na szczyt, po dwóch porażkach z Usykiem mocno spadł w klasyfikacji pretendentów. M.in. dlatego zgodził się na podział zysków 60:40 na korzyść Fury’ego.

Ich bezpośrednie starcie jest w ogóle możliwe dlatego, że Fury nie pali się do bitki z Usykiem. Ostatnio częściej balował, niż trenował. Walka Anglików jest w stanie dać obu to, czego de facto pragną: tytuł bokserskiego króla Anglii, najlepszego pięściarza tego kraju w XXI wieku i pieniądze. Niebotyczne pieniądze. Obóz AJ-a ze względu na śmierć Królowej Elżbiety II wstrzymał dalszą komunikację co do negocjacji z obozem „Króla Cyganów”, ale teraz doczekaliśmy się oficjalnego potwierdzenia: Fury i Joshua są dogadani, ten drugi musi już tylko podpisać wszystkie ustalenia i obaj panowie skrzyżują rękawice 3 grudnia na gali w Cardiff.

  

Na tę chwilę trudno oszacować, ile każdy z nich może zarobić, bo to uzależnione będzie od liczby sprzedanych pay-per-view oraz cen biletów na galę. Patrząc na zainteresowanie tą informacją i poruszenie, jaka wywołała ona w angielskich mediach, już teraz można zgadywać, że zarobią minimum po kilkadziesiąt milionów funtów na głowę. Wygrany stanie się też niekoronowanym królem brytyjskich ringów, co będzie miało przełożenie na dalsze współprace sponsorskie. Pas WBC, to w tej historii tylko miły, ale jednak dodatek.

FOT. Wikimedia Commons

Piotr Janas

Udostępnij

Translate »