Z czym wiąże się powiększenie ELF?

Do końca sezonu European League of Football jeszcze daleko, ale już teraz wiemy, że w przyszłym roku rozgrywki znacznie się powiększą. Liga potwierdziła dołączenie do stawki czterech kolejnych zespołów z czterech różnych krajów. Co to za zespoły i jak może wyglądać system rozgrywek w przyszłym roku?

Ekspansja ELF

European League of Football wystartowała w ubiegłym roku, a w stawce jej pierwszego sezonu znalazło się osiem zespołów – sześć z Niemiec, jedna z Hiszpanii i jedna z Polski – Panthers Wrocław. Europejskie rozgrywki w futbolu amerykańskim znalazły swoją niszę, o czym świadczą świetne wyniki oglądalności w telewizji, przede wszystkim niemieckiej. Pozytywny feedback pierwszego sezonu sprawił, że w tegorocznej rywalizacji w lidze występuje już dwanaście zespołów – dołączyły ekipy z Düsseldorfu, Wiednia, Innsbrucku i Stambułu – a wkrótce będzie ich szesnaście.

W maju władze ELF ogłosiły, że do ligi dołączą kolejne drużyny z Włoch, Węgier i Szwajcarii. Teraz dowiedzieliśmy się, że ostatnia ekipa, która uzupełni ligową stawkę w sezonie 2023, będzie miała siedzibę w Monachium.

Reprezentantami Włoch będą Milano Seamen, którzy od lat należą do europejskiej czołówki. Liga włoska to jedne z najsilniejszych rozgrywek w Europie, więc utworzenie franczyzy w Mediolanie, uzupełnionej o czołowych włoskich graczy i zawodników ze Stanów Zjednoczonych, wydaje się być skazane na sukces.

Ekipą z Węgier będą Hungarian Enthroners, zbudowani na bazie istniejących Fehérvár Enthroners – mistrzów kraju. Choć do węgierskiej ekipy dołączą prawdopodobnie również najlepsi gracze Budapest Cowbells i Budapest Wolves – innych czołowych klubów HFL – to istnieją obawy, czy węgierski zespół zdoła nawiązać poziomem do reszty ligowej stawki. Podobne obawy pojawiły się jednak również przy instalacji Instanbul Rams i mimo że faktycznie Turcy długo byli czerwoną latarnią ligi, to ostatnio pokonali Barcelonę Dragons i zszokowali futbolową Europę, omal nie wygrywając z Hamburg Sea Devils. Podobną drogą w zeszłym roku szła zresztą Barcelona – po przeciętnych pierwszych spotkaniach, pod koniec sezonu Dragons aspirowali już do czołówki. 

Reprezentować cały kraj będą także Helvetic Guards z siedzibą z Zurychu – największym mieście Szwajcarii. Zurich Renegades są ostatnią drużyną ligi szwajcarskiej, ale nowo utworzony zespół najpewniej wchłonie najlepszych graczy z całego kraju. Jeżeli tak się stanie “Gwardia szwajcarska” nie powinna mieć większych problemów, aby dorównać pozostałym zespołom ELF.

Najmniej wiemy o drużynie z Monachium. W stolicy Bawarii istnieje już co prawda zespół w GFL, ale nie będzie on miał nic wspólnego z nowym tworem, oprócz tego, że pewnie utraci na jego korzyść część zawodników. Choć nazwa ósmego niemieckiego zespołu w ELF nie jest jeszcze znana, to oczywiste przesłanki wskazują na Munich Ravens. Klub futbolu amerykańskiego o właśnie takiej nazwie został bowiem ostatnio zgłoszony do niemieckiego urzędu patentowego. Pojawiło się również logo.

Monachium wydaje się rozwojową lokalizację również w kontekście jego powiązań z NFL – na Allianz Arenie wkrótce zostanie rozegrane spotkanie Tampa Bay Buccaneers z Seattle Seahawks.

Układ ligi w przyszłym roku

Obecnie w European League of Football mamy dwanaście zespołów podzielone na trzy grupy po cztery drużyny w każdej. Naturalnym krokiem po dołączeniu do rozgrywek czterech nowych ekip byłoby utworzenie kolejnej, czwartej konferencji, choć możliwe jest też stworzenie dwóch grup po osiem zespołów każda.

Szesnaście ekip w stawce stwarza również możliwości do rozbudowy fazy play-off. Obecnie awansują do niej jedynie cztery zespoły. Można przypuszczać, że w przyszłym roku będzie to już sześć lub nawet osiem ekip, wraz z dodaniem jeszcze jednej rundy play-offs. To jednak jedynie przypuszczenia – na razie wiemy tylko, że w sezonie zasadniczym 2023 wszystkie drużyny ponownie rozegrają dwanaście spotkań.

A jaki jest najbardziej prawdopodobny podział na grupy? Z pewnością trzeba przyjąć, że w każdej z konferencji musi pojawić się co najmniej jeden niemiecki zespół, ponieważ stanową one aż połowę ligowej stawki, a również same rozgrywki w największym stopniu sukces osiągają właśnie dzięki swojej popularności w Niemczech.

W tym roku Barcelona Dragons i Istanbul Rams zostali zestawieni z Cologne Centurions i Düsseldorf Rhein Fire, a jednym z powodów takiego układu były dobre połączenia lotnicze między tymi lokalizacjami. Dodatkowo derby Zagłębia Ruhry cieszą się dużym zainteresowaniem. Można więc przypuszczać, że tak samo będzie za rok.

Również grupa północna, w której Panthers Wrocław rywalizują z Hamburg Sea Devils, Leipzig Kings i Berlin Thunder wydaje się nie do ruszenia z powodu stosunkowo niewielkich odległości między miastami.

Zmiany mogłyby natomiast dotyczyć konferencji zachodniej, gdzie najbardziej logicznym zestawieniem wydaje się być połączenie Frankfurtu Galaxy ze Stuttgart Surge, Milano Seamen i Helvetic Guards. Dzięki temu liga stałaby się również bardziej zbalansowana, ponieważ obecnie ekipa ze Stuttgartu musi rywalizować w jednej grupie z austriackimi gigantami i mistrzami Europy.

Na południu mielibyśmy wówczas dwie austriackie ekipy – Raiders Tirol i Vienna Vikings, grających z zespołem z Monachium (Ravens?) i Hungarian Enthroners. Węgierska ekipa mogłaby być jednak dość poszkodowana grą z dwiema silnymi austriackimi ekipami, a oprócz tego istnieje możliwość, że władze ELF chcą mieć po dwa niemieckie zespoły w każdej grupie. W takiej sytuacji Enthroners mogliby zamienić się miejscami z Leipzig Kings.

Fot. Wiki Commons

Filip Skalski

Udostępnij

Translate »