Zaangażowanie sponsoringowe kluczowe dla rozwoju młodych kierowców

Kończący się 2023 rok jest pełen wrażeń i sukcesów dla młodych nadziei polskiego motorsportu. Utalentowani kierowcy wspierani przez ORLEN zaczynają sezon zimowy, jednak to wcale nie oznacza nudy. Każdy z nich jest już myślami w nowym sezonie, w którym czekają nowe wyzwania w nowych seriach.

To był wyjątkowo udany rok dla zawodników ORLEN Teamu. Zarówno kierowcy biorący udział w seriach bolidów jednomiejscowych, jak i specjaliści od konstrukcji zamkniętych odnosili międzynarodowe sukcesy w swoich kategoriach. Mistrzostwo włoskiej Formuły 4 Kacpra Sztuki, tytuł w niemieckim Porsche Sports Cup Karola Kręta czy też indywidualne wyróżnienia i awans do F4 Macieja Gładysza to największe sukcesy w juniorskich seriach kończącego się roku.

Systematyczny rozwój potencjału młodych kierowców to efekt ich ciężkiej pracy oraz otrzymywanego wsparcia. Cała wspomniana trójka, a także Tymek Kucharczyk ścigający się w GB3 oraz Mateusz Kaprzyk w serii ELMS mogła liczyć na wsparcie ORLENU. Polski koncern realizuje strategię sponsoringową opartą o obecność w motorsporcie oraz ekspozycję podczas najważniejszych wydarzeń. Wsparcie młodych talentów jest inwestycją w przyszłość z nadzieją na rozwój wielkiego talentu drzemiącego w następcach ambasadorów marki koncernu – Roberta Kubicy czy Kajetana Kajetanowicza.

– Motorsport jest niezwykle drogim sportem i młodzi zawodnicy potrzebują wsparcia praktycznie od samego początku kariery. Już koszty startów w kartingu – wyścigowym przedszkolu, jakże ważnym dla kształcenia zawodnika – wynoszą setki tysięcy złotych rocznie. Budżety w samochodowych seriach juniorskich idą już w miliony. Im bliżej szczytu, tym drożej, a zarabianie zaczyna się dopiero na samym czubku wyścigowej piramidy i tam dostają się tylko nieliczni. Sfinansowanie takiej ścieżki kariery jest ogromnym wyzwaniem, ale dla współpracujących z zawodnikiem firm przekłada się na ekspozycję w świecie stojącym pod znakiem rywalizacji, technologicznej perfekcji, szybkości, innowacji i ogromnych emocji  – mówi w rozmowie z TheSport Mikołaj Sokół, najpopularniejszy polski dziennikarz motorsportowy, komentator F1 w stacji Viaplay i autor bloga, „Sokolim Okiem”.

Motorsport na polu sponsoringu to wyjątkowa dziedzina. Ściganie na międzynarodowym poziomie jest w zasadzie niemożliwe bez odpowiedniego wsparcia ze strony stabilnych partnerów. Wyścigi to koszta podróży, treningów czy wpisowego do udziału w seriach. Same samochody są bardzo drogimi konstrukcjami, a duża część kosztów zawsze spada na zawodników. Kacper Sztuka na sezon występów w FIA F3, w które celuje, musi przeznaczyć około 7 milionów złotych. Kwoty znacząco przekraczają możliwości młodych kierowców, którzy dopiero zaczynają swoją wyścigową karierę. A wsparcie jest niezbędne dla ich rozwoju.

– Sponsorzy dają szansę realizacji sportowych celów, ale i spokój. W Polsce wielu młodych kierowców nie jest pewnych tego, czy uda im się przejechać cały sezon w swojej serii. Jeżeli jest zapewnione odpowiednie finansowane, kierowca może skupić się na tym, co dzieje się tylko na torze. W tym sporcie potrzebna jest jazda, jazda i jeszcze raz jazda. Im grubszy portfel, tym lepsza możliwość na przejechanie prywatnych testów w różnych konstrukcjach. Symulator nigdy nie odda tych odczuć, które zapewni jazda w bolidzie. Dlatego im więcej sponsorów ma kierowca od czasów juniorskich, tym lepiej – tłumaczy Paweł Baran, jeden z motorsportowych ekspertów stacji Viaplay..

Wysokie koszty w świecie sportów motorowych są oczywiście chlebem powszednim, ale próg wejścia dla młodzieży stale podnosi także rosnący poziom organizacyjny serii juniorskich. Wzrost zainteresowania F3, F4 czy wyścigami długodystansowymi, przy całym szeregu zalet, ma negatywny z perspektywy kierowców wpływ na koszty związane z udziałem w poszczególnych seriach.

– Z roku na rok widać, że serie juniorskie są lepiej zorganizowane i cieszą się większą popularnością wśród fanów. Ma to naturalne przełożenie na „kwoty wpisowe” do danych serii. Kiedyś za kilkaset tysięcy euro mogliśmy przejechać sezon we włoskiej F4. W sezonie 2024 cena wejścia do najlepszej ekipy tej serii – Premy – już przekracza milion euro – tłumaczy Paweł Baran. 

Zaangażowanie sponsoringowe Grupy ORLEN w minionym sezonie miało wymierny wpływ na rozwój motorsportowych talentów wspieranych przez polski koncern. Środki i wsparcie finansowe umożliwiły rywalizację na najwyższym światowym poziomie, w prestiżowych seriach dla utalentowanych młodych kierowców. Ponadto dzięki współpracy ORLEN ze Scuderia Alpha Tauri Sztuka, Kręt, Gładysz, Kucharczyk oraz Kaprzyk byli gośćmi włoskiej ekipy podczas Grand Prix Holandii. Na torze Zandvoort mieli okazję do spotkania kierowców oraz zadawania pytań najważniejszym członkom zespołu, m.in. Franzowi Tostowi, szefowi ekipy. Wszyscy podkreślali, że wizyta w padoku była spełnieniem marzeń oraz bezcenną lekcją na przyszłość.

– W motorsporcie nie ma drogi na skróty, a doświadczenia – jak mawia Robert Kubica – nie kupisz w żadnym sklepie. Trzeba jeździć, jeździć i jeszcze raz jeździć – a do tego potrzebny jest budżet, przydają się także kontakty i dobre rady, budujące poziom wiedzy i zrozumienia tego skomplikowanego świata. Dlatego nawet tak pozornie niewiele znaczące wydarzenia, jak wizyta młodych kierowców w padoku Formuły 1, nie tylko pozwalają im podpatrzeć, jak działają starsi koledzy po fachu, na najwyższym poziomie, ale także dają bezcenne kontakty. Wszak jeden z tych młodzieńców, którzy w sezonie 2023 oglądali zza kulis zmagania podczas Grand Prix Holandii na torze Zandvoort jest już juniorem Red Bulla, a współpraca z jednym z zespołów Formuły 1 oczywiście pomaga w drodze po wyścigowe marzenia – mówi Mikołaj Sokół.

– Byłem pod ogromnym wrażeniem zorganizowania. Mam tu na myśli wszystko, łącznie z seriami towarzyszącymi. Kierowcy mają plan dnia rozpisany co do minuty, łącznie z jedzeniem. Miałem wrażenie, że to nie kierowcy, a maszyny do jazdy – oczywiście w pozytywnym sensie. Oni balansują na granicy perfekcji. Po każdym treningu siadają na briefing z inżynierami i omawiają… jedno okrążenie – wspominał wyjazd do Holandii Karol Kręt.

– To było coś niesamowitego i okazja do zdobycia ogromu wiedzy. Nikt nie rzucał tam jakichś ogólnych haseł, tylko każdy dawał nam konkretne i ważne z perspektywy młodego kierowcy informacje. Samo zobaczenie samochodów z bliska było już czymś świetnym – mówił Kacper Sztuka.

Wsparcie sponsorów jest więc niezbędne dla rozwoju młodych talentów w Polsce. Motorsport potrzebuje dużych nakładów, a zaangażowanie firm jest bardzo ważną inwestycją, która w dłuższej perspektywie może okazać się bardzo opłacalną. Najpopularniejsze serie wyścigowe na świecie z Formułą 1 na czele gromadzą bowiem przed telewizorami rzesze fanów. 

Widać to na przykładzie ORLENU, który od ponad dekady kojarzy się polskim kibicom ze wspieraniem sportów motorowych, a od 2019 roku jest nieprzerwanie obecny w padoku „królowej motorsportu”, w gronie największych i najbardziej rozpoznawalnych podmiotów na całym świecie. Polski koncern plasuje się na 30. miejscu w gronie najbardziej eksponowanych podczas wyścigów Formuły 1. Widoczność logotypów na bolidach ma znaczący wpływ na wysokość ekwiwalentu reklamowego oraz na możliwość przebicia się do świadomości kibiców na całym świecie, szczególnie na rynkach gdzie obecny jest ORLEN.

Udostępnij

Translate »